Zostaw

203 3 0
                                    

Cersei
Dziewczyna nie jest w stanie choć troche pohamować języka za zębami. Ma szczęście, że nosi w sobie tego bękarta... Casterly Rock, to właśnie tam się uda już dzisiejszego wieczoru. Sama nawet nie jest świadoma w jak zagmatwanym planie się teraz znajduje. Nie ma pojęcia, że będzie pionkiem...

Geralt
- Co cię męczy siostro?
- Dlaczego od razu ma mnie coś męczyć? - pyta siadając na krześle naprzeciw mnie.
- Przeczucie
- Bastian - odpowiada wzdychając.
- Tak, mnie to też często męczy...
- Ger - ton mojej siostry wyraża zdenerwowanie, cóż to będzie ciekawa rozmowa... -Trzeba jakoś...
- Jakoś co?
- Nie widzisz co się z nim dzieje od paru dni?
- Mówisz o tym, że chodzi zgarbiony nic nie mówi i nie pokazuje się zbyt często? - pytam unosząc brwi ku górze, na co moja siostra kiwa głową - Nie dziw mu się Cat, Mary... - biorę głęboki oddech - Po prostu robili to często i teraz urodziła dziecko - mówię wzdychając - Ma prawo być zszokowany, potrzebuje po prostu czasu
- Wydaje mi się, że gdy ona z małą wyjedzie to będzie mu lżej
- Miejmy nadzieje, że nie będzie próbował z kolejną...
- Geralt!
- Że zapomni o niej szybko - poprawiam swoją wypowiedź za naganą wzrokową siostry - Nie martw się o niego Catelyn, da sobie radę, pamiętaj mamy w sobie krew Starków a ci nie mieli lekko...
- Prawda - mówi wzdychając.
- A jak z Księciuniem?- Cat znów siada na krzesło, chciała wyjść... cóż - Hmm?
- Dobrze - odpowiada wzdychając.
- Rozwiń wypowiedź siostrzyczko - mówię posyłając jej Ten uśmiech,który doskonale zna.
- Geralt naprawdę... - pyta wzdychając- Jest bardzo miły, stara się...
- Stara się? Dobrze...
- Na siedmiu Geralt - cała twarz mojej siostry jest teraz czerwona - Rozmawialiśmy dużo, to wszystko - teraz na twarz mojej siostry wchodzi Ten uśmiech... - A jak z Lady Tyrell Geralt? - ...na siedmiu
- Nie jest tak potulna jaka może się wydawać - odpowiadam wzdychając - Dostrzegam bardzo duże podobieństwo w jej charakterze i Królowej Cierni... - moje spojrzenie skupia się na oczach mojej siostry - Wiesz jak Lya sobie z tym wszystkim radzi?
- Zdaje się,że dobrze, sam wiesz...
- Jaka jest delikatna...tak... zauważyłem. Cóż nie są tak potulni jak mogli się wydawać
- Ktoś kiedykolwiek twierdził, że Lyanna jest potulna? - pyta unosząc brwi ku górze
- Baratheon, Tyrell i Lannister w jednym, czego się można innego spodziewać... Ned jest naprawdę taki na jakiego wygląda? Chcę tylko wiedzieć czy on...
- Nie - odpowiada od razu - nie jest taki jak...-bierze głęboki oddech - Arryn, nie jest taki jak Arryn
- Zadowalające, pamiętaj, że łatwiej jest zostać samotną Królową niż samotną Lady -mówię skupiając się na twarzy Cat - Nie zapominaj o tym, pamiętaj, że Mamie Joffrey również wydawał się jak z bajki, a sama wiesz do czego on ją doprowadził

Lyanna
Bronn męczy Neda tymi treningami. Nie odpuszcza mu. Nie ma nawet takiej opcji. Książę, musi być wyszkolony. Wydaje mi się, że po części dzieje się to aby nie był takim tchórzem jak Joffrey Baratheon, nie oszukujmy się, to była tragedia... Nedowi jednak nie odpuszczą. Sama po części czasem się zastanawiam nad tym jak na to wszystko reaguje mój młodszy braciszek, mnie na szczęście nie nakazują robić tych ćwiczeń, czy też biegać w słońcu... cóż metody Bronna są specyficzne tak samo jak on... Jednak jak widać, skuteczne.
- Szybciej! To nie jest jakiś cholerny spacer - no tak do tego te motywujące wypowiedzi Bronna...

Catelyn
Rozmowa byłaby dla niego pomocna. On jednak jej nie chce. Woli zostać z tym sam. Nie wyjdzie z tego nic pozytywnego. Powinien to siebie wyrzucić, powiedzieć to wszystko co go męczy... potem mógłby wrócić do tej jakże nudnej codzienności. Lyanna również nie okazywała, że ją coś męczy. Starała się chować to w sobie. Nie pokazywać słabej strony. Być uroczo uśmiechniętą Księżniczką...

Cersei
Wszystko zatacza koło. Królowa Margaery nadal jest uznawana za Ciepłą i Kochaną. Tommena każdy ma za łagodnego, cóż ta opinia nie do końca jest pozytywna. Lyanna Tak piękna, tak delikatna, tak podobna do Królowej. Ned? Młody,idealny dziedzic tronu. A ile w tym jest prawdy? Margaery, nasz kochany głupawo uśmiechający się kwiatuszek... Maska, którą wykreowała jest niemal perfekcyjna. Na pewno jest jakaś grupa inteligentniejszych, która wie, że Królowa nie jest tak idealna jak się zdaje. Większość jednak ślepo ma ją za wzór. Tommen, tu mają rację. Jest o wiele spokojniejszy od Joffreya. Starszym z braci zawsze miotała złość, czy też rządza krwi, a może jedno i drugie, nie jestem pewna. Tommen potrafi nad sobą panować, sama się często zastanawiam na ile ukazuje samego siebie. Lyanna, imię znienawidzone przez moją osobą do granic możliwości. W tym aspekcie opinie o mojej wnuczce to czysty żart. Każdy z rodziny królewskiej doskonale wie, że Księżniczka ma zawsze swoje zdanie, swoją opinię... oraz oczywiście cięty język... Słodka i niewinna owszem, w wieku niemowlęcym taka była. Ned, nie znam w dużej mierze blizej żadnego z wnucząt. Oboje mają mocne osobowości. Róznica polega jednak na tym, że Lyannie zdarza się nie zapanować nad sobą, a Ned nigdy nie okazal gniewu. Kwestią pozostaje fakt kiedy Młody Książę pokaże swą gorszą stronę

Bad WolvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz