Harry: Kotku w co się ubierzesz na imprezę?
Louis: Jaką imprezę?
Harry: Jak to jaką? Z księżyca się urwałeś?
Louis: Nie... Chodzi ci o tę u Clifforda?
Harry: Jasne, że tak. To jak?
Louis: Mówiłem ci już wczoraj, że nie idę.
Harry: A ja zamiast miziać się z tobą na przerwach to próbowałem cię na każdej przekonywać do pójścia...
Louis: To straszne... W szczególności, że ci się nie udało 😂
Harry: Naprawdę? Nie zamierzasz ruszyć tego zajebistego tyłka nawet dla mnie?
Louis: Nie Hazz, nie ruszę.
Harry: Na pewno?
Louis: Czy ty naprawdę myślisz, że przekonasz mnie tym zdjęciem?Harry: Miałem nadzieję, że jak to wyślę to łatwo pójdzie...
Louis: Twierdzisz, że jestem łatwy?
Harry: Boże nie miałem tego na myśli! Nie o to mi chodziło Lou. Po prostu...
Louis: Po prostu? No dawaj, spróbuj polepszyć swoją sytuację.
Harry: Po prostu uznałem, że jak wyślę ci jakieś zdjęcie to polepszy ci się humor i łatwiej mi będzie cię przekonać.
Louis: Powiedzmy, że wybrnąłeś, ale zapamiętam to 😒
Harry: Wiesz przecież, że nigdy bym nie powiedział, że jesteś łatwy. Nawet ze mną nie chcesz robić na razie nic więcej niż buziaki, przytulasy i czasem pozwalasz mi na malinki...
Louis: W sumie to nigdy tak wprost nie pytałeś czy chciałbym czegoś więcej... Zazwyczaj piszesz albo mówisz dziwne rzeczy, ale nie drążysz tematu.
Harry: A chciałbyś?
Louis: Nie wiem... Teraz nie mam ochoty o tym rozmawiać.
Harry: No dobrze... Ale zapamiętam to żeby na następny raz wykorzystać 😏
Louis: Ah...
Harry: To wracając... Pójdziesz?
Louis: Nie!
Harry: Tak!
Louis: Daj mi spokój z tą idiotyczną imprezą... Jeszcze znowu coś odwalę.
Harry: Cały czas będę przy tobie siedzieć... Wiesz może cię upije i... Kto wie?
Louis: Zdajesz sobie sprawę, że nie zachęciłeś mnie tym?
Harry: Dobra, może to zabrzmiało jakbym chciał cię wykorzystać, ale przecież wiesz, że nie byłbym w stanie wyrządzić ci żadnej krzywdy.
Louis: Wiem Harry, ale przestań mnie przekonywać. Zamierzam spędzić jutrzejszy wieczór siedząc w łóżku i czytając książkę.
Harry: Mam jeszcze cały dzień na przekonanie cię.
Louis: Czy ja mam zrobić jakiś wielki transparent z napisem ''NIE'' żebyś zrozumiał?
Harry: Sądzę, że to by nie pomogło... Pamiętasz moją zasadę.
Louis: Tak, tak nigdy się nie poddajesz bla bla.
Harry: Obeszło by się bez tego ''bla bla''.
Louis: Dobra nie złość się o to... A teraz żegnam Harry, bo jestem śpiący.
Harry: Kotku...
Louis: No co jeszcze?
Harry: A nie przekona cię nawet to, że na tej imprezie będą narkotyki, a jeśli mnie nie dopilnujesz to wiesz...
Louis: Nie szantażuj mnie!
Harry: Po prostu ostrzegam, informuje...
Louis: Ja tam nie pójdę cię pilnować, ale wiedz, że jak zrobisz jakieś głupstwo to nie wybaczę ci tego.
Harry: Aż tak?
Louis: Pa Harry, dobranoc.
Harry: Dobranoc skarbie...
***
Czy kogokolwiek z was ucieszy wiadomość, że...
Następny rozdział będzie opisowy?Miłej niedzieli!
CZYTASZ
Opposites attract || Larry Texting
FanfictionLouis na korytarzach jest popychadłem, Harry idąc przez szkołę wzbudza dookoła respekt. Louis ma miano szkolnego kujona, Harry króla szkoły. Louis ma jednego prawdziwego przyjaciela, Harry pomijając dwóch dosyć dobrych kolegów z drużyny koszyka...