Siedziałam na schodkach z telefonem w ręku co chwilę wciskając czerwoną słuchawkę. Tym razem osobą dzwoniącą była Alice. Miałam całe spuchnięte oczy, nie miałam siły już płakać, dlatego zanim próbowałam cokolwiek odczytać z ekranu musiałam kilka razy mrugnąć. Po prostu siedziałam tutaj w ciszy i samotności, odpoczywając od tego, co przytrafiło mi się na festiwalu.
Na ekranie pojawiło się imię Jamesa, więc ponownie się rozłączyłam. Nie chciałam wyłączać telefonu, żeby nie było, że go zgubiłam czy coś. Po prostu nie miałam ochoty z nimi gadać. Jeśli Taylor miała choć trochę mózgu i odwagi, mogłaby im wytłumaczyć całą sytuację. Ja na razie potrzebowałam od tego odpocząć, oderwać się i po prostu zająć myśli czymś innym.
Dlatego też wstałam i poszłam wzdłuż mostu z góry spoglądając na Sydney nocą. Widziałam mnóstwo świecących się budynków i billboardów, co wyglądało przepięknie. Ludzie chodzili po chodnikach śmiejąc się, pary trzymały się za ręce i wszystko wyglądało tak przepięknie. Jakby wszystko było zaplanowane, dopięte na ostatni guzik.
Po drodze musiałam się rozłączyć jeszcze dwa razy, z Alice oraz Oscarem, jednak w końcu się poddali. Od dziesięciu minut nie otrzymywałam żadnego połączenia, w końcu był spokój. Szłam w nieznanym kierunku przyglądając się różnym okolicom i zastanawiając się, czemu wcześniej ich nie widziałam.
Jak odwiedzałam rodziców na święta, zawsze mieliśmy te specjalne wypady na miasto i myślałam, że moja mama była osobą, która pokazała mi dosłownie wszystko, ale najwidoczniej się myliłam.
- Przysięgam, że jak będzie na nim ryska to cię uduszę. - zobaczyłam dziewczynę z ciemnymi włosami, która szukała czegoś w trawie.
- Przecież wiesz, że to nie moja wina. - westchnął chłopak w samochodzie śledząc poczynania dziewczyny.
- Jeszcze jedno słowo Donnel... - i w tym momencie ciemnowłosa odwróciła się niespodziewanie, wpadając na mnie. - Sorunia, nie zauważyłam cię. - przeprosiła podnosząc ręce na wysokość klatki piersiowej.
- Nic się nie stało. - uśmiechnęłam się lekko zerkając na miejsce jej poszukiwań. - Zgubiłaś coś?
- Telefon mi wypadł przez tego cepa w samochodzie. - westchnęła na co czarnowłosy z samochodu wystawił w jej stronę środkowego palca.
- Ja ciebie też. - mruknęła po czym ponownie na mnie spojrzała. - Skądś cię kojarzę, ale naprawdę przez to ile się dziś działo nie przypomnę sobie. - złapała się za czoło kręcąc głową.
- Byłaś na festiwalu? - spytałam w momencie kiedy obydwoje kucnęłyśmy w zamiarze znalezienia komórki. Dziewczyna kiwnęła głową. - Też tam byłam, więc może wyłapałaś mnie w tłumie.
- Wiem! Cindy. Cindy pokazywała mi twojego instagrama i wow, laska, jest przecudowny. Melanie tak? Jestem Nina.
- Dziękuję bardzo i tak. Miło cię poznać. - powiedziałam uśmiechając się i dostrzegając w trawie ciemniejszy kontur. - Jest. - oświadczyłam podając jej urządzenie.
- Ja również dziękuję. - przytuliła mnie kiedy w mojej głowie pojawiła się jeszcze jedna niejasna kwestia.
- Znasz Cindy?
- Cindy to moja siostra. - odparła. - Nie mów mi, że mieszkając z nią w pokoju nawet o mnie nie wspomniała. Ja ją wyjaśnię i zo...
- Nie ma takiej potrzeby. - odpowiedziałam od razu kręcąc rozbawiona głową. - Tak, przepraszam, mówiła. Nina, masz jakąś firmę odzieżową ii z tego co pamiętam, nie uczysz się?
- Szkoda, przydałaby się jej nauka. - odparł chłopak siedzący w samochodzie.
- Sklej usta, Donn, zrezygnowaliśmy razem. - ostatnią część zdania skierowała do mnie.
CZYTASZ
Hetemmo 2 |l.h
אקראיHetemmo: heyyy Melnon: hej? Hetemmo: nie mogę zasnąć Melnon: ja mogę. dobranoc 2 część opowiadania "Hetemmo"