Przelotna znajomość

246 3 2
                                    


– Beata, a-ale ja nawet nie potrafię ci powiedzieć, czy jesteśmy razem. Co z tego, że się ze sobą przespaliśmy, na tym związku się nie buduje – a przynajmniej nie w moim przypadku.

– Tylko raz?

Władek wyczuł w głosie kobiety rozbawienie i swego rodzaju podejrzliwość. Westchnął i założył ręce za głowę. Czekało go jeszcze z dobre piętnaście minut stania w korku, więc mimo że Beata wierciła mu dziurę w brzuchu o Darka, to nie miał zamiaru się rozłączać.

– No a jak myślisz? – mruknął, rumieniąc się nieco.

– Myślę, że ostatni miesiąc był dla ciebie baaardzo intensywny...

– Nie zapominaj, że mam jeszcze Kajtka na głowie i pracę, więc nie spędzam z Darkiem całej doby. W ogóle, widziałem dzisiaj plakat wystawy w Zachęcie...

– Nie zmieniaj tematu. Rozmawiamy o tobie, nie o muzeum – tam jeszcze zdążymy pójść, a od pogadanek to ty się zawsze wymigujesz. Po pierwsze w Biomerze ostatnio mamy do roboty tyle co kot napłakał, więc możesz sobie włożyć między bajki te gadki o nadgodzinach. Już dawno nie widziałam, żebyś tak szybko wychodził z biura.

– Bo tylko wieczorami mam czas na bieganie i...

– Dobra, dobra. A po drugie – ile razy podrzucałeś Kajtka Sabinie, wymigując się pracą, co?

Władek zamilkł, niezbyt zadowolony z takiego obrotu spraw. Na szczęście sznurek samochodów zaczął powoli się przemieszczać, dlatego mężczyzna skupił się raczej na drodze, niż na Beacie.

– Yyy... – Władek zamyślił się na chwilę. – Chyba za dużo.

– No właśnie. Sabina też głupia nie jest, widzi, że coś się kroi...

– Boże, Beata, co ci mam powiedzieć?

– Jak najwięcej! – irytacja Władka wcale nie zbiła jej z pantałyku. – Nie po to do ciebie dzwonię, byśmy rozmawiali o pogodzie!

– Jesteś niewdzięczną plotkarą, wiesz?

– Nie plotkarą, a przyjaciółką, która po prostu szalenie interesuje się stanem twojego życia uczuciowego.

– Które nadal jest niestabilne...

– Ale zapowiada się nieźle, co?

Mężczyzna w końcu skręcił w osiedlową uliczkę. Jeszcze moment i będzie w domu, Beata da mu spokój...

– Powtarzam, czy zapo...

– Tak, do cholery! – Władek podniósł głos. – Nawet biorąc po uwagę Darka, delikatnie mówiąc, skomplikowaną sytuację, to, tak, zapowiada się zadziwiająco dobrze. Zamierzamy się cieszyć względnym spokojem i sobą nawzajem tak długo, jak to będzie możliwe. Dzisiaj też, bo Kajtek pojechał do dziadków i nie wraca na weekend...

– Czyli rozumiem, że jak będę potrzebowała coś pilnego do pracy, to w środku nocy mogę do ciebie śmiało dzwonić, bo i tak nie będziesz spał? – Beata przerwała mu i zaśmiała się cicho.

– Możesz się dobijać, ale i tak nie odbiorę. Mam nadzieję, że będę miał ciekawsze rzeczy do roboty niż te zasrane raporty.

– Na przykład jakie?

Władek miał już serdecznie dosyć pytań przyjaciółki. Zaparkował przed domem i, zanim się rozłączył, wysyczał jeszcze na odchodnym:

– Na przykład kolacja w doborowym towarzystwie, moje ulubione czerwone wino i aktywności fizyczne wyłącznie dla dorosłych. Czy taka odpowiedź jest wystarczająco wyczerpująca?

Kartki z kalendarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz