Następnego dnia
Amara zabrała torbę i upewniła się że ma załadowany pistolet oraz ostrza przypięte do uda i paska. Wzięła jeszcze krótkofalówki, oczywiście sprawdziła czy działają i wyszła z celi. Minęła Hershel'a, Beth z maleństwem oraz Carol w pomieszczeniu, które służy im jako jadalnia i pokój wspólny. Przywitała się z nimi skinieniem głowy i uśmiechami po czym wyszła z bloku na zewnątrz. Na dziedzińcu zastała Maggie i Glenn'a stojących przy czerwonym jeep'ie oraz Daryl'a, który z nimi rozmawiał. Cała trójka przyglądała się mapie rozłożonej na masce samochodu. Amara podeszła do nich, a oni spojrzeli na nią.
-Jadę z wami.- oświadczyła ciemnowłosa.
-Nie ma mowy.- powiedział ostro Daryl i wrócił do przeglądania mapy.
-Nie jesteś moim szefem, zorbie co chce. Ale to od ciebie zależy czy wyjdzie to na korzyść czy nie.- ciemnowłosa skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej. Mężczyzna westchną i spojrzał na Maggie i Glenn'a szukając pomocy. Ale ta dwójka nie chciała wplątywać się w kłótnie miedzy nimi i właściwie to lepiej żeby więcej osób jechało to będą mogli przeszukać więcej miejsc.
-Niech ci będzie.- mruknął patrząc na zadowoloną jego odpowiedzią Amare.
-Świetnie.- podeszła bliżej do maski samochodu i lekko pchnęła biodrem Daryl'a by zrobił jej więcej miejsca. Pochyliła się nad mapą i przyjrzała się jej.- Podzielimy się na dwie grupy. Maggie i Glenn, pojedziecie na zachód, tutaj.- wskazała palcem na mapie.- Jest tam sklep towarowy oraz stacja z barem i motelem. To miejsce jest trochę na uboczu głównej drogi wiec myślę że możecie coś tam znaleźć. Ja z Daryl'em udamy się na wschód do miasteczka. To trochę daleko, ale może nie zostało one całkowicie splądrowane. Weźcie krótkofalówkę. Skontaktujemy się z wami gdy będziemy wracać. Jeśli coś się będzie działo, dajecie znać. Bezpieczne słowo to burza. Okay?
-Tak.- przytaknęła Maggie.
-Plan brzmi dobrze.- powiedział Glenn po czym złożył mapę i razem ze swoją dziewczyną odeszli by wsiąść do samochodu.
-Nie powinnaś jechać.- mruknął Daryl. Amara spojrzała na niego mrużąc oczy.
-Dlaczego?- nie rozumiała czemu nagle stał się taki opiekuńczy. Czy może znowu z jakiegoś nieznanego jej powodu jest obrażony albo zły na nią? Z nim nigdy nie wiadomo.
-Dobrze wiesz czemu.- przeszedł obok niej w stronę srebrnego chevroleta. Amara trochę się zmieszała. I od razu pomyślała o tym że mogą kogoś tam spotkać. A wtedy nie wiadomo co by zrobiła. Jeszcze nadal nie doszła do siebie, ale nie chciała siedzieć w miejscu, przytłaczało ją to.
Daryl otworzył drzwi samochodu i już miał wsiąść za kierownice kiedy ciemnowłosa wepchnęła się przed niego.
-Ja prowadzę.- wystawiła dłoń, a on przewrócił oczami i oddał jej kluczyki. Ciemnowłosa rzuciła na tył swoją torbę i usiadła za kierownicą. Odczekała chwile by brązowowłosy usiadł na siedzeniu obok i odpaliła silnik ruszając za czerwonym jeep'em, którym jadą Maggie i Glenn. Carl rozsunął siatkę by mogli wjechać na spacerniak i ruszyć w stronę bramy gdzie Axel otworzył im bramę, a Oscar przy ogrodzeniu zwracał uwagę sztywnych na siebie aby mogli bez problemu przejechać. Jechali kawałek drogi razem po czym na rozdrożu rozdzielili się. Ona i kusznik pojechali na prawo, a Maggie i Glenn na lewo.
Jechali w ciszy przez pierwsze kilka minut. Ciemnowłosa zerknęła na siedzącego obok mężczyznę, który opiera się łokciem o drzwi i przygryza naskórek na kciuku. Jakiś czas temu zauważyła, że robi to gdy się denerwuje albo go coś meczy.
-Wszystko w porządku?
-Mhm.
-Rozumiem, że myślisz że jestem jeszcze nie gotowa, ale siedzenie tam zaczynało mnie dobijać. Nie masz się czym martwić.
CZYTASZ
Wiecznie żywi | D.D. | Zakończone
Fanfiction"Życie powinno być czymś więcej niż tylko przetrwaniem." "Jeśli stracimy swoje człowieczeństwo, to czym wtedy będziemy różnić się od żywych trupów?" Amara Rogers to kobieta, która trudem i ciężką pracą osiągała swoje cele. Nawet jeśli jej rodzina mi...