Kamerzysta pov.
Siedziałem na kanapie w salonie i przeglądałem wiadomości na Facebooku. Kasia, która wróciła od rodziców dziś rano, stała oparta o ścianę również zapatrzona w telefon. Nagle usłyszałem kroki dobiegające z korytarza.
- Jedziemy nad morze! - powiedział Marek stając w wejściu. - Wyjeżdżamy jutro o o ósmej i będziemy robić z tego film.
Popatrzyłem na niego.
- Znowu będziesz na wszystko narzekał, tak? - zapytałem znudzonym głosem.
- Ludzie muszą wiedzieć, czy warto tam jechać. - Kruszwil spojrzał na Kasię i wskazał na nią palcem. - Ty też z nami jedziesz.
- Huh? - dziewczyna podniosła wzrok znad telefonu.
- Zacznijcie się pakować. - powiedział, po czym wyszedł z salonu.
Znowu czeka nas kilka godzin jazdy…
***
Było po siódmej rano, gdy kończyliśmy pakować graty na wyjazd. Nie mieliśmy w planach się zatrzymywać gdzieś na noc, przez co Marek nie mógłby wziąć kąpieli. Postanowiłem z tego powodu zrobić mu niespodziankę i zabrać tam basen oraz dwadzieścia pięć butelek mleka na wszelki wypadek. Może się ucieszy?
Pół godziny później w końcu udało nam się wyjechać. Co chwile mogłem słyszeć narzekania Kruszwila, żebym jechał szybciej. Dostałem przez kolejny mandat. Tym razem to on za niego zapłacił. Coraz więcej punktów karnych… Po czterech godzinach byliśmy nad morzem i po znalezieniu miejsca do zaparkowania, wyszliśmy z samochodu.
- Zjemy coś, zanim zaczniemy nagrywać? - zapytałem.
- Zgadzam się - odpowiedział Kruszwil.
- A więc co? Kebab?
- Żartujesz?! - wykrzyknął z oburzeniem Marek. - Mam jeść to, co jedzą wszyscy podludzie?! Nie zgadzam się na to!
Znowu to samo… Będziemy musieli chyba przejść całe miasto, zanim zdecydujemy, gdzie się udać.
- Co się z tobą stało? - odezwałem się patrząc na niego. - Kiedyś byłeś normalniejszy i nie zwracałeś na to takiej uwagi. Teraz serio zachowujesz się tak okropnie, jak na filmach. Nie sądziłem, że to w ogóle możliwe.
- Gościu… Znajdujemy się w pierdolonym fanfiku. Tu wszystko jest możliwe - powiedziała Kasia, a my popatrzeliśmy się na nią jak na idiotkę.
- Że w czym? - zapytał Marek.
- Yyy… - dziewczyna schowała ręce za siebie i skierowała głowę w bok, omijając nas wzrokiem udając, że nic się nie stało - Nieważne…?
- Eh, chodźcie - powiedziałem ignorując to.
Zabraliśmy potrzebne rzeczy i wyszliśmy na miasto. Oczywiście - jak to nad morzem - wszędzie znajdowały się budki z lodami, goframi, granitami i innymi typowymi rzeczami. Mijaliśmy też restauracje, których nawet nie proponowałem bo wiedziałem, że Marek się nie zgodzi. Nagle przystanął.
- Co jest? - spojrzałem na niego.
Chłopak chwilę się wahał, ale w końcu odpowiedział na moje pytanie:
- Mówiłeś, że chciałeś zjeść kebaba… - dopiero teraz zauważyłem, że budka z nim jest obok.
- A ty co będziesz jadł? Przecież ty…
CZYTASZ
Jesteś Moim Prestiżem (LORD KRUSZWIL X KAMERZYSTA)
FanfictionTak wiem. Pisałam to 3 lata temu przepraszam dkskkslssf Postanowiłam to jednak zostawić, bo mimo wszystko uważam, że jak na fanfic o KxK nie wyszło to tak źle i ma to całkiem dużo czytelników, więc w sumie trochę szkoda się tego pozbywać~ Po prostu...