Rozdział 18

31 2 0
                                    

Środa:

Alex:

Wczorajsze spotkanie Jess z Adamem minęło dość spokojnie. Pare razy za bardzo się do niej zbliżył i miałem ochotę podejść do niego i strzelić mu w ryj za to, że ją dotyka bez jej pozwolenia. W nocy nie mogłem spać, ciągle myślałem o tym, że znowu ją pocałowałem. A tak właściwie to ona pocałowała mnie. Nie żałuję ani jednego razu, gdy jej miękkie usta dotykały moich. Co ta dziewczyna ze mną robi?

Wstaję z łóżka i podchodzę do biurka zauważając, że Jess siedzi na parapecie i patrzy na mnie. Uśmiecham się spoglądając na nią. Zauważam ze nie ma makijażu i myślę, że i tak wygląda cudownie.

"Dzisiaj Dan robi imprezę
idziemy?"

Piszę na kartce i przykładam ją do szyby. Po chwili mi odpisuje:

"Być może, zależy czy znowu
zrobisz coś głupiego czy
nie"

Przewracam oczami na uwagę przyjaciółki.

"Pogadamy jak przyjdziesz"

Wychodzę z pokoju, zabierając z szafy ubranie na dziś. Wybieram czarne ubrania, które idealnie odzwierciedlają mój dzisiejszy nastrój. Kurwa, aż tak bardzo się zmieniłem? Żeby dobierać kolor ciuchów do nastroju i miec zły nastrój przez dziewczynę, która non stop siedzi w mojej głowie. A raczej co ja robię ze sobą, jak bardzo się zmieniam dla dziewczyny, którą jakiś czas temu tak bardzo nienawidziłem.

Zmierzam do łazienki i wchodzę pod ciepły strumień wody. Po chwili wychodzę ubrany w ciuchy, które sobie naszykowałem. Gdy wchodzę do pokoju, patrzę w okno - Jess już nie siedzi na parapecie. Momentalnie słyszę pukanie do drzwi wejściowych. To zapewne ona. Schodzę pospiesznie na dół i otwieram drzwi. Dziewczyna stoi za nimi paląc papierosa. Zaczynam się dusić, gdy blondynka puszcza w moja stronę siwy dym, wychodzący z jej ust.

- Musisz to robić? - mówię nadal pokasłując.

- To mnie uspokaja, przynajmniej nie chodzę wkurwiona. - gasi peta i trąca mnie ramieniem przechodząc w drzwiach. Prycham i idę za nią. Rozsiada się w salonie na kanapie. Stoję w progu przedpokoju i patrzę się na nią wyobrażając sobie co w innej rzeczywistości mogłoby się teraz dziać na tej kanapie. - No i co się patrzysz Williamson? Lepiej od razu pójdź mi po coś do jedzenia. - przewracam oczami i zmierzam do kuchni, aby zrobić jej tosty.

Jess:

Przyszłam do Alexa żeby pogadać z nim o tym co ostatnio chciałam zrobić, wytłumaczyć mu moje zachowanie. Ładnie poprosiłam go, aby poszedł zrobić mi coś do jedzenia więc tak zrobił. Po chwili przychodzi z tostami na talerzu, wystawia w moja stronę rękę z talerzem, aby mi go podać ale po chwili ją zabiera.

- Nie przywitałaś się. - wzdycham i wstaję, żeby go przytulić. Odkłada talerz na stolik i rozkłada ramiona więc go tulę a potem całuję jego policzek. Takie małe podziękowanie za śniadanie. W końcu podaje mi talerz, z lekkim uśmiechem. Na jego twarzy spostrzegam dołeczki, które od jakiegoś czasu przykuwają moją uwagę bardziej niż wcześniej.

- Przyszłam pogadać o jednej sprawie. - siedzi obok mnie i patrzy w telewizor, ale gdy się odzywam od razu patrzy na mnie i przycisza program lecący na którymś z kanałów.

- Wal. - mówi z wydechem.

- Wtedy w szkole spanikowałam, przez chwilę poczułam się gorzej. Ale nie chcę żebyś teraz traktował mnie jak jakąś wariatkę.

- Jess. - siada przodem do mnie. - Chyba nie mówisz na poważnie. Mówiłem Ci już coś na ten temat.

- Nie wiem czego mogę się spodziewać, różnie ludzie na to reagują. - czuję się dość niezręcznie.

Poznajmy się na nowo [W TRAKCIE KOREKTY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz