- To Luke? - spytał Oscar, kiedy usłyszał dźwięk smsa pochodzący z mojego telefonu.
Wywróciłam oczami ukrywając uśmiech, który wkradł mi się na usta.
- Tak, to on. - potwierdziłam odpisując szybko blondynowi i chowając telefon spojrzałam na chłopaka siedzącego na przeciwko. - No co?
- Cieszę się, że znowu rozmawiacie. - powiedział szczerze.
- Ja też, Oscar. Trochę mi tego brakowało. - przyznałam. - Ale to tylko zwykłe pisanie, dużo osób pisze ze sobą po prostu, prawda?
- Nie jesteście zwykłymi ludźmi. - stwierdził, na co widząc, że chciałam się sprzeciwić uniósł palec. - Nie kłóć się, wasze pisanie nie może być zwykłym pisaniem.
- Co, chcesz przeczytać nasz sexting?
- No... czekaj czy se-co? - zapytał ucieszony i dopiero kiedy usłyszał mój śmiech westchnął.- Nie żartuje się w tak okropny sposób, Melanie.
- Piszemy od trzech dni, naprawdę sądziłeś, że takie coś mogłoby mieć miejsce?
- Miałem nadzieję, ale została ona zniszczona w trzy sekundy. - odparł, na co tylko wzruszyłam ramionami, kiedy kolejny dzwonek wydobył się w pomieszczeniu. - Co napisał? - zapytał od razu, kiedy spojrzałam na niego jak na idiotę.
- To twój telefon, cepie. Przecież ja mam inny dzwonek.
Chłopak zdziwił się, a następnie wyjął telefon skupiając wzrok na ekranie.
- Rzeczywiście. - przyznał unosząc kąciki ust. - Halo? - odebrał połączenie. - Gdzie dokładnie? No nie wiem, dam znać później. - powiedział wzdychając i na chwile odciągając telefon od ucha, po chwili znowu go przybliżając. - Dam znać, pa. - powtórzył rozłączając się.
- Kto to był? - zapytałam, kiedy chłopak odłożył telefon na łóżko.
- Harry. Pytał się czy wychodzimy dzisiaj do klubu.
- My? Średnio chce mi się wierzyć, że zaingerował mnie w to spotkanie.
- Czemu? W końcu nic mu nie zrobiłaś, Melanie wiem, że sporo się stało ostatnio ale myślenie, że cała paczka odwróciła się przeciw tobie jest błędne. - powiedział spoglądając na mnie, kiedy ja spuściłam wzrok. - Harry wie, że jesteś teraz u mnie i nic do tego nie ma, sam zaoferował, że jeśli chcemy, możemy przyjść. Idą na 19 i bez problemu możemy do nich dołączyć.
- Będą tam pewnie wszyscy, łącznie z Taylor. Ja nie wiem Oscar, naprawdę dopóki z nią nie porozmawiam nie jestem w stanie spędzać z nią czasu jakby nigdy nic. Nie chcę ukrywać tego, że wszystko jest w porządku bo mam już tego po prostu dość.
- Więc czemu z nią nie porozmawiasz?
- Nie wiem czy jestem gotowa? Czy ona chcę w ogóle ze mną rozmawiać? Mam wrażenie, że ona naprawdę zobaczyła we mnie osobę, która tylko wszystko jej uprzykrza.
- Przecież wiesz, że to nieprawda. Może obydwie potrzebowałyście czasu żeby ochłonąć i teraz będzie lepiej? Nie dopuszczam do siebie myśli, żeby wasza przyjaźń skończyła się w taki spo... - wypowiedź Oscara przerwało pukanie do drzwi. Spojrzałam na niego pytająco, kiedy chłopak wzruszył ramionami zapewne sam nikogo się nie spodziewając.
Wstał i kiedy otworzył drzwi moim oczom ukazała się postać blondynki, która spoglądała na mnie niepewnie.
- Taylor. - powiedział Oscar, a następnie odwrócił się w moją stronę jakby kontrolując sytuacje. I nie wiem co sobie pomyślał, kiedy jedyne co widział to mnie wgapioną w Taylor niezdolną do zrobienia ani powiedzenia czegokolwiek. Po prostu na nią patrzyłam, naprawdę nie spodziewając się, że rozmowa z nią miała nastąpić aż tak szybko.

CZYTASZ
Hetemmo 2 |l.h
AcakHetemmo: heyyy Melnon: hej? Hetemmo: nie mogę zasnąć Melnon: ja mogę. dobranoc 2 część opowiadania "Hetemmo"