#41 Jego pierwsza miłość Yuri?

3.3K 134 87
                                    

-Ekhem -ktoś przerwał nam krząknięciem. Niechętnie się oderwałam od Tae i spojżałam na chłopaka, który stał obok nas

Moje oczy rozszerzyły się kiedy zobaczyłam przed sobą...

-Baehyun?! -powiedziałam nie ukrywając zdziwienia.

-No witam Soo... Dawno się nie widzieliśmy -rozszerzył ramiona żebym się w niego wtuliła. Z otwartą buzią to zrobiłam

-A... Ale...

-No jeszcze mi powiesz, że i mnie zapomniałaś? -zaśmiał się -Jak tam u braciszka?

-A wiesz wszyst... czekaj, czekaj... Wiedziałeś?

-No można tak powiedzieć - podrapał się po głowie -Znam ich i tak jakoś wyszło

-Jak to znasz ich? -zapytałam wściekła -Jeszcze mi może powiedz, że również należysz do jakiegoś gangu -zażartowałam. Chłopak nic nie powiedział -Ty chyba sobie ze mnie żartujesz...

-Soo wiesz, że to wyszło ci na lepsze -próbował się tłumaczyć

-Na lepsze? Zostałam zgwałcona zaszłam w ciążę, później poroniłam, bo jakiś psychol mnie pobił -zaczęłam wyliczać na palcach wszystkie najgorsze rzeczy jakie mi się przytrafiły -I ty uważasz, że wyszło mi na lepsze? -zapytałam śmiejąc się ironicznie

-Przynajmniej zyskałaś swoją pierwszą miłość -wskazał palcem na stojącego obok mnie Taehyunga

-Tak ale jakim kosztem -przewróciłam oczami. Nie to że żałuję że z nim jestem, ale to w jakich okolicznościach się poznaliśmy to nie należą do najfajniejszych wspomnień.

-Słuchaj to że zostałaś zgwałcona to nie moja wina

-Niby nie twoja, ale byłeś moim przyjacielem. Powinieneś mnie chronić i troszczyć się...

-Właśnie w ten sposób chciałem Cię chronić. Dowiedziałem się o całej sytuacji i według mnie to było najlepsze rozwiązanie -zaczął wymachwiwać rękoma na wszystkie strony.

-Dobra odpuść nie chce mi się z tobą gadać...

-Ale...

-Już coś powiedziałam -podniosłam rękę żeby się nie odzywał -Chodź TaeTae -zwróciłam się do chłopaka i złapałam jego ręke ciągnąc go w stronę wyjścia

-Nie powinnaś na niego tak najeżdżać -odezwał się Tar

-Mam go w dupie. Myślałam ze jest moim przyjacielem -Chłopak wyciągnął kluczyki od auta i odblokował pojazd. Weszłam do niego od razu zapinając pas. Oparłam głowe o zagłówek i zamknęłam oczy

-On naprawdę chciał dla ciebie jak najlepiej. Nie wiedział, że sprawy potoczą się inaczej. Postaw się też w jego sytuacji -Kątem oka zarknęłam na chłopaka, który bacznie mi się przyglądał

-Dobra dzisiaj nie mam do tego głowy. Możesz jechać?

-Pojedziemy jeszcze w jedno miejsce. Chce ci coś pokazać -tylko przytaknęłam, a ten odpalił auto i z piskiem opon wyjechał z parkingu.

___________

Po kilku minutch dodatkiem do jakiś pozostałościach po domie.

-Po co ty jesteśmy? -zapytałam rozgladując się wokół. Niedaleko było kilka domków, ale nie byłam w stanie powiedzieć ile ich tam było bo była to duża polana i praktycznie nic nie było widać, a przede mną stała ta ruina.

-Chodź -otworzyl mi drzwi i podał rękę ingnorując moje pytanie.

Weszliśmy do środka do pozostałości po domie. Zaczęłam się rozglądać i dostrzegłam dwa biurka i dwa materace. Palcem przejechałam po meblach ściągając przy tym kurz.

Odwróciłam się w stronę chłopaka, który stał przed ścianą i ręką miał przykryty jakiś napis. Podeszłam do niego z zamiarem zobaczenia co jest tam napisane.

-Tae i Yuri? -zapytałam to patrząc na napis. Obok napisów były dwie odciśnięte pary rąk, a wokół nich ogromne serce.

-Tak. Moja pierwsza miłość -usmiechnął się smutno. Widać było, że ciężko poruszyć mu ten temat. Nie dziwię się. Może ja nie miałam wcześniej chłopaka i przez to nigdy nie zostałam zraniona, ale mam świadomość jak może go to boleć.

-Jaka ona była? -zapytałam delikatnie. Zaczęłam ze zdenerwowania skubać skórki.

-Była taka jak ja. Kochała robić co ja. Być ubrana w to co ja. Rozumieliśmy się bez słów. Została skrzywdzona tak samo jak ja, nie miała rodziców. Wtedy kiedy byliśmy nastolatkami bardzo dużo dla siebie znaczyliśmy. To było nasze wspólne miejsce -pokazał ręką na zrujnowany pokój -Kiedy było nam źle zawsze potrafiliśmy uciec z domu dziecka i pobyć tu parę nocy. Dlatego są dwa materace. Dlatego są dwa biurka. To była nasza mała kryjówka -z jego oczu poleciało kilka łez. Nie wiedziałam, że tak dużo dla niego znaczyła ta dziewczyna.

-Co się stało dalej? -poglaskałam jego ramię, żeby dodać mu trochę otuchy. Tae wziął głęboki wdech i wytarł swoje łzy

-Kiedy skończyliśmy po 17 lat ona zaczęła ćpać, ciąć się i pić. Stała się inną osobą. Nie rozpoznawałem jej. Już nie lubiła chodzić ze mną na pięć gałek lodów. Już nie lubiła wesołych miasteczek. Nie lubiła słodkich i uroczych rzeczy. W pewnym momencie próbowała też mnie zmienić, ale ja nie chciałem. Powiedziałem jej, że nie mam zamiaru się zmieniać to ona wpadła w szał i siłą zmusiła mnie do zarzycia narkotyków. Nie chciałem tego gówna w swoim organiźmie, ale nie mogłem nic zrobić. Wtedy moi przyjaciele mi pomogli. Nastepnego dnia kiedy było wszystko w porządku ona przyszła do mnie i powiedziała że jeżeli nie mam zamiaru się zmieniać to ona nie chce mieć takiego chłopaka. Płakałem dnie i noce. Próbowałem się zmienić, ale nie potrafiłem -zaczął płakać na cały głos. Przytuliłam go do siebie tak mocno, żeby mi się przypadkowo nie wyrwał. Wiem, że potrzebuje on teraz bliskości z inną osobą.

No nie powiem ta historia trochę mną wstrząsnęła. Kiedy on ją kochał to ona go zostawiła. Nie wiem jaką można być podłą osobą, żaby na siłę kogoś do czegoś zmuszać.

-Słuchaj TaeTae to jest już przeszłość. Trzeba żyć teraźniejszością. Ja wiem, że wspomnienia zostaną, ale nie można ich rozpamiętywać. Jesteś wspaniałym chłopakiem i takiego cię pokochałam. Ja nie mam zamiaru cię zmieniać. Jesteś inny to fakt, ale jeżeli wszyscy ludzie robili by to samo, wyglądali by tak samo i zachwywali się tak samo nie było by tak fajnie na tej planecie. -wytarłam jego mokre policzki

-Właśnie dlatego się wściekłem jak zobaczyłem te ramy na twojej ręce. Wystraszyłem się ze możesz stać się jak Yuri

-Słuchaj nie mam zamiaru się ciąć. To była jednorazowa akcja -pokazałam jeden paluszek w górę i zrobiłam uroczą minkę. Chłopak widząc mnie w takim okazaniu uśmiechnął się

-Mam nadzieje -poczochrał mi włosy -Wiesz co? Masz rację! -wyciągnął z kieszeni czarny flamaster i podszedł do ściany. Przekreślił wszystko to co było związane z tą dziewczyną. Wyszczerzyłam oczy tak szeroko, że mogły by mi lada moment wyskoczyć.

Nie sądziłam, że chłopak odważy się na taki krok

Nagle na drugiej pustej ścianie napisał moje imię i swoje, a następnie nie narysował tego w sercu, a w znaku ying yang.

-Dziękuję ci -podszedł do mnie i ucałował w czoło

-To ja ci dziękuję za to -wskazałam palcem na ścianę z naszymi imionami

-Kocham cię

-Ja Ciebie też mój kosmito...


No kochani dzisiaj są moje urodzinki. Juhu! Będzie imprezka❤💪

Jednak bardzo mi szkoda ponieważ ważna dla nie osoba się nie pojawi😭

Dobra ja idę szykować żarełko dla gości

Do następnego❤

Bay^^

Porwana // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz