*49*

1.9K 126 60
                                    

Wbiegli do bloku C. W pierwszym pomieszczeniu natknęli się na kilku szwedaczy. Rozgromili ich po czym przeszli do pomieszczenia z celami gdzie Rick załatwił już czwórkę spacerowiczów.

-Jason!- zawoła Amara rozglądając się po wnętrzu.

-Nie ma tu śladu po nich.- powiedział zaniepokojony Rick.

-Musieli wycofać się w głąb wiezienia.- stwierdził Glenn.

Amara otarła dłonią czoło nie czując się najlepiej. Daryl spojrzała na nią i zbliżył się do niej.

-Hej.- położył dłoń na jej ramieniu. Kobieta spojrzała na niego zrozpaczona.- Jason'owi nic nie będzie. Poradzi sobie.

Ciemnowłosa powoli skinęła głową próbując uspokoić nerwy i uwierzyć w to co powiedział kusznik. Ma racje, Jason umie sobie radzić. Ale dlaczego nadal to ją choć drobinę nie uspokoiło? Czuła że stało się najgorsze. A ona nie może z nim teraz być. Daryl zauważył że nadal nie poprawiło to jej stanu. Potarł lekko jej ramie i posłał pocieszny uśmiech. Ciemnowłosa wysiliła się aby go odwzajemnić, ale wyszedł jej raczej krzywy grymas.

-Ktoś tu się z nami bawi! Rozdzielmy się i poszukajmy reszty. Kto pierwszy znajdzie generatory, ma je wyłączyć!- rozkazał Rick po czym wybiegł z pomieszczenia, a reszta za nim.

Wbiegli w tunel korytarzy i rozdzielili się. Amara i Daryl pobiegli w lewą stronę, ale tam pojawili się sztywni. Było ich za dużo aby poradzić sobie tylko we dwójkę, a ciemność, której ich latarki nie mogą całkowicie rozświetli w tym nie pomaga. Zostali zmuszeni do cofnięcia się i pobiegnięcia w prawą stronę gdzie podążyli Rick i Oscar. Dołączyli do tamtej dwójki, a sztywni podążyli tuż za nimi. Przebiegli kolejne korytarze zabijając szwedaczy, którzy byli najbliżej nich i chcieli ich zaatakować. Oscar'owi udało się zaprowadzić ich do pokoju z generatorami.

Wbiegli szybko do pomieszczenia i podparli drzwi, do których zaczęli się dobijać sztywni. Rick przeszedł w głąb aby zorientować i wyłączyć ten pieprzony alarm.

-Jak je wyłączyć?!- zapytał z frustracją przyglądając się maszynom i nie mając pojęcia co zrobić.

-Idź mu pomóż. Poradzimy sobie.- powiedziała Amara do ciemnoskórego mężczyzny przytrzymując plecami drzwi.- Już!- ponagliła go gdy Oscar nie ruszył się. Mężczyzna odszedł i zniknął za wysokimi maszynami gdzie jest Rick.

Daryl i Amara z całych sił dociskali drzwi aby je zamknąć, ale sztywni nie dawali za wygraną. Ciemnowłosej nogi zaczęły zjeżdżać po dość ślizgiej posadzce. Zbyt długo tak nie wytrzymają. Po drugiej stronie pomieszczenia usłyszeli odgłosy walki. Rick walczył z więźniem, którego uważali za martwego gdy uciekł i wpadał na wybieg gdzie byli sztywni, ale najwyraźniej udało mu się przeżyć. Brązowowłosy i Amara spojrzeli po sobie. Musieli mu pomóc, ale najpierw muszą uporać się z szwedaczami próbującymi się tu wedrzeć. Daryl spojrzał na nią, a ciemnowłosa skinęła głową rozumiejąc o co mu chodzi. Puścili jednocześnie drzwi i odsunęli się od nich. Z korytarza wyszło dwóch sztywnych. Pierwszego zabiła Amara maczetą, a drugiego Daryl wbijając mu nóż w czaszkę. Kolejnego który chciał tu wejść kusznik kopnął w brzuch, a ten poleciał do tyłu upadając na innych i utrudniając im dostanie się tu. Szybko zamknęli drzwi. I poszli pomóc Rick'owi. Zobaczyli jak jeden wiezień leży martwy na ziemi, a Oscar unosi pistolet w stronę Rick'a. Amara wycelowała swoją bronią w czarnoskórego gotowa pociągnąć za spust, a Daryl wymierzył do niego ze swojej kuszy. Ale Oscar opuścił broń i oddał ją Rick'owi. Po czym oboje w końcu wyłączyli generatory, a alarm ucichł.

Pobiegli w głąb korytarza aby wyjść z budynku, po drodze dołączyli do nich Glenn i Axel. Gdy byli blisko wejścia do bloku zauważyli jak trzech sztywnych kogoś zjada. Roztrzaskali szwedaczom głowy i wtedy mogli zobaczyć kto tu leży. To był Tdog. Skrzywili się na ten widok obawiając się że innych mógł spotkać podobny los. Wyszli szybko na zewnątrz budynku.

Wiecznie żywi | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz