-Amara, dobrze się czujesz?- Gadriel pochylił się nad nią gdy wpatrywała się w jakiś punkt przed sobą i podkuliła nogi pod podbródek owijając je mocno ramionami. Brakowało tylko by jak wariatka zaczęła się bujać w tył i przód. Wyglądała jak w transie. Słysząc zaniepokojony głos szarookiego ocknęła się z własnych myśli i wracając do siadu po turecku spojrzała na niego.
-Po prostu złe wspomnienie.- wyjaśniła krótko próbując wysilić się na lekki uśmiech i odgonić okropne wspomnienia kiedy to pierwszy raz w życiu kogoś zabiła i była świadkiem próby gwałtu.
-Chcesz o tym porozmawiać?
-Nie.- powiedziała twardo. Następnie milczeli kilka następnych minut. Amara zwróciła uwagę na łydkę Diany, która była lekko skrzywiona jakby kość nie była równa.- Co ci się stało w nogę?
-Ja... złamałam ją sobie jakoś tydzień temu gdy uciekliśmy przed sztywnymi. Nadal mnie jeszcze boli.- wyjaśniła blondynka.
Amara wstała i podeszła do pary, którzy nie byli pewni co chce im zrobić.
-Spokojnie, chce pomóc. Jestem lekarzem.- wyjaśniła spokojnie gdy zauważyła ich obawy. Para spojrzała na Gadriel'a szukając u niego potwierdzenia czy to prawda. Przytaknął że tak i dodał że był świadkiem jak operowała pewnego chłopca.
Rogers ukucnęła przy blondynce.
-Mogę?- wskazała na nogę. Dziewczyna wyprostowała ją by ciemnowłosa mogła ją obejrzeć.- Źle się zrosła.- stwierdziła gdy zbadała kończynę. Czuła gdy dotykała nogi że jest nierówna.- Jeśli nic z tym nie zrobię będzie jeszcze gorzej. Całkowicie się jeszcze nie zrosła wiec większa szansa że nie zostaniesz kaleką.
-Co masz zamiar zrobić?- zapytał chłopak martwiąc się o zdrowie swojej ukochanej.
-Żebyś wróciła do dawnej formy musiałabym ponownie złamać kość i ją złożyć.
-Co?! Nie, zrobisz jej krzywdę.- oburzył się chłopak.
-Kurwa! Ogarnij się, już ledwo chodzi, a z czasem będzie jeszcze gorzej. Jestem lekarzem, wiem co robić.- zbeształa go przez co czarnowłosy zamilkł rozumiejąc że kobieta ma racje. Amara przetarła twarz dłonią aby uspokoić nerwy.- Chce jej pomóc, a nie zaszkodzić.- powiedziała spokojnie.
-Dobrze, zrób to.- powiedział lekko się jąkając Diana.
Amara poprosiła by Gadriel znalazł jej łom, obciążnik, metalowe krótkie i cienkie pręty, podporę oraz narzędzie do uchwytu. Nakazała by Diana położyła się półpłasko na podłodze. Wiktor usiadł za blondynką i objął ją od tyłu tak że oparta jest plecami o jego nogi. Ciemnowłosa podłożyła pod jej chorą nogę podporę, którą znalazł Gadriel i nadawała się by ją wykorzystać oraz obciążyła nogę obciążnikiem by była stabilnie. Szarooki za to trzymał drugą nogę dziewczyny by ta z bólu, który zaraz poczuje im się nie wyrwała. Włożyła nogę Diany w uchwyt przed miejscem gdzie kość źle się zrosła i wzięła do reki łom.
-Wiesz co robisz?- zapytał Wiktor, bał się tak samo jak Diana.
-Pierwszy raz będą robiła to przy pomocy narzędzi do naprawy pojazdów. trochę się denerwuje wiec nic nie mówcie, muszę się skupić i złamać kończynę w odpowiednim miejscu. Do tego nie mam żadnych środków do znieczulenia.
Amara wiedziała co robić, ale ciężko jest w takich warunkach zrobić to bez żadnej pomyłki. Diana dostała pasek od Gadriel'a by zacisnęła go miedzy zębami. Musi być cicho by nie narobić dodatkowego hałasu. Uderzenia i odgłosy sztywnych zaczęły już słabnąć.
Ciemnowłosa odetchnęła głęboko i mocno trzymając łom przygotowała się do złamania nogi. Musiała to zrobić jak najszybciej i najlepiej za pierwszym razem.
CZYTASZ
Wiecznie żywi | D.D. | Zakończone
Fanfiction"Życie powinno być czymś więcej niż tylko przetrwaniem." "Jeśli stracimy swoje człowieczeństwo, to czym wtedy będziemy różnić się od żywych trupów?" Amara Rogers to kobieta, która trudem i ciężką pracą osiągała swoje cele. Nawet jeśli jej rodzina mi...