18

601 39 1
                                    

- Na pewno nie chcesz z nim porozmawiać? - spytała po raz kolejny Cindy podczas naszej wędrówki do jej psychiatry.

- Na pewno, już to omawiałyśmy. Nie potrzebuje pomocy, czuję się dobrze Cindy i powinnaś przestać o tym myśleć.

- Martwię się. - wyznała. - Wiem, że to dla ciebie trudny temat ale uważam, że naprawdę powinnaś siebie zaakceptować. - powiedziała, a następnie stanęła w miejscu unosząc głowę. - To tutaj.

Weszłyśmy do budynku gdzie od razu powitało mnie ciepłe powietrze. Windą wjechałyśmy na czwarte piętro a następnie przeszłyśmy przez przeszklone drzwi do kolejnego pomieszczenia, gdzie przy biurku siedziała kobieta zajęta komputerem. Kiedy usłyszała dźwięk zamykających się drzwi uniosła na nas spojrzenie przyglądając się przez chwilę.

- Do pana Lovelis? - spytała spokojnie skupiając swoje spojrzenie na mnie. Ja natomiast przekręciłam głowę w kierunku brunetki stojącej obok jakby pokazując, że to ona tutaj przyszła a ja byłam jedynie osobą towarzysząca.

- Tak. - odpowiedziała Cindy, a kobieta za biurkiem uśmiechnęła się i wskazała dłonią na krzesło.

- Za jakieś pięć minut będziesz mogła wejść do środka. - powiedziała, następnie ponownie skupiła się na swojej poprzedniej pracy.

- W porządku? - zapytałam, kiedy dziewczyna pokiwała tylko głową.

Pomieszczenie było dość przejrzyste i urządzone w nowoczesny sposób. Dominował tutaj kolor biały, dodatkowo duże okna sprawiały, że spora ilość światła wlatywała do środka. Oprócz biurka pracowniczki znajdował tutaj się jeszcze mały dywanik przy drzwiach, po prawej stronie krzesła, na których siedziałyśmy a na przeciwko telewizor, jednak był wyłączony. Jedyne co było słychać w pokoju to klawiaturę pracującej kobiety, co oznaczało, że Lovelis albo posiadał dźwiękoszczelne drzwi, albo na obecną chwilę nie posiadał żadnego odwiedzającego.

Jednak moje myśli rozwiał chłopak, który wyszedł z pomieszczenia. Uśmiechnął się do kobiety przy komputerze i rzucając nam szybkie spojrzenie wyszedł z pomieszczenia.

Ciche westchnięcie Cindy dało mi wyraźny znak, że się stresowała. Zresztą nie dziwiłam się jej. Sama nie wyobrażałam się być na jej miejscu, wiem, że to musi być trudne zwierzyć się komuś obcemu ze swoich problemów. Dodatkowo ta osoba siedzi na przeciwko ciebie, w jakiś sposób będzie analizowała twoje czyny i nigdy niewiadomo co sobie pomyśli.

Wstałam z brunetką i dotknęłam pocieszająco jej ramienia.

- Dasz radę, pamiętaj, że nie musisz mu od razu wszystkiego mówić. - powiedziałam, a ona odwróciła głowę w moją stronę uśmiechając się lekko.

- Dziękuję. - mruknęła przytulając mnie. Odwzajemniłam uścisk, a następnie odprowadziłam ją wzrokiem kiedy weszła do pokoju Lovelisa.

Sprawdziłam godzinę na telefonie, czując na sobie wzrok sekretarki, jednak postanowiłam zignorować jej spojrzenie decydując się na schowanie telefonu do kieszeni i wychodząc z pomieszczenia.

Wracałam do akademiku kiedy na mojej drodze nie pojawił się znajomy samochód. Najpierw wysiadła z niej jedna postać, do której po chwili dołączyła druga.

- Nina! - krzyknęłam do ciemnowłosej, która od razu zareagowała. Odwróciła się w moją stronę ze zdziwiwieniem wymalowanym na twarzy, co mnie trochę zaniepokoiło.

- Donn, super, że pamiętałaś. - chłopak dziewczyny pomachał mi dłonią przed twarzą zanim mnie przytulił.

- Co wy tu robicie? - spytałam spoglądając na ich dwójkę, kiedy Nina wywróciła oczami.

Hetemmo 2 |l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz