Rodział 35

35 2 0
                                    

Wytłumaczyłem Jess że przyszliśmy tu wcześniej ale spała i niestety Daniel musi już iść do domu, chodziło mi o to żeby poszedł pogadać z Hannah, zająłem się Jess do końca dnia aż wróciła jej mama i wszystko jej opowiedziałem, była bardzo zmartwiona ale powiedziała że nie może mi powiedzieć co jej dolega skoro sama nie wie. Podziękowała za to że zdołałem ją uspokoić i że jestem przy jej córce kiedy trzeba. Gdy wrocilem do domu odswieżyłem się pod prysznicem i rzuciłem się na łóżko

- Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. - powiedzialem rozmawiając przez telefon z Sonią już od godziny. Dawno się do siebie nie odzywalismy sam nie wiem dlaczego ale jakoś tak wyszło. Opowiedziałem jej wszystko oprócz tego że Jess się ze mną napila i wyladowalismy w łóżku.

- To co powiedział Daniel to była przesada, żeby przypominać ci o osobie która była po prostu dziwka i mówić że zachowales się jak ona trzeba naprawdę być mocno zjebanym.

- Może i miał trochę racji ale gdyby Jess tego nie chciała odepchnela by mnie, prawda? - przewrocilem się na drugi bok leżąc na łóżku w samych dresach.

- Sądzę że tak. Powiedz, co jest między wami? - wzdechnalem.

- Ona jest z Charlesem więc nie wiem czy to się liczy. - podrapalem się po karku.

- Liczy się, to że ona ma kogoś nie znaczy że ty od razu musisz przestać czuć do niej cokolwiek. Musisz walczyć i potrzebujesz pomocy tylko powiedz mi co się dzieje między wami.

- Gdy tylko ją widzę czuje się szczęśliwy, gdy się uśmiecha zawsze mam ochotę również się zacząć usmiechac, jak jest obok mnie chce żeby została na zawsze. Kocham ją. - nastala krótka cisza.

- Musisz o nią walczyć, Alex. Skoro to co do niej czujesz jest prawdziwe i potraktujesz jej tak jak każdą inną to super, trzymaj tak dalej.

- Nawet nie mów mi że miałem taki zamiar bo nigdy nie miałem, ona jest inna. Nie wciska się każdemu do łóżka, jest delikatna a to co dzisiaj zobaczyłem w jej oczach pokazało że za mało o nią dbam. Pierwszy raz czuje coś takiego do dziewczyny. - wstałem i podszedłem do okna, patrząc w jej okno widziałem że śpi w swoim łóżku najslodziej jak się da. - Boję sie że to są jakiegoś rodzaju ataki, że znowu wróci to że będzie krzywdzila samą siebie.

- Zadbaj o nią i o to żeby się dobrze czuła. Dopilnuj żeby już się nie ciela i zrozumiała że pokazujesz jej każdego dnia że ją kochasz.

- Dziękuję, że chcesz mi pomóc Son, ale to nie będzie takie łatwe.

- Gdyby było łatwe nie dzwoniłbys do przyjaciółki. - usmiechnalem się lekko sam do siebie na słowa dziewczyny. - Musze kończyć, trzymam za ciebie kciuki. Papa, buziaki.

- No papa. - powiedzialem po czym dziewczyna się rozlaczyla. Spojrzałem jeszcze raz na blondynkę.

- Z kim rozmawiałeś? - usłyszałem głos swojego ojca za plecami. Gdy się do niego odwróciłem zobaczyłem że stoi w progu.

- Z przyjaciółką. - odpowiedziałem po czym odłożyłem telefon na biurko.

- Z Jessica? - powiedział marszczac brwi.

- Nie tym razem, tato. Mów czego chcesz chciałbym położyć się spać. - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej czekając na odpowiedź ojca.

- Pobiles się z kimś? - zauważył chyba moją twarz mialem pare ran ale raczej mało widocznych.

- Mała sprzeczka z przyjacielem. - odpowiedziałem groźnym tonem.

- Pewnie o jakąś dziewczynę. Nie mów mi synu że o Jessice.

Poznajmy się na nowo [W TRAKCIE KOREKTY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz