Rodział 9

43 2 0
                                    

Po paru minutach lekcji, źle się poczułam i stwierdziłam, że usiądę na ławce i poczekam, aż lekcja się skończy, parę razy złapałam kolkę, a moje płuca kuły niemiłosiernie. Wszyscy trenowali podania w parach, a ja patrzyłam na Hannah i Daniela. Są razem w parze, ale unikają się nawzajem i nic do siebie nie mówią. Gdy spoglądam bardziej w prawo, zauważam Alexa, który jak zawsze popisuje się przed jakimiś laskami z klasy. Po chwili spojrzał na mnie, dał przyjacielowi piłkę i zaczął iść w moją stronę. Czego znowu ode mnie chce? Siada obok i zauważam, że żyły na jego rękach są bardziej widoczne.

- Słyszałem jak rozmawiałaś na korytarzu z Hannah. - nie mam zamiaru się na niego spojrzeć więc patrzę się przed siebie w okno. - Pomyślałem, że chcesz o tym pogadać.

- Nie ma takiej potrzeby. - zdecyduj się Williamson, albo jesteśmy wrogami albo mówię Ci wszystko i jest wielka przyjaźń. Sądzę, że oboje wybralibyśmy to pierwsze.

- Jesteś pewna? - w końcu patrzę mu w oczy, a on podnosi wzrok i również spogląda mi w oczy.

- Tak, jest wszystko w porządku, nie mam co opowiadać. - odrywam wzrok od jego oczu i znów zaczynam patrzeć w okno. Boję się, że zauważyłby w moich oczach, że kłamie.

- A czemu usiadłaś na ławce?

- Źle się poczułam. - nastaje cisza. Gdy brunet chcie się odezwać ochydny żul od wfu każe mi wstać i ćwiczyć dalej. Zrobiłam co kazał, nie chcę iść do dyrektora kolejny raz za nie wykonywanie obowiązków ucznia.

- Pogadamy później. - wstaję i odwracam się na chwilę słysząc co Alex do mnie powiedział. Tylko lekko się uskiecham i idę w strone Hannah po czym zaczynam ćwiczyć z resztą klasy.

Alex:

Wf jak zawsze nudy, robimy na każdej lekcji to samo. Pokazywałem Adamowi nowe triki, które robimy na treningach i spojrzałem na ławkę. Siedziała na niej Jess. Wyglądała na przemęczoną, nie ćwiczeniami, tylko raczej nieprzespanymi nocami. Stwierdziłem, że do niej podejdę i zagadam. Siadam obok blondynki i nie wiem co powiedzieć.

- Słyszałem jak rozmawiałaś na korytarzu z Hannah. - w końcu się odzywam po czym przełykam ślinę. - Pomyślałem, że chcesz o tym pogadać.

- Nie ma takiej potrzeby. - mówi cicho. Najwidoczniej nie ma ochoty ze mną rozmawiać, z resztą dlaczego miałaby chcieć.

- Jesteś pewna? - odwraca twarz w moją stronę i zauważam szklanki w jej oczach i wyglądała jakby miała zaraz się popłakać. Spoglądam jej w oczy, są piękne, inne niż wszystkie i do tego patrzą na mnie inaczej.

- Tak, jest wszystko w porządku, nie mam co opowiadać. - odwraca głowę z powrotem. Zauważyłem, że unika mojego wzroku, jakby bała się, że zobaczę coś w jej spojrzeniu, coś o czym nie wiem.

- A czemu usiadłaś na ławce?

- Źle się poczułam. - odpowiada szybko blondynka. Chcę zacząć rozmowę o tym co się stało na stołówce, ale zwyrol od wfu zaczepia nas, że mamy ćwiczyć więc Jess z niechęcią wstała z ławki.

- Pogadamy później. - uśmiecham się lekko po czym dziewczyna wraca do swojej przyjaciółki, a ja do kumpli.

Gdy lekcja wfu dobiega końca, idę w na korytarz z zastępstwami. Widzę, że stoi przy nich chłopak z mojej klasy, a gdy mówi, że jesteśmy zwolnieni z lekcji czuje jak rozpiera mnie radość. Gdybym wiedział, że tak będzie, nie przychodziłbym na dwie godziny. Nawet nie ruszyłbym swojej tłustej dupy z wyra.

- To co, idziemy klasą do parku? - pyta Daniel, gdy cała klasa stoi na korytarzu.

- Taaa, każdy woli iść na chate. - mówię stojąc z przodu klasy, po czym zaczynam się rozglądać za Jess. Gdy widzę, że wychodzi zza rogu z Hannah, cieszę się, że ma w kimś tak ogromne wsparcie. W końcu podchodzi do Daniela i przez chwilę patrzy mi w oczy.

Poznajmy się na nowo [W TRAKCIE KOREKTY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz