22

589 44 0
                                    

- A później zapytał, czy to nie ja chciałabym być ich modelką. - powiedziałam wygodniej kładąc się na łóżku Oscara i przechylając kieliszek z winem. - On ma oczy? No ma, widziałam, że ma ale chyba nie umie ich używać. Ani trochę nie przypominam modelki i nie wiem skąd oni wzięli pomysł na mnie.

- Dla mnie jesteś najlepszą modelką. - powiedział uśmiechnięty blondyn, a następnie nachylił się składając na moich ustach krótki pocałunek.

Więc tak, od pierwszego pocałunku z Oscarem minęły trzy dni, czyli dzisiaj był wtorek. Wiedziałam, że odpowiedź Donnelowi powinnam dać jak najszybciej, ale ja dalej jej nie miałam. Dlatego dzisiaj nie poszłam na wykłady podobnie jak Oscar, żeby podjąć decyzje no i oczywiście trochę odpocząć. Nie, nie był moim chłopakiem, nie byliśmy parą. W sensie, na pewno tego nie ustaliliśmy i póki co nie zapowiadało się na rozmowę o tym. Dziwna sytuacja.

- To nie zmienia faktu moich myśli. - westchnęłam spoglądając na puste naczynie w mojej dłoni. - Masz coś jeszcze?

- Zadałaś to pytanie jakieś trzydzieści minut temu, kiedy dawałem ci ostatnią butelkę. - powiedział, na co spojrzałam na niego przez chwilę, a następnie odstawiłam kieliszek na jego szafkę.

- Muszę mu dać odpowiedź. - mruknęłam kładąc głowę na jego klatce piersiowej i wtuliłam się w niego.

- Idź tam. Nic ci nie zaszkodzi, a dostaniesz kasę, której potrzebujesz na akademik.

- No nie wiem, studia...

- Studia? - powtórzył śmiejąc się. - Właśnie widać, jak aktywnie uczestniczysz w wykładach, Shanon. Poza tym w czwartek mamy wolne, więc nic nie stracisz.

- Iść?

- Iść. - poczułam jego dłoń na mojej głowie, która zaczęła bawić się moimi włosami.

- Może cię wypromują?

- I zostanę sławną influencerką zarabiającą na robieniu sobie zdjęcia z rzeczami, które dostaję za darmo? - spytałam uśmiechając się pod nosem.

W środę też postanowiliśmy wziąć wolne, w końcu mieliśmy cały rok na chodzenie na wykłady, więc te dwa dni wolnego raczej nie powinny nam zaszkodzić.

Poza tym namówiłam chłopaka, żeby zrobił mi sesje, żebym mogła wiedzieć jak poczuje się przed obiektywem. W sensie, na pewno nie było to odbicie tego, co miałam zobaczyć kolejnego dnia, ale pozwoliło mi choć trochę postawić się w tej sytuacji.

Robienie zdjęć przez jakąś godzinę naprawdę poprawiło mi humor. Ubrania i rzeczy Oscara zastępowały mi rekwizyty, natomiast miny i pozy musiałam zacząć wymyślać sama. Ewentualnie, jeśli już nie miałam pomysłów wchodziłam na instagrama Kendall albo Hailey wiedząc, że któreś z ich zdjęć na pewno mnie zainspirują. Na każdym wyglądały idealnie i marzeniem było wyglądać choć trochę tak jak one.

Jednak naszą amatorską sesje przerwał mój telefon, który zaczął wydawać z siebie nieznośny dźwięk połączenia. Sięgnęłam po urządzenie i nawet nie sprawdzając kto dzwonił, odebrałam.

- Melanie Shanon przy telefonie.

- Bardzo mnie to cieszy, Melanie. - pierwsze słowa mojej rodzicielki wywołały u mnie nieprzyjemny dreszcz, co zauważył Oscar, który od razu do mnie podszedł. - Nie chcę wspominać naszego ostatniego spotkania bo to przeszłość, do której nie powinno się wracać. W końcu nikt nie zatrzymuje się w miejscu, prawda? Twój kochany brat, Ryan, od dzisiaj już oficjalnie zostaje z nami w Sydney, w końcu jesteśmy wszyscy razem. - powiedziała na co wywróciłam oczami i odstawiłam telefon od ucha biorąc wolny wdech i wydech, a następnie ponownie przysunęłam urządzenie do siebie. -... wpaść do niego, w końcu jesteście rodzeństwem a on bardzo tęskni, chociaż tego nie przyzna. Wiesz jak to jest z facetami, oni mają trudność z przyznaniem tego. - zaśmiała się, więc korzystając z chwili postanowiłam jej przerwać.

Hetemmo 2 |l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz