On

167 11 5
                                    

Lyanna
- Dokąd odszedł Bolton? - Ktoś tu jest zmartwiony...
- Głowa go boli, a kiedy mężczyznę boli głowa to gorzej niż z dzieckiem- odpowiadam unosząc brwi ku górze. W odpowiedzi na to Olenna zwraca swoje spojrzenie na arenę. Do walki pozostało jeszcze trochę czasu. Długie czarne włosy Olenny zostały splecione w warkocz, którym teraz się bawi - Nic ci się nie stanie - mówię kładąc swoją dłoń na dłoni Cat- Jestem tutaj
-Wiem - odpowiada z cieniem uśmiechu na ustach - Jesteś wspaniała
- Nie przesadzajmy - odpowiadam z delikatnym uśmiechem. Catelyn szuka wzrokiem Lorda Arryna. Mój wzrok wędruje w to samo miejsce. Baelish co chwilę coś mu szepcze do ucha. Podobna Lysa Arryn karmiła dziedzica Orlego Gniazda pierscią przez 10 lat, coś koło tego... Cóż nie należała do ludzi normalnych... Catelyn nerwowo zaciska dłonie w pięści, a jej wzrok z Lorda Arryna przenosi się na Baelisha. Jest cała zestresowana.
- Nie stresuj się - mówię delikatnie gładząc jej dłoń - Rycerz,który cię będzie bronił nie zawiedzie - w tle rozlega się dźwięk rogu. Znak początku walki. Cat zamyka oczy i głęboko oddycha wsłuchując się w dźwięk rogu.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - mówię zwracając wzrok na arenę. Przeciwnik Sir Umbera przypomina posturą Gregora Clegane'a. Jest gigantyczny. Wszyscy wiedzą z resztą, że to w tym miejscu doszło do legendarnej walki między Górą i Oberynem. Przecienik Sir Umbera w jednej dłoni trzyma włócznię, a w drugiej miecz. Jak on ma zamiar walczy? Mężczyzna nie wydaje się być zestresowany, wręcz przeciwnie. Na jego twarzy gości szeroki uśmiech.  Mężczyzna unosi dłoń ku górze w geście przywitania z widownią, odpowiadają mu krzyki rycerzy z Doliny. Teraz spojrzenie wszystkich kierują się w drugą stronę. Sir Umber jak zwykle ma na głowie hełm z godłem rodu Umber. Jest wojownikiem, który nie raz walczył i wygrał reprezentując kogoś w próbie walki. Unosi obie ręce ku górze i tanecznym krokiem wchodzi na arenę. W dłoni trzyma miecz. Catelyn zamyka oczy i bierze dwa głębokie wdechy. Musi zapanować nad strachem. Oczy Cat ponownie się otwierają. Z jej oczu nie zniknął strach,jednak cała jej postura nie okazuje go. Ukrywa emocje. W tle ponownie rozlega się dźwięk rogu. Walka się zaczyna. Umber przekłada w dłoni miecz i zbliża się do przeciwnika. Ten zaczyna atak. Umber unika uderzenia mieczem i okrąża przeciwnika jak kot. Tym razem do ataku przystępuje Umber. Cięcie miecza jest skierowane na plecy przeciwnika. Nie jest tak szybki jak Umber. W tle rozlega się jęk bólu wydany przez przeciwnika, dostał. Obrońca Doliny robi rozmach. Umber w uchyla się przed uderzeniem i zadaje kolejne cięcie, tym razem dotyka ono nogi wielkoluda. Głośny oddech przeciwnika słychać bawet tutaj, a nie jesteśmy aż tak blisko areny. Umber ponownie atakuje, cięcie atakuje ponownie plecy. On go chce zmęczyć. Przeciwnik robi rozmach i uderza. Czuję jak dłoń Cat zaciska się na mojej dłoni. Umber dostał w głowę. Zataczając się upada na ziemię. Wstań, jeśli nie wstaniesz on cię zabije. Obrońca Doliny mógłby go zabić, jednym szybkim ruchem. Rusza w jego stronę. Wstawaj do cholery. Wstawaj... wstań.
- Kurwa! - krzyk wielkoluda roznosi się echem po arenie. Umbera nie ma na ziemi. Kiedy zdążył go zaatakować? Umber jest obok przeciwnika, jego krok nie jest pewien, zapewne nadal mu się kręci  w głowie.  Wykonuje kolwjny atak, cięcie trafia w bark przeciwnika - Zdychaj kurwa! - krzyczy i atakuje trafiając mieczem w rękę Umbera. Jego miecz upada na ziemię. Umber na ułamek sekundy odwraca wzrok od Obrońcy Doliny i sięga dłonią po miecz. Włócznia przebija na wylot nogę Umbera. Ten aż przyklęka - Zgnijesz w tym słońcu, zadbam, aby każdy o tym wiedział - mówi wyszarpując ostrze z nogi Umbera. Umber ciągle próbuje sięgnąć po miecz. Nie chce się poddać. Dłoń przeciwnika zbliża się do szyi Umbera, a palce jego gigantycznej dłoni zaciskają się wokół   szyi Rycerza i unoszą go ku górze - Zdechniesz jak pies - nogi Umbera szukajd podłoża, nie znajdą go. Jego dłonie jednak nie są zaciśnięte na dłoni przeciwnika. Tym razem to Umber wykonuje szybki ruch. Miał sztylet. Krew z szyi Obrońcy Doliny jest na hełmie Umbera. Bestia zaczyna tracić równowagę. Siła nacisku dłoni słabnie. Umber upada na ziemię, a obok niego Bestia. Nie oddycha. Nic nie mówi. Zabił go. Umber go zabił. Unosi rękę ku górze. Traci jednak równowagę, w końcu przebito mu nogę na wylot. Krew sączy się powoli z jego nogi...

Bad WolvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz