Rozdział 27. Vir Dirthara

50 2 0
                                    


Zmierzchało, kiedy wrócili do Halamshiral. Sul pozostawiła Kassandrze relacjonowanie odkryć podczas pospiesznie zwołanej narady. Sama nie miała dość sił, by choćby próbować odpowiedzieć Józefinie zarzucającej jej "nieodpowiedzialne porzucenie negocjacji, co może zniweczyć wszelkie starania".

– Masz całą noc, by opracować strategię na jutro – mruknęła tylko.

– I co ja mam im niby powiedzieć?! Że jesteś na tropie tajemniczego spisku qunari? Nie mamy żadnych dowodów! Prędzej nas oskarżą o to, że chcemy zyskać na czasie!

Wzburzenie Józefiny dobitnie świadczyło o powadze sytuacji. Normalnie nigdy by sobie nie pozwoliła podnieść głosu na Inkwizytorkę, z pewnością nie przy świadkach.

– Doskonała myśl, Józefino! Powiedz im, że jestem chora – zaproponowała Łowczyni. Chwila w bezruchu pozwoliła jej się zebrać w sobie.

– Co? – zdziwiła się Józefina.

– Co? – zawtórowała jej Vivienne. – To dopiero niezręczna wymówka!

Leliana patrzyła tylko z namysłem na elfkę.

– Niekoniecznie niezręczna... – powiedziała w końcu, ale nie chciała kontynuować. Im mniej osób będzie zamieszanych, tym łatwiej zachować dyskrecję.

– Po prostu powiedz, że źle się poczułam – rozkazała Sul Józefinie. – Potem się będziemy martwić, jak uwiarygodnić ten wykręt.

Ambasadorka zgodziła się dopiero po aprobującym skinieniu Boskiej.

– Zbierzcie sprzęt, jakiś prowiant na wszelki wypadek. Sami widzieliście, że nie wiadomo gdzie się znajdziemy za kolejnym eluvianem. – Elfka sprawnie, choć słabym głosem, wydawała polecenia. – Thom, ty musisz tu zostać i pomóc Cullenowi. Przeszukajcie każdy zakamarek pałacu, niech Krem i kompania ci pomogą. Byle dyskretnie, zresztą sam wiesz najlepiej. Vivienne, będziesz potrzebna Józefinie. Masz dobre układy z Radą Heroldów. Sera... gdzie jest Sera? Ruszajcie już! – ponagliła tych, którzy otrzymali „przydział".

W komnacie zostały tylko Sera i Leliana wraz z pilnującym jej Colem.

– Czego się dowiedziałaś? – spytała Sul młodą elfkę.

– Właściwie niczego – smętnie odparła tamta. – Ale to nieprawda.

Sul i Leliana patrzyły na siebie, czekając na wyjaśnienia.

– Normalnie jest mnóstwo narzekania i kiedy pojawia się Jenny, każdy ma coś do powiedzenia. Teraz wszyscy są zadowoleni... Rozumiecie coś z tego? – Sera bezradnie rozłożyła ręce.

– Rozumiem, że muszę cię tu zostawić. Róbcie wszystko, żeby wybadać służbę. Raportuj bezpośrednio Lelianie. Nie zaszkodzi też, jeśli Jenny pomyszkuje w zakamarkach. Ktoś musiał coś widzieć. Qunari śledzili nas od jakiegoś czasu. A co do moich kłopotów zdrowotnych...

*****

Na Rozdrożach pojawiła się nowa ścieżka. Zdążyli akurat na czas, by zobaczyć biegnących nią wojowników. Nie mając innych pomysłów, podążyli za nimi. Eluvian zaprowadził ich w najmniej oczekiwane miejsce.

– Głębokie Ścieżki... – westchnęła Sul z rezygnacją.

Nie przepadała za podziemiami, choć dzięki darowi Valty była prawie pewna, że znajdzie drogę. To miejsce trochę przypomniało najgłębsze partie Ścieżek, w których walczyli z Sha-brythol. Grube żyły lyrium rozświetlały ciemność nikłym blaskiem. W ich świetle Sul ujrzała olbrzymi posąg Mythal, większy niż jakikolwiek, który widziała na powierzchni. Mythal, która zgodnie z rewelacjami Fen'Harela nie była boginią, a mimo to wierni wyznawcy oddawali jej boską cześć. I wszędzie, gdzie Łowczyni widziała posąg Smoczycy, prędzej czy później, natykała się też na rzeźbę Wilka. Co łączyło tych dwoje? Byli przyjaciółmi? A może...

VIR SHIVA - DROGA OBOWIĄZKU [DRAGON AGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz