Bastian
Ostrożnie wchodzę do środka. Mary siedzi na bujanym fotelu a w jej ramionach jest dziecko. Swoimi maleńkimi rączkami próbuje złapać pukiel włosów Mary co ta utrudnia mu ze śmiechem.
-Mary - spojrzenie dziewczyny pada wprost na mnie.
- Bastian - mówi z delikatnym uśmiechem. Podchodzę do dziewczyny i spoglądam na dziecko z góry - Ma na imię Luna - mówi patrząc na dziecko rozmarzonym wzrokien. Matczyna miłość. Dziewczynka jest cicha i spokojna. Moje dziecko... nigdy nie dowie się, że to ja jestem jej ojcem, jednak to najlepsze rozwiązanie...Catelyn
- Braciszek zasmakuje zaraz ojcostwa gdy dziecko zwróci na niego jedzenie
- Ger - mówię uderzając go w bark - Zachowaj trochę powagi
- Ona ciągle jest zachowana kochana siostro- póki co Geralt delikatnie kuleje na jedna z nog, jednak odmówił propozycji chodzenia z drewnianą laska bo Nie jestem starym dziadem. I na tym propozycja padła. To dla niego zapewne ogromne przeżycie, zwłaszcza , że dziecko nigdy się nie dowie ze to on jest jego ojcem. Jednak to będzie najlepsze dla niego. Czasem to co jest najlepsze nie zawsze jest najprzyjemniejsze. W tym wypadku Bastian będzie musiał zapomnieć o swoim dziecku. Owszem dziecko będzie dostawało fundusze na utrzymanie, jednak nie będzie dochodziło do spotkań twarzą w twarz. Dziecko będzie wychowywane z myślą, że jest dzieckiem Lorda, za którego niedługo zostanie wydana Mary. Nigdy nie dowie się prawdy. Choć nawiązując do wiedzy którą dziecko będzie posiadało, nie będzie się nawet nad tym zastanawiało. Ciągle przecież będzie miało wrażenie że wychowuje się ze swoimi rodzicami, prawda?Margaery
- Nie sądzisz, że trochę za wcześnie? - odpowiadam śmiechem. Odwracam się przodem do Tommena i rozpinam jego koszule. Jego dlonie delikatnie rozwiązują sznur mojego gorsetu.
- Zachcianka, kochany- odpowiadam ze śmiechem przybliżając się do niego i składając delikatny pocałunek na jego ustach...Wieczór
Sansa
- Przeraziło go to
- To raczej było pewne - odpowiadam wzdychając - Ale spokojnie, dziecko ma swoją przyszłość zaplanowaną, a nasz syn niedługo będzie ze swoją prawdziwą narzeczoną
-A co z tą druga? - pyta Ramsay kładąc się obok mnie na łożu.
- Nie urodziła jeszcze, ona zostanie wysłana aż do Dorne - mówię przykrywając się bardziej futrem - na siedmiu ona jest tak paskudna. Mary taka nie jest ale ta druga to czyste zło
- Nie przejmuj się nią - jego dłoń delikatnie przejeżdża po moim kręgosłupie, jest to bardzo, ale to bardzo przyjemne - Nie ma jej tu i nigdy nie będzie, a ty możesz być w pełni szczęśliwa
- Oczywiście - odpowiadam z szerokim uśmiechem - Zastanawia mnie czy przypadkiem nasz drugi syn nas nie obłaskawi nowiną o nadziei...
- Nie zastanawiaj się nad tym - mówi przybliżając się. Jego usta składają na moim policzku delikatny pocałunek - Jesteś zmęczona podróżą. Dobranoc kochana
- Dobranoc - odpowiadam wtulając się w jego tors.Eddard
Już niedługo odbędzie się uroczystość. Znów ją zobaczę. Catelyn jest niesamowita. Bardzo bałem się tego jak nasza relacja się potoczy. Była bardzo zamknięta w sobie. Nie chciała o sobie nic mówić. Była słuchaczem w trakcie rozmowy, wtrącała jedynie krótkie uwagi bądź przytakiwała czy zaprzeczała. Bałem się że zawsze będzie zamknięta w sobie, że zawsze będzie między nami granica. Granica, która nigdy nie zostanie przekroczona. Nikt nie ma pojecia jak bardzo jestem szczęśliwy z faktu iż się wtedy myliłem. Cat nadal jest zamknięta w sobie, jednak zaufała mi. Z czasem słuchanie i drobne uwagi zmieniły się w owocne wypowiedzi. Wypowiedzi przez które mogłem ją poznać. Właściwie mogę powiedzieć że to przez te rozmowy rozwinęło się między nami uczucie którego nie mam zamiaru nigdy zniszczyć. Starałem się aby ono zaistniało. Warto było. Nie jestem w stanie dopuścić do siebie myśli jak ktoś mógł chcieć skrzywdzić taką osobę jak Catelyn. Osoba tak delikatna wrażliwa i urocza jak ona nie powinna doświadczać tego wszystkiego co ją spotkało. Kocham ją wiem że ten fakt nie ulegnie zmianie.Bastian
Swoją malutką rączką złapała moją dłoń. Jest taka maleńka i niewinna. Luna. Będę musiał zniknąć z jej życia. Ustąpić miejsca komuś kto zapewni jej dobre życie. Kogoś przy kim nie będzie musiała myśleć o tym że jest bękartem. Nie będę mógł uczestniczyć w jej życiu. Będę jedynie cieniem który z czasem całkowicie zniknie. Jednak to najlepsze rozwiązanie Nie mogę się do niej przywiązać mimo iż bardzo bym chciał. Mam obowiązki, którym muszę podołać. Jedyne co mnie uszczęśliwia w tym momencie to fakt iż mimo błędu który popełniliśmy razem z Mary, Luna ma szanse na lepsze życie. Lepsze życie, w którym nie będzie dla mnie miejsca, jednak to najlepsze rozwiązanie i musi zostać podjęte
CZYTASZ
Bad Wolves
Fanfic🐺 Lud sądził, że on ją zniszczy, że wraz z jej małżeństwem z nim straci wszystko. Nikt nie wiedział jednak, że Sansa Stark zanim została żoną Ramsaya Boltona, wyuczyła się sztuki przetrwania🐺 🗡 Znany jako bękart, sadysta, morderca. jednak kto, ta...