#2 Porwanie

8.2K 226 129
                                    


Ledwo co udało mi się obudzić. A może wczorajszy dzień mi się tylko przyśnił? Może wzięłam za dużą dawkę narkotyków i miałam halucynacje? Nie. Przecież nie brałam ostatnio narkotyków. A przynajmniej tego nie pamiętam.

Wstałam z łóżka i podeszłam do swojej katany. Wyciągnęłam z nich kilka banknotów.

-Kurwa to nie był jednak sen- przeklęłam w myślach.

Odłożyłam pieniądze do skarbonki i wzięłam z szafy czystą koszulkę, spodenki, oraz świeżą bieliznę. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ciepłe krople wody przyjemnie rozluźniały moje ciało. Z każdą kolejną minutą czułam się coraz lepiej. Wylałam na swoją dłoń pięknie pachnący truskawkami żel i zaczęłam wcierać w każdy zakamarek mojego brudnego ciała. Następnie wzięłam szampon i wlałam sobie trochę na włosy.

Jak byłam już pewna, że jestem dobrze namydlona spłukałam pianę i owinęłam się ręcznikiem, a drugim zawinęłam w wysoki kokon na głowie.

Ręką wytarłam parę z lustra jaka na nim osiadła i zaczęłam przyglądać się swojemu odbiciu.

W gruncie rzeczy nie byłam taka brzydka. Żadnych pryszczy na twarzy, oraz blizn. Chociaż nie jest, jedna na prawym policzku prawie nie widoczna. Pozostałości po ospie, ale kto by się tam tym przejmował. Nikt nigdy mi nie powiedział, że mam coś na twarzy, więc nie jest źle. 

Wzięłam do ręki szczoteczkę i dokładnie zaczęłam szorować każdy ząb po kolei. Po upływie nie całych 3 minut odłożyłam ją z powrotem do kubeczka i opłukałam buzię z resztek pasty do zębów. Zdjęłam ręcznik i wytarłam ostatnie krople spływające po moim ciele. Założyłam bieliznę i wcześniej uszykowany komplet ubrań. Dzisiaj wyjątkowo lekko się umalowałam. Nałożyłam podkład i korektor pod oczy. Pomalowałam rzęsy, a powieki lekko przyciemniłam brązowym cieniem.

Wyciągnęłam suszarkę i zaczęłam suszyć moje brązowe dość długie włosy sięgające mi prawie do pasa. Na koniec popryskałam jeszcze lekko wilgotne pasma sprayem na rozczesywanie i wyszłam z łazienki do pokoju szukać szczotki

Znalazłam wcześniej wspomniany przedmiot i teraz siłowałam się z moją czupryną. To jest dość uciążliwe jak się ma takie długie włosy, ale sama tego chciałam. Lubię ich długość i jestem z nich dumna, że są w tak dobrym stanie. Jak już się z nimi uporałam zeszłam na dół na śniadanie.

-Cześć- przywitałam się z mamą, która siedziała na sofie czytając jakąś gazetę popijając do tego zapewne jakąś kawę.

-A gdzie wczoraj byłaś?- zapytała nawet się nie witając.

-U Baekhyun'a? Przecież ci mówiłam...

-Ale nie mówiłaś, że wrócisz prawie o północy. Trzeba było zadzwonić- nie zwracając uwagi na to co mówi poszłam do kuchni i zaczęłam sobie szykować czekoladowe płatki z mlekiem. Nienawidzę samego mleka, bo jest niedobre. Wypiję tylko mleko z kakaem, albo z czekoladowymi płatkami, a tak to to nigdy. 

-Płatki się kończą jak będziesz robić zakupy to mi je kup.

-Może jakieś magiczne słowo?

-Proszę?

-Od razu lepiej

Usiadłam na wysepce kuchennej i zaczęłam zajadać się wcześniej przyszykowanym jedzeniem. Najedzona odłożyłam naczynie do zmywarki.

Miałam dzisiaj jakąś szczególną ochotę się przejść, ale nagle przypomniałam sobie o wczorajszym incydencie, przez co na samą myśl miałam ciarki na ciele.

-Mamo...-podeszłam do niej, a ta popatrzyła na mnie oczekując tego co mam do powiedzenia -Bo wczoraj jak wracałam od Baekhyun'a, to ktoś mnie pociągnął z włosy i krzyknął- odchrząknęłam -"Jimin chusteczka" ja szybko mu się wyrwałam i wróciłam do domu. 

-Ale ci się nic nie stało?- wstała i złapała w swoje dłonie, moją twarz i zaczęła oglądać na wszystkie strony.

-Nie, jest w porządku. - wyrwałam się z jej uścisku.

-To dobrze. - złapała się za pierś i z powrotem usiadła na swoje miejsce.

-Znasz kogoś o imieniu Jimin?

-Nie, nie przypominam sobie.-drapała się po karku i kiwała głową na boki.

-Dobra ja wychodzę

-Gdzie się wybierasz? Za mało ci wrażeń?

-Nie panikuj wezmę ze sobą gaz pieprzowy. - zaśmiałam się.

-No dobrze, ale dzwoń do mnie co godzinę.

-Dobrze, dobrze- machnęłam obojętnie ręką i poszłam do pokoju po zwykłą czarną bluzę. Do kieszeni włożyłam spray, który miałam na wszelki wypadek. Wzięłam jeszcze kilka drobnych i telefon. Mama jeszcze coś tam krzyknęła, żebym na siebie uważała i do niej dzwoniła. Jak zawsze, się o mnie martwiła, co mnie przekonywało, że jest kochającą matką. 

Szłam przed siebie. Nie za bardzo wiedziałam gdzie iść. Ręce schowałam do kieszeni i wydmuchałam głośno powietrze z ust, przez co można pojawiła się dość widoczna para, przez chłód jaki panował na zewnątrz.

Usiadłam sobie na ławce obok fontanny w parku i przymknęłam oczy, rozkoszując się chłodnym powietrzem, który opatulał przyjemnie moją twarz.

Nagle, ktoś złapał mnie za włosy i je pociągnął do tył. Napastnik przyłożył mi jakiś śmierdzący materiał do ust. Szarpałam się i wierciłam, ale był ode mnie silniejszy. Po chwili odpłynęłam słysząc ostatnie słowa skierowane do zapewne jego wspólnika ~"Namjoon będzie dumny"



Hejo❤

Rozdziały tak szybko dodawane nie będą z racji tego, że mam niedługo obóz i nie mogę używać telefonu więc cóż...

Ale przed wyjazdem postaram się dodać co najmniej jeszcze jeden rozdział😊💗

Ale przed wyjazdem postaram się dodać co najmniej jeszcze jeden rozdział😊💗

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bay^^

Porwana // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz