Kamerzysta pov.
Dwa dni później mięliśmy nagrywać "Gold Digger prank". Polegał on na zapytaniu się jakiejś dziewczyny, czy zgodzi się randkę. Gdy ta odmówi, pokazywało się jej swój samochód i sprawdzało się, czy na ten widok zmieni ona zdanie. Dotarliśmy na miejsce, w którym chcieliśmy to robić i zaczęliśmy przygotowywać się do nagrywek. Marek zastanawiał się, co powiedzieć, a ja wycierałem obiektyw.
- Dobra, Marek. Włączam kamerę - powiedziałem, a chłopak przytaknął.
Skierowałem obiektyw na niego i włączyłem nagrywanie. Dałem mu znak kiwając głową.
- Siema. Jestem Marek. Dzisiaj zrobię gold digger pranka... - mówił.
Po pewnym czasie nagrywania Kruszwil w końcu zauważył jakąś dziewczynę, do której następnie podszedł i zaczął z nią rozmawiać. Podczas tej sytuacji próbowałem zdusić śmiech i zażenowania. Gdy w końcu go odrzuciła i poszła dalej, Marek podszedł do swojego auta. Oczywiście wszystko woszło zgodnie z planem. To znaczy... Prawie wszystko. Widząc samochód wróciła do niego, ale on zamiast powiedzieć jej, że nie zależy mu na kimś lecącym tylko na kasę, po prostu ją wpuścił do środka i sobie gdzieś z nią odjechał! Wydawało mi się, że to jakiś żart, ale on nadal się nie zatrzymywał, aż w końcu straciłem go z pola widzenia. Stanąłem jak wryty. Trochę mnie to zabolało. Kurwa! Na pewno ją wypieprzy! Powiedziała mu, że jest dziewicą, ale czy to prawda? Pewnie i tak go to teraz chuj obchodzi bo nie ruchał od dawna i może mu się chce?! Skąd mam wiedzieć? Może jest napalony, może nie, ale w każdym razie nie powinien być napalony na nią, tylko na mn...! Okej, może trochę mnie poniosło... Mogłem się w nim nie zakochiwać. Zrezygnowany pożegnałem się z widzami i wyłączyłem nagrywanie, a potem wściekły poszedłem do domu. Tak, byłem zły z zazdrości, ale poza tym też dlatego, że zachował się w tak egoistyczny sposób.
Po kilkunastu minutach dotarłem do rezydencji. Mój nastrój nadal się nie zmienił. Gdy odkliczyłem drzwi i wszedłem do środka, trzasnąłem nimi.
- A tobie co? - zapytała Kasia wycierając podłogę. - I gdzie jest Marek?
- Wkurzył mnie - powiedziałem i usiadłem na fotelu.
- Co zrobił?
- Znowu dziewicę mu się chciało wypieprzyć.
Kasia pov.
O nie! Znowu? Od niedawna przestał, więc powinien dalej to sobie odpuszczać. Przecież powinien być z Łukaszem! A przynajmniej moje yaoistyczne myśli tak chcą. Zmarszczyłam brwi i zacisnęłam pięści.
- Ten idiota znowu... - wyszeptałam.
- A ty czemu jesteś zła? - zapytał Łukasz. - To nie ciebie wystawił.
- Ehh... - westchnęłam. - Gdybyś tylko wiedział...
- Co wiedział?
- Nieważne.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Wróciłam do wycierania podłogi. W moich myślach już opieprzałam Marka za zdradzanie Łukasza, ale... Oni przecież nie są razem. Westchnęłam.
- Okej, idę do pokoju - powiedział i wstał.
- Ej! Nie idź po mokrej podłodze! - krzyknęłam, ale on to zignorował i poszedł dalej.
Warknęłam i zaczęłam ponownie wycierać tamto miejsce. Co on myśli? Że chce mi się sprzątać wszystko dwa razy? Mam już dość, gdy zaczynam.
Gdy się ze wszystkim uwinęłam, odstawiłam przybory do sprzątania na miejsce i usiadłam na kanapie włączając telewizję. Dopóki Marek nie wróci, mam wolne, dlatego postanowiłam to wykorzystać. Przynajmniej jeden pozytyw jego puszczalstwa... To jednak za mało. Brak spełniającego się shipu łamie serce...
CZYTASZ
Jesteś Moim Prestiżem (LORD KRUSZWIL X KAMERZYSTA)
FanfictionTak wiem. Pisałam to 3 lata temu przepraszam dkskkslssf Postanowiłam to jednak zostawić, bo mimo wszystko uważam, że jak na fanfic o KxK nie wyszło to tak źle i ma to całkiem dużo czytelników, więc w sumie trochę szkoda się tego pozbywać~ Po prostu...