Ostatni koncert chłopaków na trasie był zjawiskowy i wyjątkowy ze względu zakończenia się trasy. Chłopaków z 5 Seconds of Summer złapaliśmy dopiero czterdzieści minut po zakończeniu koncertu. Przebrali się i całą ekipą poszliśmy do klubu świętować. Był Luke, Michael, Calum, Ashton, ale również Rena, Nia i Casey, którzy występowali z 5SOS dzisiejszego wieczoru.
Szłam obok Taylor, która sprawdzała coś na telefonie. Przede mną był Luke, Ashton i Rena, którzy śmiali się co chwilę z czegoś, natomiast za mną słyszałam rozmowę Caluma z Casey'em i Michaela z Nią.
- Taylor. - odezwałam się cicho, żeby nie zwracać na siebie uwagi kogoś innego od blondynki.
- No? - spojrzała na mnie chowając telefon do swojej torebki i skupiając na mnie swoje spojrzenie.
- Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, że tu przyszłyśmy. W sensie, że teraz, w tym momencie idziemy z nimi do klubu. - powiedziałam, ale widząc spojrzenie dziewczyny, swoje skierowałam na ziemie i śledziłam moje tenisówki, które leniwie poruszały się po chodniku.
- Nie mów tak Shanon. I nie unikaj mojego wzroku. - odparła, co wyraźnie oznaczało, że musiałam na nią spojrzeć. - Czemu tak uważasz?
- No nie wiem, oni świętują koniec trasy, wszystkich koncertów. Wiesz, tych koncertów na których grali. My jesteśmy tylko jednymi z wielu, naprawdę wielu fanek. - wzruszyłam ramionami dyskretnie się rozglądając żeby upewnić się, że nikt nas nie podsłuchiwał.
- Słucham? Nie jesteśmy jednymi z wielu, Melanie. Chłopaki zaprosili nas z Sydney, zapłacili nam za lot i nocleg specjalnie żebyśmy obejrzały ich ostatni koncert. To ważne, pomyśl o tym z tej strony. Wcale nie musieli tego robić, końcówka trasa i pomyśleli o nas, jesteśmy tutaj razem więc to normalne, że teraz też idziemy razem.
Po jej słowach umilkłam i wróciłam ponownie do swoich tenisówek. Oczywiście, że było trochę prawdy w tym, co mówiła Taylor ale pewnie nigdy nie przyznałabym tego na głos. I tak raczej to nie było potrzebne, bo blondynka sama dobrze o tym wiedziała.
Była prawie dwudziesta druga kiedy weszliśmy do klubu. Od razu zajęliśmy miejsca przy stole otoczonym przez fotele, jednak w drodze do niego zatrzymała mnie blondynka i to nie była Taylor. Spojrzałam na Rene stojącą przede mną, która pozwoliła reszcie zająć miejsca a my zostałyśmy w tyle.
- Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno, żeby się poznać. - powiedziała z uśmiechem na ustach i wyciągnęła dłoń. - Rena.
Wyglądała na miłą.
- Melanie. - odparłam wysilając się na lekki uśmiech i podając jej dłoń.
- Trochę o tobie słyszałam. - zaczęła nagle. - W sensie, słyszałam, widziałam i trochę stalkowałam. Masz przepięknego instagrama. - pochwaliła, na co pokiwałam głową nie zdejmując uśmiechu.
- Dziękuję bardzo. Też cię znam, ale to chyba nic szokującego. Macie bardzo ładne piosenki. - przyznałam przypominając sobie pojedyncze utwory, które przesłuchałam jakiś czas temu.
- Nie byłyby takie ładne gdyby nie oni. - kiwnęła głową w kierunku stolika, gdzie siedzieli wszyscy. - Chłopaki z 5SOS też nam ostatnio pomagali w tekstach, mogę tak w tajemnicy powiedzieć, że coś z tego wyjdzie. - powiedziała to ciszej nachylając się lekko w moją stronę. - Ale nic nie wiesz. - oddaliła się ze śmiechem.
- Nic nie wiem. - powtórzyłam w momencie kiedy zauważyłam Luke'a machającego w naszą stronę.
- Chcą nas z powrotem. - najwidoczniej blondynka też to zauważyła, dlatego udałyśmy się do stoliku. Ze względu, że byłyśmy tam ostatnie nie miałyśmy za dużego wyboru miejsc. Rena usiadła koło Luke'a uśmiechając się do mnie, kiedy ja zajęłam miejsce obok Caluma, który do tej pory siedział z brzegu.
CZYTASZ
Hetemmo 2 |l.h
AcakHetemmo: heyyy Melnon: hej? Hetemmo: nie mogę zasnąć Melnon: ja mogę. dobranoc 2 część opowiadania "Hetemmo"