Zbliżenie

331 14 1
                                    

Arya
Radość Sansy mnie cieszy, jej szczęście mnie cieszy. Zasługuje na nie, a Bastian jest jej oczkiem w głowie, od początku czułam, że tak będzie
- Jest twoim oczkiem w głowie - stwierdzam na głos wypowiadając moją myśl
- To przecież moje dziecko - odpowiada z uśmiechem wkładając maleńkiego Bastiana do łóżeczka - A twój siostrzeniec
- Rozmawiałaś z nim?
- Nie - Ramsay Bolton odkąd urodził się Bastian nie jest wpuszczany przsz Sansę do komnaty, śpi w innej komnacie naprzeciw tej, w której króluje Sansa wraz z Bastianem w ramionach. Ramsay zapewnia mnie o swoim uczuciu do niej, jednak nic to nie daje w efekcie, to Sansa musi uwierzyć w szczerość jego uczucia, nie ja - Nie mam ochoty na rozmowy z nim

Margaery
Z uśmiechem patrzę na Tommena, który trzyma nad sobą, na wyprostowanych rękach Lyannę, która radośnie się śmieje gdy ten ją do siebie przybliża i oddala. Wpatruje się w nią jak w najpiękniejszy widok, który kiedykolwiek widział. Moja kochana córeczka z dnia na dzień jest coraz piękniejsza, jak rozkwitający kwiat. Tommen przybliża maleńką do siebie i całuje ją w czoło, w odpowiedzi na co Maleńka odpowiada radosnym śmiechem, jedyna osoba, która nie potrafi zaakceptować szczęścia Tommena, to jego matka, Cersei...
- Król jest szczęśliwy, Wasza Wysokość
- Sir Jaime - odpowiadam spoglądając na Lannistera - Tak, moje oraz jego szczęście, które trzyma w ramionach- stwierdzam z uśmiechem patrząc na moją kochaną córeczkę i męża
- Mamy informacje, na temat tamtego ataku, w którym próbowano zamordować Księżniczkę
- Jakie informacje? - uśmiech od razu zstępuje z mojej twarzy
- Jeden z oskarżonych przed śmiercią powiedział, że słyszał głosy, z którymi w sali narad rozmawiała Yara Greyjoy
- Był w stanie powiedzieć kogo?
- Jednej osoby, byli tam mężczyzna i kobieta, kobieta miała dornijski akcent, prawdopodobnie była to matka bękarcic, Wasza miłość

Ramsay
- Jesteś tego pewien? - pyta Arya widząc jak zatrzymuję się przed drzwiami do komnaty, w której znajduje się Sansa wraz z Bastianem- jeśli ona będzie przez ciebie płakać, skończysz swój żywot, Bolton - mówi obserwując każdy mój ruch. Otwieram drzwi i wchodzę do komnaty, zamykam za sobą drzwi. Na dźwięk zamykanych drzwi Sansa odwraca się od łóżeczka, a jej spojrzenie pada wprost na mnie
- Wyjdź
- Przyszedłem zobaczyć naszego syna, mam do całkowite prawo jaki jego ojciec - mówię podchodząc do łóżeczka, przed, którym stoi Sansa
- Nie wyraziłam się wystarczająco jasno? - pyta próbując odepchnąć mnie od kołyski. Chwytam jej dłoniei przesuwam ją na bok stając przed kołyską. Moje spojrzenie pada na dziecko, które uważnie mnie obserwuje. Czuję jak Sansa uderza mnie pięściami po ramieniu i próbuje mnie odsunąć. Sięgam i ostrożnie podnoszę maleńkiego Bastiana, trzymam go w ramionach, a ten wciąż mnie obserwuje. Ma oczy Sansy, jasnoniebieskie. Sansa stoi tuż przede mną, tak samo jak Bastian uważnie mnie obserwując
- Jest taki, delikatny
- Tak - potwierdza Sansa wpatrując się w naszego syna. Spojrzenie, którym na niego patrzy jest pełne najczystrzej miłości, matczynej miłości, z delikatnym uśmiechem Sansa odgarnja mu kosmyk z czoła
- Nie chcę aby był takim potworem jak ja

Olenna
- Nie masz czym się martwić dziecko, Księżniczka jest bezpieczna - mówię z uśmiechem patrząc jak Margaery odkłada maleńką Lyannę do łóżeczka
- Oni chcieli ja skrzywdzic Babciu - mówi wzdychając - Co jeśli znów tego zechcą?
- Zniszczymy ich - odpowiadam patrząc jej w oczy - Tommen nie pozwoli, aby wasze dziecko zostało kiedykolwiek zranione czy skrzywdzone
- Wiem - mówi lekko się uśmiechając- Jest naszym szczęściem, taka słodka i niewinna
- Jak każde niemowle - mówię z uśmiechem podchodząc do kołyski. Maleńka położyła się na plecach i śpi przykryta swoim kocykiem z różami- Wyrośnie z niej wspaniała piękność
- Rozkwita jak kwiat róży
- Po częsci jest Tyrellem moja droga nie zapominajmy o tym, wiesz jaki plan ma Tommen?
- Zamierza wysłać szpiegów na Żelazne Wyspy, aby ustalić z kim Lady Greyjoy ma sojusz, a gdy zostaną znalezieni staną przed królewską sprawiedliwością

Loras
Bycie przyszloscia rodu, łączy się z różnymi obowiązkami. Wiele się wymaga od prawowitego dziedzica, nie może być osobą niewykształconą i ma za obowiązek przedłużyć linię rodu. Dla rodu Tyrell z Wysogrodu muszę się ożenić z dziewczyną, którą znam jedynie z opowieści. Ona zapewne również odczuwa poddenerwowanie bądź stres tą sytuacją, choć słyszałem, że dziewczyna jest waleczna i nie zna strachu w głębi duszy zapewne jedt zagubiona, tak samo jak ja, Sir Loras Tyrell, dziedzic Wysogrodu.

Wieczór

Ramsay
W komnacie rozbrzmiewa radosny śmiech Sansy, Bastian zwrócił na mnie swój posiłek, ściągnąłem z siebie brudną koszulę i odłożyłem na krzesło. Jej radosny śmiech jesf najlpszym co kiedykolwiek usłyszałem, jej radość sprawia, że czuję się szczęśliwy, nie chcę sby kiedykolwiek cierpiała
- Bastian moje ty kochanie - mówi ze śmiechem całując go w czoło. Podchodzę do niej i od tyłu zaglądam ponad jej ramieniem obserwując naszego syna, który zasypia. Całuję delikatnie Sansę w policzek. Sansa odchodzi ode mnie i ostrożnie wkłada Bastiana do łóżeczka. Odwraca się w moją stronę - Dlaczego to zrobiłeś?
- Mówiłem ci to wiele razy - odpowiadam podchodząc do niej, jestem tuż przed nią. Czuję jej oddech na mojej nagiej klatce piersiowej - Kocham cię Sansa
- Ramsay...
- To prawda - mówię powoli łapiąc ją za dłonie - Nie chcę abyś kiedykolwiek cierpiała, chcę abyś była szczęśliwa
- Proszę skończ, możesz zostać - w odpowiedzi podchodzę do łóżka i kładę się. Sansa podchodzi do kołyski i z uśmiechem spogląda na Bastiana. Odchodzi od kołyski i kładze się obok mnie
- Przepraszam za to wszystko, jak cię skrzywdziłem przez te wszystkie... -Sansa przybliża się do mnie i składa na moich ustach delikatny pocałunek
- Teraz przestaniesz? - pyta odsuwając się i spoglądając mi w oczy z lekkim rozbawieniem, zapewne zabawnie wyglądam. Sansa z delikatnym uśmiechem kładzie się na łóżku odwracając się do mnie plecami. Przybliżam się do niej i delikatnie przytulam ją od tyłu, Sansa nie protestuje, zamykam oczy i zasypiam przytulając osobę, która zapewne pragnie mej śmierci, a jednak zrobiłbym dla niej wszystko

Bad WolvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz