Rozdział 7

33 1 0
                                    

- Stchórzyłem, nie dam rady z nią o tym pogadać, Jess. - gdy geografia się skończyła, Daniel od razu do mnie podbiegł.

- Dasz radę, tylko musisz wiedzieć co dokładnie chcesz jej powiedzieć. - idziemy na stołówkę, a gdy na nią docieramy oddycham z ulgą, ponieważ nie widzę na niej Alexa.

- A skąd mam wiedzieć co jej powiedzieć? Nigdy nie umiem dobrać słów do sytuacji. - siadamy na przy stole i widzę, że chłopak na prawdę jesy przygnębiony tą sprawą.

- Powiedz jej prawdę, że coś do niej czujesz, że ten pocałunek dla Ciebie coś znaczył. - zaczynam myśleć o pocałunku moim i Alexa i usilnie staram się wyrzucić to nic nieznaczące wspomnienie z głowy. - Bo jak się kogoś nienawidzi to się go nie całuję, a jeśli już się to stanie to napewno nie bez powodu. - szybko wyrywam się z myśli i orientuję się, że Daniel może zacząć coś podejrzewać.

- Taa, coś się stało? Dziwnie się zachowujesz. - spoglądam na przyjaciela, a potem kątem oka widzę jak Alex wchodzi na stołówkę i zmierza w nasza stronę.

- Wszystko w porządku. - mówię ze zniechęceniem i zaczynam jeść po czym Alex się do nas dosiada.

- Siema, o czym gadacie? - znów czuję dziwne ukłucie przeszywające mój brzuch i proszę sama siebie o zaprzestanie.

- Mówiłem Ci o tym, co się stało na imprezie, właśnie o tym gadamy. Jess twierdzi, że powinienem wyznać to Hannah i cytując jej słowa "Bo jak się kogoś nienawidzi to się go nie całuję, a jeśli już się to stanie to napewno nie bez powodu." - spoglądam na Alexa, który patrzy się na mnie. Chyba zorientował się, że chodziło mi o nas bo spuścił wzrok. - A ty co o tym myślisz?

- Moim zdaniem... Jessica ma racje. - ale z czym mam rację? Z tym, że pownien jej powiedzieć co czuje czy z tym, że nie całuję się kogoś bez powodu?

- Czyli tak mam zrobić, wyznać jej wszystko? - przewracam oczami.

- Tak, jeśli naprawdę ją kochasz powinieneś tak zrobic. - odzywam się, gdy Alex chcę zacząć mówić. Nie chcę, żeby Dan dowiedział się o tym co stało się w piątek. Najlepiej jakbyśmy oboje z Alexem o tym zapomnieli.

- No dobra, postaram się być z nią szczery. A co u was, bo tylko o sobie mówię. - nastaje cisza. - Halo? Ziemia do Jess i Alexa! Żyjecie?

- Ta, jakoś nie... nie umiem się skupić na rozmowie. - zapewne cały czas myśli o spotkaniu z Olivią i o tym, że będzie ją pieprzył.

- Bo? - mówi czarnowłosy ziewając.

- Bo cały czas myślę o tym, co się stało w piątek. - wzdrygam się i patrzę na Alexa. Nagle zaczyna podnosić ton głosu, przez co inni ludzie przy stolikach zaczęli się na nas patrzec.

- Możesz mówić ciszej? Poza tym co niby się stało? - pyta zdezorienowany Daniel.

- Jess Ci nie mówiła? Ojej, a przecież się przyjaźnicie. - śmieje się mi prosto w twarz, a ja znów czuję ukłucie.

- Co Ci odpierdala Alex, mów o co chodzi. - patrzy raz na mnie i raz na Alexa.

- Na przykład o to, że...

- Zamknij się Alex. - przerywam mu, mówiąc trochę głośniej od chłopaka.

- Słucham? - mówi patrząc na mnie swoim wrednym wzrokiem. - Ty mnie uciszasz? Mnie dziewczyna nie będzie uciszać. - wstaje i patrzy na mnie z góry.

- A właśnie to robię i zamknij jadaczkę palancie. - również wstaję, żeby pokazać mu, że nie dam mu szansy na pokazanie, że ze mną wygrywa.

Poznajmy się na nowo [W TRAKCIE KOREKTY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz