*66*

2K 134 43
                                    

Andrea skontaktowała się z nimi i poprosiła o spotkanie aby Rick mógł porozmawiać  z Gubernatorem, by spróbowali dogadać się i by nie doszło do niepotrzebnego rozlewu krwi. 

Rick na spotkanie zabrał ze sobą Daryl'a oraz Amare. Czekali przy stodole, miejscu w którym się umówili, aż skończą rozmawiać. Ale nie tylko oni tam byli. Gubernator zabrał ze sobą dwoje swoich ludzi, była tam z nimi jeszcze Andrea. Gdy Rick i Gubernator skończyli w końcu rozmowy rozeszli się i wrócili do siebie.

Daryl jechał na motorze przed Amarą i Rick'em, którzy jechali za nim samochodem. Ciemnowłosa prowadziła pojazd, a Rick siedział obok. Kobieta zerknęła na niego na chwile. Gdy wyszedł z stodoły zachowywał się dziwnie. Nic nie mówił ani nawet nie wspomniał o czym dokładnie rozmawiali. 

-Co zaproponował Gubernator?- zapytała, ale mężczyzna milczał. Był zbyt zamyślony i skupiony na czymś.- Rick?

-Hm, co?- były policjant po chwili spojrzał na nią wyrwany ze swoich myśli.

-Pytałam, jakie są warunki, które ustaliliście? I czy w ogóle jest możliwość pokoju?

-Nie zgodził się na podział terytorium, który zaproponowałem.- ciemnowłosa skinęła głową czekając aż będzie mówił dalej, ale milczał jakby zastanawiał się nad czymś.

-I?

-Nie mamy pewności czy odpuści jeśli spełnimy jego warunek. To chory człowiek.

-Wiem, ale nadal nie powiedziałeś czego chce.

-Michonne. Dał nam dwa dni na decyzje.

-Co?- Amara spojrzała na moment na niego zaskoczona.- On ją zabije, a później zabije nas.

-A co jeśli tego nie zrobi? Jeśli to jest właśnie rozwiązanie?

-Jeśli to zrobimy, czym wtedy będziemy różnić się od niego? To trudna decyzja. Może Gubernator dotrzymał by słowa, ale jaką mamy pewność? Gdyby nie Michonne, nie odzyskalibyśmy Maggie i Glenna.

-Jesteś wstanie poświecić życie kogoś w grupie dla niej?- Amara milczała. Cholera, nie wiedziała co w takiej sytuacji powinna by zrobić. Ale jak mogła tak po prostu oddać ją w ręce człowieka, który na pewno milutki dla niej nie będzie? Na pewno od razu jej nie zabije, będzie ją torturował. Zdążyli się przekonać jaki jest. I jak miałaby z tym dalej żyć? Coraz bardziej pogłębia się w mroku, z którego może już nie wyjść. - Nie mów pozostałym.- poprosił, a ciemnowłosa przytaknęła głową.

Gdy wrócili do wiezienia Rick powiedział im czego chce Gubernator, ale to nie było to samo co powiedział Amarze w samochodzie. Grimes wyjaśnił że Gubernator chce wiezienia, chce aby oni wszyscy zniknęli, umarli. Chce ich śmierci za to co zrobili w Woodbury. Zakończył mówić słowami: Idziemy na wojnę, po czym wyszedł z pomieszczenia. Amara nie rozumiała czemu kłamał, ale nikomu nic nie powiedziała tak jak ją o to poprosił.

~~~~

Następnego dnia

-To jedyny sposób.- powiedział Rick stojąc razem z Daryl'em i Amarą za dziedzińcem gdzie byli tylko oni. Musieli porozmawiać na osobności. Nie mogli ryzykować by ktoś ich podsłuchał, nawet gdyby byłoby to przez przypadek.- Nikt inny nie wie.

-Zamierzasz im powiedzieć?- zapytał Daryl.

-Kiedy już będzie po wszystkim. Musimy zrobić to dzisiaj i po cichu.

-Masz jakiś plan?- zapytała ciemnowłosa.

-Powiemy jej że musimy pogadać na osobności i wtedy to zrobimy.

Wiecznie żywi | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz