Anders cicho zamknął drzwi do saloniku Inkwizytorki. Oficjalnie nie zarządzała już niczym więcej niż Podniebną Twierdzą wraz z przyległymi ziemiami oraz portem w Ustach Daerwina, lecz pracy miała tyle, że trzeba było zatrudnić sekretarza. Nie było wcale łatwo takiego znaleźć. Ostatnio sporo słyszało się o problemach kadrowych w większych posiadłościach, bo nagle zaczęli znikać elfi służący. Szczęśliwie, w byłej siedzibie Inkwizycji mieszkało wielu ludzkich uchodźców, którzy nie mieli dokąd wracać i postanowili zostać na stałe. Pomagały też krasnoludy z Orzammaru – bezkastowcy sprowadzeni przez Rinkę Cadash. Sama Sulahn ograniczała się do niechętnego składania podpisów na podsuwanych jej dokumentach i nieruchomego siedzenia w fotelu całymi godzinami. To było przerażające – obserwować, jak wpatruje się w płomienie lub okno, ale niczego nie widzi. Cole jednak uspokajał mówiąc, że jej umysł jest bardzo zajęty. Anders zrozumiał wtedy, że Łowczyni Śni i nie należy jej przeszkadzać.
Oczywiście, pomimo deklaracji złożonych w Halamshiral, działalność Inkwizycji nie skończyła się z dnia na dzień. Zbyt wiele spraw trzeba było dokończyć lub przekazać komuś innemu. Samo rozwiązanie inkwizycyjnych sił zbrojnych zajęło prawie dwa miesiące, a Komendant przypłacił całą operację rozstrojem nerwowym. Nie pomogły mu też kłopoty osobiste. Ambasadorka Montilyet również uwinęła się w dwa miesiące i zgodnie rozstali się pewnego poranka na dziedzińcu twierdzy, wyruszając do domów – ona na północ, on na południe. Cullen zdążył jednak już wrócić po miesięcznym pobycie u siostry, gdzie, jak sam przyznał, miał niewiele do roboty poza graniem w szachy z siostrzeńcem. Antivanka słała za to listy opisujące piękno jej rodzinnego kraju i zachęcała Łowczynię do odwiedzin. Elfka grzecznie odmawiała tłumacząc, że jeszcze nie nacieszyła się spokojem. Podobno do ojczystej Antivy zaglądał również „oddany sługa jej Świątobliwości".
Wicehrabia Kirkwall wrócił do swojego ukochanego miasta, by nadal zmagać się z przedstawicielami Gildii Kupieckiej i ignorować listy od Księcia Starkhaven. Razem z nim wyruszyła Sera oraz Thom Rainier, który miał wspomóc tamtą dwójkę w ich planach przesiedlenia całego klanu Lavellan w pobliże Kirkwall. Sul po cichu liczyła, że pomogą im również dawni towarzysze Varrika – Hawke, Merrill (której w końcu wybaczono) i Fenris (jako że chwilowo zawiesił krucjatę przeciwko łowcom niewolników). Izabela podobno już zbierała armadę, by podołać transportowi Dalijczyków wraz z całym dobytkiem.
Minęły cztery pracowite miesiące od zakończenia obrad Świętej Rady nad losem Inkwizycji. Rada nie została rozwiązana, lecz przekształciła się w ciało doradcze Boskiej Wiktorii, której pozycja zdawała się niczym nie zachwiana. Madame de Fer podjęła stanowcze kroki, by jej stronnicy oficjalnie zawiązali nowy Krąg Maginów, oczywiście z nią w roli Wielkiej Zaklinaczki, lecz Boskiej to nie przeszkadzało, dopóki członkostwo Kręgu było dobrowolne. Dorian, bezpiecznie odstawiony do domu przez Żelaznego Byka i jego Kompanię, pozostawał w ciągłym kontakcie dzięki kryształowi komunikacyjnemu, ale miał coraz więcej pracy w Magisterium, usiłując stopniowo wprowadzać tam zmiany przy pomocy swojej przyjaciółki, Maevaris, i skupionej wokół nich grupy młodych entuzjastów nazywanych „Lucerni".
Po odkryciu rewelacji na temat Solasa, towarzysze i doradcy Inkwizytorki odbywali burzliwe narady. Sama Boska nakazywała swoim agentom przeczesywanie Thedas w poszukiwaniu starożytnego buntownika, lecz ich wysiłki spełzły na niczym. W końcu skupiła się na oczyszczeniu szeregów własnych służb oraz tych pozostawionych w Podniebnej Twierdzy z potencjalnych zdrajców i szpiegów, co nie było zadaniem łatwym ani przyjemnym. Łowczyni natomiast odmówiła dalszych komentarzy na temat Solasa. Swoją wersję historii opowiedziała tak wiernie, jak tylko była w stanie i nie zamierzała się powtarzać. Teraz musiała się skupić na ważniejszych sprawach.
CZYTASZ
VIR SHIVA - DROGA OBOWIĄZKU [DRAGON AGE]
FanfictionNie ma odpoczynku dla tych, co pilnują spokoju innych. Inkwizycja w ciągu dwóch lat urosła do rangi potęgi, z którą muszą się liczyć wszyscy. Cesarzowa Celene zawdzięcza jej zachowanie władzy, Imperium Tevinter - posprzątanie bałaganu po Koryfeuszu...