Wychodząc na spacer ze swoim psem Rexem rozmyślałam kiedy tata i mój starszy brat wrócą z wojny i czy kiedykolwiek ich zobaczę.Bałam się, że nie zobaczę tych dwóch ukochanych osób. Szłam chodnikiem mijając dom państwa Pevensie. Razem z rodzeństwem Pevensie i moim bratem tworzyliśmy zgraną paczkę. Rzadko widywałam swoich przyjaciół.Kiedy szłam chodnikiem potknęłam się. Zamknęłam oczy czekając na upadek.Poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i ustawia mnie do pionu. Odwróciłam się i ujrzałam dobrze znanego mi chłopaka o bujnej czuprynie i czekoladowych oczach.
-Nic Ci się nie stało?-zapytał z troską młodszy Pevensie
-Nie, ale muszę już lecieć, cześć-powiedziałam odchodząc szybko.
Na moje policzki wkradł się rumieniec.Kiedy weszłam do domu pomogłam mamie z kolacją. Poszłam się umyć i zasnęłam. W środku nocy czułam jak ktoś mnie szarpie, okazało się, że to moja mama.
-Kate wstawaj szybko!-krzyknęła zdenerwowana.
-Co się stało?-zapytałam zaspana
-Naloty-powiedziała
Wstałam szybko z łóżka. Wzięłam mamę za rękę i biegłyśmy do bunkru.
Zauważyłam jak rodzina Pevensie też tu biegnie, gdy Edek nagle się wyrwał i zaczął biec w kierunku domu.
-Edmund!-zaczęłam krzyczeć i poczułam jak łzy stanęły mi w oczach.
Widziałam jak Piotrek za nim biegnie.Kiedy widziałam jak wracali cieszyłam się,że nic im nie jest. Kiedy wbiegli do bunkru Piotrek rzucił Edka na łóżko.
-Zawsze musisz być takim idiotom!Nie chce, żeby mnie przez ciebie zabili!-krzyknął Piotr
-Daj spokój-powiedziałam z mamą rodzeństwa.
Widziałam jak Edek trzyma w ręku zdjęcie swojego taty. Edmund dla swojego rodzeństwa był wredny i oschły. Dla mnie był miły, pomocny i przyjazny. Jest najbardziej lubianą osobą dla mnie z rodzeństwa Pevensie, może dlatego, że jesteśmy w tym samym wieku. Pani Helena przytuliła młodszego z braci.
-Zawsze musisz robić na złość?-zapytał łagodniej Piotr
Edek spojrzał na niego. Piotr zamknął drzwi do bunkru. Podeszłam do płaczącej Łusi i mocno ją przytuliłam. Łucja wtuliła się we mnie. Była dla mnie jak młodsza siostra.
-Pojedziecie do profesora Kirke-powiedziała pani Pevensie
-I ty Kate także-usłyszałam od mojej mamy
Łzy napłynęły mi do oczu. Miałam zostawić jedyną osobę z mojej rodziny mając pewność, że jest żywa. Łzy zaczęły spływać po policzkach. Moja mama także miała łzy w oczach, ale nie pozwoliła im wypłynąć. Edek objął mnie ramieniem.
-Nie martw się będziesz tam z nami-powiedział Ed.
Uśmiechnęłam się smutno do młodszego z braci.
Położyłam swoją głowę na jego ramieniu.
-Dzięki-powiedziałam
Kontem oka zauważyłam, że chłopak lekko się uśmiecha.
Kiedy pani Pevensie i moja mama odprowadziły nas na stację czułam smutek, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać. Pani Helena żegnała się z rodzeństwem a ja ze swoją mamą.
-Będę za tobą tęsknić -powiedziałam smutno
-Bądź silna skarbie-powiedziała mama.
Przytuliłam się do niej i usłyszałam:
-Opiekuj się Edkiem i Łucją-szepnęła mi na ucho.
Kiedy pożegnałam się z mamą poszliśmy z rodzeństwem w stronę pociągu. Jedna z pań poprosiła o bilety a Piotrek nie zareagował.
-Dawaj-wyrwałam mu bilety z ręki.
-Dobrze proszę-usłyszałam.
Łucja w pewnym momencie zaczęła płakać.Piotrek zaczął ją pocieszać i mówić, ze wszystko będzie dobrze. Zaczęliśmy machać naszym rodzicom przez okna.Piotrek położył nasze bagaż na górę. Całą podróż przebiegła w ciszy.
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
RandomJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.