Kruszwil pov.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy tyle pracy. Nagrywaliśmy każdego dnia, aż do czwartku następnego tygodnia. Tylko w niedzielę sobie to darowaliśmy, dlatego kazałem Kamerzyście budować melinę. Mimo wszystko to i tak wystarczająco dużo. Jednak dzięki temu mój sukces rośnie. Każdy youtuber chce ze mną nagrywać i pisze do mnie coraz więcej dziewczyn, na które nie mam czasu. Poza tym przed nami jeszcze wiele do zrobienia! Wiem, że jeszcze długo to się nie skończy. Każdy film ze mną jest chętnie oglądany i często pojawiam się w karcie "na czasie". Kilka razy byłem na pierwszym miejscu! A ten przyrost subskrybcji… Nie mogę uwierzyć! To na prawdę się dzieje. Jestem taki popularny. Nikt nie może mnie przebić. Udawałem nieporuszonego na filmie z okazji miliona i rocznicy kanału, ale tak na prawdę byłem szczęśliwy. Wyobraźcie sobie, co muszę czuć teraz! Siedziałem na krześle i przeglądałem wszystko na telefonie. Youtubea, Messengera i Instagrama. Wszędzie lajki i wiadomości! Jest ich aż tyle, że przestają się mieścić. Hahaha… Jestem najlepszy! Nikt mnie nigdy nie pobije! To jest takie… Takie…
Kamerzysta pov.
Przechodziłem obok naszego zapasowego pokoju. Znajduje się w nim tylko lampa i krzesło. Słyszałem jakieś odgłosy dobiegające z wnętrza. Zauważyłem siedzącego tam Kruszwila łapczywie przeglądającego telefon. Wszedłem do środka.
- Marek, co ty robisz? - zapytałem.
- Jestem wszędzie na youtube… - mówił łamiącym głosem trzęsąc się. - Taki popularny… Jestem taki…
- Czekaj, mam pomysł.
Wydawało mi się, że udaje, więc poszedłem do salonu po kamerę. Przecież nie mogło by się z nim stać coś takiego… Prawda? Gdy wróciłem, włączyłem kamerę i nagrałem go. Mógłby być to film na zapas albo coś tego typu. Wszystko, co mówiłem na nagraniu, było do żartów. Gdy skończyłem, wróciłem do salonu i odłożyłem ją na stół, a potem poszedłem do chłopaka.
- Okej, ogarnij się już. Chodź stąd. - powiedziałem, jakby nigdy nic.
Stan Marka nadal się nie zmieniał. Ciagle się trząsł i mówił o swojej popularności. Zaniepokoiłem się.
- Marek…? - odezwałem się niepewnie. - Marek!
- Najlepszy youtuber… - szeptał - Król Youtubea…
Zrozumiałem, że to wcale nie jest udawane. Mówiłem do niego jeszcze przez chwilę, ale to nie pomagało. Nie mogłem na to patrzeć. Nagle wyrwałem mu telefon z dłoni. Po tym ruchu rzucił się na mnie i przyparł do ściany.
- Oddawaj to! - krzyknął. - Muszę patrzeć na to wszystko!
W tej chwili mnie to nie obchodziło. Jestem wyższy od niego, dlatego gdy uniosłem telefon do góry, to nie mógł go dosięgnąć. Nie chciało mi się tego dalej ciągnąć. Upuściłem przedmiot na podłogę nawet nie zważając na to, że szybka może się rozbić. Uderzyłem Kruszwila w podliczek.
- Uspokój się! - wykrzyczałem - Odbiło ci!
- Haha, co ty bredzisz?! - jego stan się nie poprawił. - Zdaje ci się… Muszę wrócić do przeglądania telefonu…
Chwyciłem go za ramiona, jednak próbował się wyrwać. Tym razem role się odwróciły i obróciłem go tak, że teraz to ja go przypierałem do ściany. Spojrzał na mnie. Wpatrywałem mu się prosto w oczy czekając aż chociaż trochę się uspokoi.
- Marek… - mówiłem cicho. - Oddychaj głęboko. Uspokój się. Pamiętasz te dni, kiedy jeszcze nie byłeś popularny? Wiodłeś zwyczajne życie. Przypomnij sobie.

CZYTASZ
Jesteś Moim Prestiżem (LORD KRUSZWIL X KAMERZYSTA)
FanfictionTak wiem. Pisałam to 3 lata temu przepraszam dkskkslssf Postanowiłam to jednak zostawić, bo mimo wszystko uważam, że jak na fanfic o KxK nie wyszło to tak źle i ma to całkiem dużo czytelników, więc w sumie trochę szkoda się tego pozbywać~ Po prostu...