CO TY TU CHCESZ TŁUMACZYĆ!?

622 59 38
                                    

*Pov. Sky*

Wróciliśmy w środku nocy, a ja, dodatkowo przytłoczona tym wszystkim, byłam bardzo wyczerpana i zmęczona, więc zasnęłam już w samochodzie. Na szczęście mój kochany chłopak przeniósł mnie do łóżka, pocałował w czoło i wrócił do siebie.

W sumie to od dawna nie byłam tak długo u siebie w domu... Zazwyczaj przesiaduje całe dnie i większość nocy u Kuby. Nawet mam większość ciuchów u niego. Może kiedyś zamieszkamy razem tak na stałe? To w sumie zależy od niego, bo nie chce się wpraszać. Mam dopiero 25 lat, a Quebo 27, więc jeszcze dużo przed nami, możemy się jeszcze bardziej zbliżyć albo pokłócić i zerwać, czego bardzo bym nie chciała, bo kocham tego wariata bardzo mocno i nie chce go tracić. Żebym z nim zerwała musiałoby się stać coś strasznego i mocnego... nie wiem czy on w ogóle jest do tego zdolny.

Obudziło mnie wołanie brata. Krzyczał coś, że wychodzi i będzie za godzinę czy dwie. Nie przejęłam się tym zbytnio i wróciłam do poprzedniej czynności, jaką było spanie. Jednak niedane było mi dłużej pospać, bo mój telefon zaczął dzwonić. Moim oprawcą okazał się nie kto inny jak Kuba, mimo że go kocham to w tym momencie miałam ochotę go zabić...

- Czego? - zapytałam zaspanym głosem.

- Ups... chyba kogoś obudziłem - powiedział, udając przerażenie.

- Zabiję cię później, nie martw się.

- Nie potrafiłabyś. Zbyt mocno mnie kochasz.

- A chcesz się przekonać?

- Raczej nie - ponownie zaczął udawać przerażenie. -  Kochanie nie żeby coś, ale jest 14:00

- I co w związku z tym?

- Nic, po prostu tak mówię. Jak cię czujesz?

- Bardzo dobrze - powiedziałam, zakrywając się kołdrą i przekręcając na plecy.

- A jak samopoczucie?

- Zaskoczę cię, ale w miarę dobrze.

- To dobrze. Wpadam do ciebie za jakąś godzinkę, to skoczymy coś zjeść.

- Ja wpadnę do ciebie. Chętnie się przejdę do ciebie.

- Spoko, to gdzieś za godzinkę będziesz?

- Może się wyrobię... To za godzinkę.

- Zgadza się. Kocham cię. Pa.

- Ja ciebie też. Pa - powiedziałam i się rozłączyłam.

Zanim wstałam z łóżka, zaczęłam przeglądać różne social media, takie jak Instagram, Snapchat czy Facebook, jednak w pewnym momencie zauważyłam dziwny wpis na Facebooku.

"Czy znany raper Quebonafide pomimo bycia w związku, spotyka się nocami z inną kobietą?"

Nie wierzyłam w to, że Quebo mógłby mnie zdradzić ani w ten artykuł, zwłaszcza że był on na Pudelku, jednak zaczęłam czytać dalej.

Nasi informatorzy zarówno jakieś dwa tygodnie temu, jak i wczoraj widzieli Kubę Grabowskiego razem z Natalią Szroeder. Czy raper może mieć romans z wokalistką? Tego nie wiemy natomiast mamy zdjęcia, na których jasno widać, że Quebonafide całuje się z Natalią. Pojawia się pytanie, co z obecną dziewczyną rapera.

*zdjęcie, na którym się całują*

Po przeczytaniu tego i zobaczeniu tego zdjęcia, opadła mi szczęka... Nie poczułam zazdrości czy wściekłości, tylko smutek... Wielki smutek i samoczynnie spływające po moich policzkach łzy... Mimo to postanowiłam się troszkę ogarnąć, po czym wyszłam z domu. Od mojego domu do domu Kuby było jakieś 15 minut drogi, więc żwawym krokiem dotarłam do jego drzwi. Jak gdyby nigdy nic zapukałam. Zielonooki otworzył mi drzwi i chciał przytulić, jednak zdecydowanym krokiem wyminęłam go i zaczęłam zabierać swoje rzeczy.

- Co robisz? - zapytał zdezorientowany chłopak.

- Zabieram swoje rzeczy - odpowiedziałam ze stoickim spokojem.

- A mogę wiedzieć czemu?

- To koniec...

- Koniec czego? - Kuba się wyraźnie zaniepokoił.

- Naszego pseudo związku - starałam się za wszelką cenę nie pokazać mojego smutku, jednak oczy same z siebie chciały płakać.

- O czym ty mówisz? - spojrzał w moje oczy, jednak ja nie mogłam odwzajemnić spojrzenia. Coś mi na to nie pozwalało...

- Bądź sobie z tą, z którą się spotykasz nocami. Po co ci ja skoro ponoć lecę tylko na kasę? - przy zgarnianiu swoich rzeczy zabrałam także zdjęcie z naszej młodości. Ukazywało ono mnie, Krzycha i Kubę, a więc z czasów podstawówki. Po lewej stronie stał Krzysiu w koszulce piłkarskiej, na środku Kuba, również w takim stroju, a po prawej stałam ja, a właściwie to siedziałam na wózku inwalidzkim ze złamaną nogą i ręką... Ciekawa historia, ale o tym może kiedy indziej... Przeniosłam się teraz do łazienki, żeby zabrać swoją kosmetyczkę. Quebo natomiast podążał za mną, dalej ciągnąc rozmowę.

- O co ci chodzi? - zapytał. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i pokazałam mu szereg zdjęć z nim w roli głównej.

- Jeszcze coś? - zapytałam.

- Może chociaż dasz mi to wytłumaczyć. Wierzysz paparazzi i plotkom czy mi?

- CO TY TU CHCESZ TŁUMACZYĆ!? 

- TO, ŻE TO ONA MNIE POCAŁOWAŁA!

- CO TO ZMIENIA?

- TO, ŻE ODERWAŁEM SIĘ OD NIEJ I ZACZĄŁEM NA NIĄ KRZYCZEĆ! ALE TO JUŻ NIE JEST SENSACJA, ŻE SUKA CHCE MI ZNISZCZYĆ IDEALNY ZWIĄZEK, WIĘC O TYM JUŻ NIE PISZĄ!

- MAM CI W TO UWIERZYĆ? - zaśmiałam się ironicznie.

- JAKIŚ CZAS TEMU SAMA MÓWIŁAŚ, ŻE ONA CHCE TO WSZYSTKO ZNISZCZYĆ, WIĘC CZEMU NIE CHCESZ MI UWIERZYĆ?

- MÓWIŁEŚ, ŻE TYLKO MI SIĘ WYDAJE I ŻE MASZ TO GDZIEŚ, WIĘC WTEDY CI UWIERZYŁAM! 

- TO TERAZ TEŻ UWIERZ! KOCHAM CIĘ I TO NAWET NIE WIESZ JAK!

- ZACZYNAM W TO POWĄTPIEWAĆ...

- DAJ MI SZANSĘ! NAWRZESZCZAŁEM NA NIĄ, ŻE MA SIĘ ODCZEPIĆ!

- W TĄ BAJECZKĘ TEŻ MAM UWIERZYĆ?

- KOCHAM CIĘ! NIE ZROBIŁBYM CZEGOŚ TAKIEGO! Kochasz mnie? - zapytał poważnie.

- Tak, ale co z tego widzę, nie jestem chyba jedyną osobą, którą ty kochasz...

- TERAZ TO JA POWINIENEM SIĘ OBRAZIĆ, ŻE TAK O MNIE MYŚLISZ!

- Masz wolną rękę, by się obrażać, bo możliwe, że już się nie spotkamy - powiedziałam, kierując się do drzwi, mając ze sobą chyba wszystkie swoje rzeczy.  

- Co masz na myśli?

- To koniec... - próbowałam brzmieć stanowczo, ale emocje mi na to nie pozwalały.

- Al..e... - Kuba nagle oparł się o ścianie. Ostatni raz spojrzałam w te piękne zielone, zeszklone oczy, które były bliskie płaczu.

- To koniec Kuba... - powtórzyłam i wyszłam przez drzwi. Zanim jednak je całkiem zamknęłam, usłyszałam jak chłopak po cichu wypowiada "Kocham cię", a potem cichutki szloch...

Wyszłam na ulicę, niestety jak na moje nieszczęście zaczęło padać. Ta pogoda odwzorowywała moje samopoczucie w tym momencie. W zasadzie dopiero teraz moje wszystkie emocje się skumulowały i wybuchnęłam niekontrolowanym płaczem. Napisałam SMSa do Leny, że wpadam do niej, na co odpisała mi, że jest u Igora. Skierowałam się, wiec do domu chłopaka i powoli szłam przez deszcz, plącząc i wspominając piękne chwile naszego związku, co tylko pogarszało mój stan...

~~~

A może by tak jakiś maraton zrobić? Co wy na to? Ktoś za? :)

Tak poza tym, to zbliżamy się już do 5 tysięcy! Za które jesteśmy wam baaardzo wdzięczne <3 

Piszcie komentarze! Co sądzicie o dramie Sky i Kuby? Może wolicie Lenę i Igora? Może ktoś kocha humorek, jaki przekazuje Bedoes? Jak myślicie czy książka skończy się szczęśliwie dla wszystkich? Czytamy wszystko i jesteśmy ciekawe czy uda wam się coś przewidzieć ;)

~Alex

Mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz