Margaery
- Niedługo znów się zobaczymy
- Owszem - odpowiadam przytulając Sansę na pożegnanie. Następną osobą jest Ramsay, składa na mej dłoni delikatny pocałunek i odchodzi w stronę Sansy -Bastian
- Wasza Wysokość - mówi kłaniając się delikatnie, po czym tak samo jak i Ramsay składa pocałunek na mojej dłoni i oddala się. Kątem oka obserwuję jak Bash podchodzi do Lyanny. Nie okaże emocji. Delikatnie przytyla Boltona na pożegnanie i całuje go w policzek. Politycznie... - Cat- mówię z uśmiechem przytulając dziewczynę. Jest bardzo nieśmiała. Dziewczyna odsuwa się ode mnie z delikatnym uśmiechem.
- Wasza Wysokość - mówi delikatnie kłaniając się i ruszając dalej. Ned jest poddenerwowany. Na nego twarzy wyraźnie widać wypieki. Będzie za nią tęsknił. Dziewczyna podchodzi do Eddarda, a ten bez zastanowienia przytula ją, a ta wtula się w niego z uśmiechem. Ned nie jest taki jak Lyanna. Będzie okazywał tęsknotę. Będzie tęsknił i będzie czekał...Jakiś czas później
Sansa
- Myślisz, że będą się zachowywać inaczej? - Ger Bash i Cat są w drugim powozie, w tym jestem sama z Ramsayem.
- Dlaczego pytasz?
- Bastian chyba nie jest znienawidzony przez Lyannę, Cat i Ned to poezja, a Geralt również spędzał czas z narzeczoną... - mówi patrząc mi w oczy - Więc jak sądzisz?
- Myślę, że przeżyją - mówię wzdychając - Pewnie będą wyczekiwać następnego spotkania, jednak dadzą radę wytrwać - odpowiadam z delikatnym uśmiechem. Przybliżam się do Boltona i składam delikatny pocałunek na jego policzku - Catelyn będzie Królową, a Lyanna Lady Winterfell
- Myślisz, że Ned nie będzie dla niej okrutny?
- Czemu miałby ? - pytam ze śmiechem - To nie jest Joffrey - przybliżam się do niego, rozpoczynam pocałunek, Ramsay go odwzajemnia,a jego dłoń wędruje na moją talię - Nie skrzywdziłby nawet muchy, a zwłaszcza mojej córki - delikatnie podgryzam jego górną wargę i siadam na jego kolanach przybliżając się do niego jeszcze bliżej-A teraz nie martw się tymCatelyn
Nie spodziewałam się tego. Kto by tego oczekiwał? Zaplanowane małżeństwo to w większości jedno wielkie nieporozumienie. Na samym początku miałam w głowie wbite hasło obowiązek teraz jednak owe hasło przekształciło się w marzenie każdej młodej damy czyli miłość. Tak mi się przynajmniej wydaje. Baratheon starał się mnie poznać. Wiele ze sobą rozmawialiśmy przez co i ja poznałam jego. Nie jest w żadnym wypadku kimś złym. Jest spokojny i czuły. Obchodzi go przede wszystkim to co czuję oraz to czego pragnę. Brzmi to niewyobrażalnie i trudno jest mi przyznać iż jest to prawda. Tak piękne zdarzenia nie zą zbyt częste, niestety...Bastian
Ona jest jak sztorm. Szczera, nie bawi się w udawanie. Zawsze mówi od razu o co jej chodzi. Nie przejmuje się moją opinią. Po prostu mówi to co myśli. Należy do mniejszości osób, które tak postępują. Zawsze przecież liczą się tylko maniery i etykieta. Dla Lyanny jednak ma ona znaczenie jedynie przed poddanymi. Gdy jesteśmy sami sztucznosci polityczne idą w zapomnienie. Jest szczera aż do bóly. Jednak czy jest to negatyw? W żadnym wypadkun, jest to moim zdaniem najlepsza cecha którą posiada. Owszem czasem jej wściekłosć jest zabójcza i nieokiełznana, jednak czym byłoby życie bez odrobiny niepewności i strachu?Mary
To ona. Jest taka maleńka. Nie przypomina Bastiana. Jest podobna do mnie. Przez większość czasu nie płacze. Jedynie śpi. Stało się. Urodziłam ją. Bękarta. Lady Sansa obiecała pomoc. Mam nadzieję, że ją otrzymamy. Maleńka jest dla mnie wszystkim. Nie wyszłam nawet na moment z komnaty. Ciągle w niej siedzę z dzieckiem w moich ramionach. Nie opuszczam jej choćby na moment. Ona mnie potrzebuje. Jedtem jej jedyną rodziną. Nie ma nikogo prócz mnie. Jesteśmy w tym wielkim bagnie zwanym życiem same. Same skazane na łaskę Lady Stark...Lyanna
- Tęsknisz za nim Lyanna - mówi Mama z delikatnym uśmiechem,-Mnie nie oszukasz - odwraca na moment wzrok ode mnie aby spojrzeć na maleńką Alerie.
- Mam ważniejsze sprawy na głowie niż on-Mama ze śmiechem wyciąga Alerie z kołyski
-Co ta twoja siostra plecie za bzdury-mówi z uśmiechek na ustach całując małą w czoło - Nie oszukasz mnie...
- To i tak nie ma znaczenia to zaplanowane małżeństwo
- Tak kochana, zaplanowane - mówi zwracając swoje spojrzenie na mnie-Ale jeśli czujecie coś do siebie to powinniscie się cieszyc, ze w waszym malzenstwie bedzie prawdziwa milosc, a nie sojuszEddard
Ta dziewczyna jest niesamowita. Może i niesmiala, jednak to nie problem. Jest bardzo delikatna i czuła. Kocham ją i nie pozwolę jej skrzywdzic, przez kogokolwiek
![](https://img.wattpad.com/cover/156332660-288-k442254.jpg)
CZYTASZ
Bad Wolves
Fanfic🐺 Lud sądził, że on ją zniszczy, że wraz z jej małżeństwem z nim straci wszystko. Nikt nie wiedział jednak, że Sansa Stark zanim została żoną Ramsaya Boltona, wyuczyła się sztuki przetrwania🐺 🗡 Znany jako bękart, sadysta, morderca. jednak kto, ta...