Kruszwil pov.
Nadeszła środa. Byłem właśnie w szkole, gdzie minęła druga lekcja. Była to oczywiście szkoła prywatna więc wielu ludzi tu było prestiżowych, ale raczej nie aż tak, jak ja. Sądziłem więc, że mogę z nimi rozmawiać bez wyrzutów. Gdybym chodził do publiczniej, pewnie bym nie przeżył. Jak w ogóle ludzie znoszą takie miejsca?!
Właśnie rozmawiałem z jednym ze znajomych z klasy (chyba miał na imię Kamil, w sumie średnio mnie to obchodziło), gdy dostałem powiadomienie z Messengera ze swojego Iphonea, którego trzymałem w kieszeni.
- Poczekaj - powiedziałem do "Kamila".
Wyjąłem telefon i zobaczyłem, że była od Łukasza. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok, ale zastanawiałem się, po co teraz pisze, więc odczytałem: "Wyjdź przed szkołę". Czego on znowu chce? - pomyślałem. Bez słowa zrobiłem to, co chciał i już minutę później znalazłem się przy wyjściu. Przeszedłem przez nie wydostając się na zewnątrz. Rozejrzałem się i go zobaczyłem.
- Co tu robisz? - zapytałem. - Jeszcze ktoś cię zobaczy… Ale w sumie… Każdy ze szkoły wie, że to ty jesteś kamerzystą… Okej, nieważne. Co jest?
- Zapomniałeś portfela - powiedział i podszedł do mnie podając mi przedmiot.
Tego dnia się spieszyłem bo trochę zaspałem, ale jak to możliwe, że zapomniałem o czymś tak ważnym?! I nawet się nie skapnąłem przez ten czas. Mimo wszystko odebrałem przedmiot od mężczyzny.
- Um, dzięki - mówiłem. - Ale serio przyszedłeś specjalnie po to?
- Jasne - uśmiechnął się przechylając głowę odrobinę w bok. - Zawsze mógłbym przyjechać, gdybyś chciał.
- Heh… Aż tak ci się nudzi w domu?
Zacząłem iść wzdłuż ściany budynku dając Łukaszowi znak, że ma iść za mną. On na ten gest podbiegł do mnie zaczął spacerować ze mną.
- Nie mam zbytnio co porabiać - mówił. - Wszyscy moi najbliżsi znajomi są w pracy o tej porze.
- Adam też? - zapytałem odruchowo. - Nie masz się z nim spotykać.
- Ehh… Przecież wiem. A co ty tak nagle o nim?
- No… Dużo czasu z nim spędzałeś więc jakoś szczególnie go zapamiętałem. Poza tym wiesz, co mi zrobił.
Skręciliśmy w bok idąc wciąż obok ściany. W tym miejscu teren zaczynały porastać drzewa i nie było zbyt wiele kamer. Szliśmy jeszcze przez jakąś chwilę. Zatrzymaliśmy się gdzieś dopoero po środku. Oparłem się o budynek wkładając ręce do kieszeni, a Łukasz stał przede mną.
- Marek - spojrzał na mnie. - Czy na pewno chodzi ci tylko o to, że rozdziewiczył ci dziewicę?
- Pff… - wzruszyłem ramionami. - A o co innego mi ma chodzić?
- Wiesz… Często się z nim spotykałem - powiedział uśmiechając się i podnosząc brwi do góry.
- No… I co z tego? - zapytałem.
W tym momencie Łukasz oparł dłoń o ścianę nad moim ramieniem, osaczając mnie w ten sposób. Patrzył na mnie wziąż z tą samą miną. Moje serce trochę przyspieszyło. Na kilka sekund nastała cisza.
- A może jesteś zazdrosny? - zasugerował.
- Co?! - poczerwieniałem i zmarszczyłem brwi. - Co ci przyszło do głowy?! Nie był bym zazdrosny o takiego dzbana, jak on! Poza tym o co mam być zazdrosny…?
- Jesteś pewien? - spojrzał na mnie ironicznie.
- Nie obchodzi mnie to, że spędzałeś z nim tyle czasu. Przecież wiadomo, że ten pędrak by mnie nie zastąpił. I nawet nie wiem, czemu się z nim przyjaźnisz.
- Wystarczyła mi krótsza odpowiedź… Heh. To mi raczej brzmi jak zazdość - zbliżył się trochę do mnie.
- Nie! Jestem po prostu zły, że chcesz się z nim spotykać!
Wtedy przeanalizowałem zdanie, które wypowiedziałem. Otworzyłem szerzej oczy myśląc nad tym, jak to naprawić. Chciałem dodać coś o dziewicy żeby się wymigać, ale Łukasz przerwał mi swoim śmiechem.
- Zazdrosny jak nie wiem co.
Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, mężczyzna momentalnie zbliżył się do mnie i wpił się w moje usta. Jedną ręką gładził mnie po ramieniu, a drugą trzymał moją za talię. Zacisnąłem dłonie chwytając za dół koszulki. Po kilku sekundach odepchnąłem go od siebie cały zarumieniony.
- C… Co ty robisz? - wyszeptałem. - Jeszcze ktoś nas zobaczy!
- A ktoś o tej porze wychodzi na zewnątrz?
- No… Niewiele osób, ale wziąż…
- Eh… - westchnął. - Niech będzie. To do zobaczenia w domu.
- Ale… Uh, pa… - odparłem.
Łukasz szedł drogą, którą tutaj przyszliśmy. Ja jednak stałem jak sparaliżowany i wodziłem za nim wzrokiem. Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero dzwonek na lekcję. Czy rzeczywiście jestem zazdrosny? - pomyślałem spiesząc się do budynku.
Kamerzysta pov.
Byłem już przy samochodzie. Wsiadłem do środka i oparłem się o tył fotela. Pomyślałem, że może na początku Markowi rzeczywiście chodziło o dziewicę, a w międzyczasie przerodziło się to w zazdrość. Cieszę się, że mu na mnie zależy - pomyślałem. Dobrze, że zapomniał tego portfela. W końcu odpaliłem auto i wyjechałem z parkingu, żeby skierować się w stronę rezydencji. Czas jazdy umilała mi muzyka z radia. Byłem na miejscu po jakichś dwudziestu minutach.
Wszedłem do domu i zamknąłem za sobą drzwi. Przypomniało mi się, że mam w sumie film do zmontowania, więc szedłem w stronę swojego pokoju. Wyjąłem ze swojej podręcznej lodówki piwo. Gdy jednak usiadłem na materacu i chciałem wziąć laptopa, dostałem wiadomość. Była akurat od Adama. Co za ironia…
"Hej - pisał - Spotkasz się dzisiaj po południu? Czy nadal masz ten zakaz?" Zacząłem odpisywać: "Eh… Adam, ostatnio mi nie dajesz spokoju. Przecież ci mówię, że nie mogę!" Po chwili przyszła odpowiedź: "No sory, ale Laura mi z tym nie daje spokoju :\". Zdziwiłem się. "Laura?" - wysłałem. Adam: "Tak, chce się spotkać z tobą i ze mną we trójkę". Ja: "Nie masz złych przeczuć do tego?" Miałem nadzieję, że nie podobam się Laurze, czy coś w ten deseń. Adam by się załamał. Poza tym już jestem zajęty… Napisał: "Nie… Mówi, że chce pogadać o Marku." Zmarszczyłem brwi na tą wiadomość. Z jednej strony mi trochę ulżyło, ale z drugiej nabrałem inne podenrzenia. Trochę się zdenerwowałem. "Dam ci znać jak coś będę wiedział. Pa."
Coś mi się zaczęło wydawać nie tak. Bałem się, że Laura nadal może coś czuć do Marka, ale z drugiej strony wśród naszych widzek były też dziewczyny, które go lubiły w ten sposób. Laurę jednak znałem, więc to była inna sytuacja. Pomyślałem, że może chciała przeprosić Marka za tamten niewypał w dnou, w którym się spotkali, ale bała się do niego zagadać? Wydaje się na nieśmiałą, więc bym się nie zdziwił.
Nie myślałem jednak o tym zbyt długo. Po prostu otworzyłem powo i wziałem kilka łyków. Odstawiłem butelkę na bok by wziąć laptopa i zacząłem robić to, co zamierzałem wcześniej.
*******************************
Wow, miałam dzisiaj wenę, aż się dziwię xd
Rozdział znowu puzyno, ale to nic nowego, więc nie ma sensu nawet o tym wspominać, hue hue :')
Pozdro.
CZYTASZ
Jesteś Moim Prestiżem (LORD KRUSZWIL X KAMERZYSTA)
Fiksi PenggemarTak wiem. Pisałam to 3 lata temu przepraszam dkskkslssf Postanowiłam to jednak zostawić, bo mimo wszystko uważam, że jak na fanfic o KxK nie wyszło to tak źle i ma to całkiem dużo czytelników, więc w sumie trochę szkoda się tego pozbywać~ Po prostu...