Nowy początek

1.1K 34 1
                                    

Daenerys
Świat się zmienia. Ulega ciągłym zmianom. Jedną z takich zmian była moja zmiana. Przez wiele lat, rządziłam, walczyłam, zdobywałam tytuły, ponosiłam klęski. Sądzono, że jako córka Szalonego Króla, będę postępowała jak on, budując moną władzę strachem poddanych. Nosiłam różne tytuły...Matka Smoków, Zrodzona w Burzy... teraz? Daenerys Targaryen Stark. Nikt się tego nie spodziewał, że skończę jako żona Lorda na Północy. Miłość zmienia ludzi, po straceniu smoków jak i całej floty chciałam utopić smutki w alkoholu, nie spodziewałam się, że w barze poznam miłość mojego życia. Jona Starka, oficjalnie uznano go za Starka, nie był już dłużej bękartem. Tron i władza przestały się dla mnie liczyć, liczył się tylko on i ja. Mamy cudownego syna, dziś, 1 stycznia nasz syn Aegon Stark skończył pięć lat. Mieszkamy w dawnej siedzibie rodu Bolton, w Dreadfort. Przyjęcie z okazji uczczenia dnia jego imienia odbędzie się za tydzień, przybędzie najbliższa rodzina oraz przyjaciele. Aegon odziedziczył po mnie jasne oczy oraz czarne włosy po Jonie. Jeszcze nie tak dawno temu, sądziłam, że uszczęśliwi mnie tylko korona oraz Żelazny Tron, teraz jednak uszczęśliwia mnie ten słodki brunet, którego spotkałam w barze oraz ten maleńki chłopiec, którego kocham całym sercem...

Margaery
Nie spodziewałam się, że moje życie się tak potoczy. Zamężna 3 razy... Każde moje małżeństwo, było zawierane z przyszłymi Królami, dwóch z nich zmarło. Nie przywiązałam się do żadnego z nich. Nie chciałam miłości, chciałam Królestwa, Korony, tytułu Królowej Siedmiu Królestw. Moje trzecie małżeństwo, zawarte z przesłodkim Tommenem Baratheonem. Zachowywałam się w stosunku do niego jak do dwóch poprzednich mężów, słodka miła dziewczyna... Jednak po czasie, zauważyłam, że Tommen, faktycznie coś do mnie czuje. Po dłuższym czasie, moje fałszywe "Kocham cię" stały się prawdziwe. Zakochałam się w tym uroczym blondynie. Nareszcie zostałam Królową, problematyczna jest jedynie była królowa regentka, Cersei Lannister, gdyby mogła zamordowałaby mnie. Jednak nie ma już aż takiej władzy. Nie jest już Królową, ja nią jestem. Tommen sprzeciwia się jej, broni mnie, nie udaje swojego uczucia. Powiedział mi kiedyś, że nie chce aby nasze małżeństwo wyglądało jak małżeństwo jego rodziców. Chciał aby byłi prawdziwe, przytaknęłam mu, jednak nie wierzyłam w to, im więcej czasu spędzałam z Tommenem, tym więcej widziałam i poznawałam go. Zakochałam się w nim, jego radość gdy objaśniłam mu, że jestem przy nadziei była nie do opisania. Cieszył się, całował mnie mówił jak to bardzo się cieszy, że będzie tatusiem...
- Jak tam? - pyta kładąc dłonie na moim bardzo wypukłym już brzuchu, za kilka tygodni powinnam urodzić, Tommen ciągle mnie pyta czy czegoś mi nie brakuje, bardzo się o mnie troszczy
- Czujesz? - pytam kładąc moje drobne dłonie na jego dużych dłoniach, dziecko się wierci i kopie, zawsze gdy Tommen coś mówi dziecko się rozbudza
- Tak - odpowiada całując mnie w czoło - Co o nim sądzisz?
- A może to ona - odpowiadam z lekkim uśmiechem patrząc na Tommena
- I tak wiesz, że już kocham to dziecko - mówi całując mnie delikatnie w policzek - Już jest wspaniałe

Sansa
- Tnij po ramieniu, a ty zacieśnij sznur - dyktuję, na co służki wykonują moje polecenia - Dobrze - mówię zimnym tonem - Dlaczego? - pytam patrząc mu w oczy, Fetor nie odwraca wzroku - Dlaczego to zrobiłeś, Fetorze? Zdradziłeś Starków, wszystkich, Mary - dziewczyna tnie Fetora po rękach, zadaje mu głębokie rany, takie na jakie zasługuje - Eddard Stark wychowywał Cię jak własnego Syna - mówię mrożąc go wzrokiem, wychowywał się ze mną całe dzieciństwo, a nienawidzę go bardziej niż Boltona - Robb potrzebował twojej pomocy, potrzebował Cię - Nienawidzę go, Nienawidzę - A ty co zrobiłeś? Uciekłeś do Balona Greyjoya, nie przyjechał jakoś nigdy do Winterfell aby cię odebrać, nie obchodziłeś go - nienawidzę go, nienawidzę - Ned Stark mógł cię zabić, zamiast tego wychował cię jak syna. Robb nie chciał od ciebie niczego wielkiego, ale zdradziłeś go jak pieprzony tchórz, uciekłeś jak przerażone dziecko - mówię patrząc na niego z pogardą - Zamordowałeś Brana i Rickona, znałeś ich odkąd się narodzili, a ty po prostu ich zamordowałeś aby pokazać i udowodnić, że to ty jesteś Lordem Winterfell - Nienawidzę go - Jak mogłeś sądzić, że ludzie uznają cię za Lorda Winterfell? Zabiłeś dzieci, niewinne dzieci, Anne - służka wbija mu nóż w udo - Byli tylko niewinnymi chłopcami, Fetor. Zwykłymi dziećmi, a ty ich zamordowałeś. Nigdy by cię nie uznano za Lorda Winterfell, Ludzie musieliby ci ufać, a kto zaufa dzieciobójcy? Wiesz, Fetorze - zaczynam, mówiąc do niego, gdyby nie on, wciąż miałabym rodzinę - Nie dziwię się twojemu Ojcu, jesteś gorszy od swojej siostry, ona przynajmniej potrafi walczyć, a ty? Jesteś Eunuchem - dodaję ze śmiechem - Nie robię tego często, ale to co mój mąż zrobił tobie uznaję za kreatywne...
- Przynajmniej - zaczyna Fetor - Przeze mnie mój Ojciec nie stracił głowy - Biorę rozmach i uderzam go pięścią w twarz, głowa Fetora aż odwraca się w drugą stronę. Uderzam go znów, tym razem Fetor wypluwa krew. Podnosi wzrok i patrzy mi w oczy, spojrzenie pełnym bólu, zasługuje na niego, jak nikt nigdy
- Lord Bolton - mówię obie służki. Przyszedł tu. Odwracam się w jego stronę. Ramsay patrzy na mnie z lekkim zaskoczeniem
- Wyjdźcie - mówi, na co Mary i Anne posłusznie ruszają w stronę wyjścia - Co ty robisz?
- Nie ważne co ci odpowiem i tak zrobisz mi to samo co zawsze - mówię mijając go i wychodząc. Nikt się nie spodziewał się tego jaka jestem. Nikt nie spodziewałby się nigdy, że ta słodka Sansa Stark będzie się znęcała nad chłopakiem, który się z nią wychowywał. Nikt nie spodziewałby się, że ta słodka dziewczyna wróci do Winterfell, sądzono, że zostanę Królową. Czy Fetor miał rację mówiąc, że Tata przeze mnie stracił głowę? Byłam tylko dzieckiem gdy to się działo, mimo, że to było 4 lata temu, diametralnie się zmieniłam od tamtego czasu, dorosłam. Siadam obok czardrzewa, przypomina mi ono o czasach gdy wszystko wydawało mi się takie proste. Nigdy nie powinniśmy opuszczać Winterfell. Za tydzień wraz z Ramsayem udajemy się na uczczenie dnia imienia Aegona, syna Jona. Jon, byłam okropna gdy byliśmy młodsi, on jednak mnie kocha i wspiera, regularnie przyjeżdża do Winterfell aby mnie odwiedzić, jest bardzo troskliwym starszym bratem, cieszę się, że go mam. Listy od Margaery, która jest wspaniałą przyjaciółką, również mnie uszczęśliwiają. Jest jedną z niewielu osób, którym ufam, regularnie pisuje do mnie listy, w których opisuje co się dzieje w Królewskiej Przystani oraz o tym jak się czuje z tym, że niedługo zostanie Mamą, jest dla mnie jak siostra, od razu się uśmiecham na myśl wyjazdu do Królewskiej Przystani na uroczystość uczczenia narodzin ich dziecka
- To nie było zachowanie typowe dla ciebie - podnoszę wzrok i patrzę na Ramsaya, większość kobiet na mojm miejscu by się go bała, jednak nie ja
- Po prostu nie znasz swojej żony - odpowiadam patrząc na niego z pogardą
- Czemu to zrobiłaś?
- A dlaczego ty krzywdzisz mnie od dnia naszych zaślubin? - Ramsay odwzajemnia moje spojrzenie, jednak jego nie jest pełne pogardy, w przeciwieństwie do mojego
- Lud się zastanawia, dlaczego nie jesteś przy nadziei - mówi zmieniając temat
- Do tego są potrzebne dwie osoby - mówię stając przed nim, aby spojrzeć mu w oczy muszę patrzeć lekko w górę - Może robisz to źle?
- Może się do tego nie nadajesz? - Wymijam go i ruszam w stronę zamku. Nie mam zamiaru wdawać się głębiej w tę dyskusję, dyskusja z człowiekiem, którego nienawidzę jest zbędna. Wchodzę do zamku i ruszam w stronę naszej komnaty. W Westeros nadal trwa długie lato, na szczęście. Wchodzę do naszej komnaty. Jest ogromna, dobudowano do niej garderobę z moimi sukniami oraz z ubraniami Ramsaya. Ściągam buty i siadam na fotelu przy naszym małym stoliku, patrząc w płomienie w kominku. Odkąd weszłam do komnaty na dziedzińcu słychać głośniejszą dyskusję. Odwracam wzrok od płomieni i podchodzę do okna wyglądając. Na dziedzińcu stoi on, mężczyzna, przez którego tu jestem, przez którego jestem żoną Boltona... zdenerwowana zaciskam dłonie na parapecie i ruszam w stronę dziedzińca...

Cersei
Zabrała mi koronę, syna, tytuł, wszystko. Siedzę na balkonie obserwując ogrody Królewskiej Przystani. Margaery i Tommen idą powoli w stronę zamku śmiejąc się i rozmawiając o czymś. Tommen ją naprawdę kocha. Popijam wino. Najpierw straciłam tytuł Królowej, potem na Królewskiego Namiestnika wybrano tego cholernego karła, Tyriona Lannistera... nie chce słuchać moich rad, woli rozmawiać z nim, albo z tą kurwą z Wysogrodu, albo z tą pieprzoną Olenną Tyrell...
- Mamo? - pyta Tommen wchodząc do środka. Zauważa mnie i podchodzi. Zmienił się od dnia wesela. Wydoroślał, stał się bardziej umięśniony, ma mocniejsze rysy twarzy, jest prawdziwym mężczyzną, mój synek...
- Tommen - odpowiadam z szerokim uśmiechem - Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze - mówi z szerokim uśmiechem. Odkąd się dowiedział, że będzie Ojcem ciągle chodzi szczęśliwy i uśmiechnięty
- Kiedy ona ma zamiar nareszcie urodzić to dziecko? Ileż można...
- Urodzi je kiedy będzie czas - mówi stanowczym tonem, już się nie uśmiecha - Dlaczego jej tak nienawidzisz?
- Nie nienawidzę, po prostu nie migę się doczekać kiedy zobaczę twoje dziecko
- Moje i Margaery, nie tylko moje
- Tommen...
- Nie, kocham ją, rozumiesz? Kocham, zrobiłbym dla niej wszystko, a ty i twoja nienawiść do niej to zaraza Królewskiej Przystani
- Martwię się o Ciebie...
- Przestań, nie jestem już dzieckiem
- Wiem - odpowiadam - Będziesz tatusiem

Margaery
- Przestań - mówi stanowczo babcia - Tommen cię kocha, kochana. Nie będzie zły jeżeli urodzisz córkę, poza tym zawsze ci mówił, że chce córkę
- Myślisz? - pytam wzdychając
- Tak - odpowiada babcia - jedyna osoba która może mieć jakieś cholerne pretensje to Cersei, ale nią się nie przejmuj, całe Westeros jej nie cierpi i nienawidzi więc, nie martw się - dodaje babcia z uśmiechem, który odwzajemniam - Kocha cię ponad nią
- Czy to nie dziwne, babciu?
- To tak zwana, prawdziwa miłość, rzadkie zjawisko, doprawdy, ale nie martw się i ty i dziecko, jesteście dla niego całym światem

Bad WolvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz