Rozdział 13

2.3K 150 11
                                    



    Camila nie pojawiła się w szkole od trzech dni. Zwariuję, jeżeli i dziś jej nie zobaczę. Rozmawiałam z Dinah, twierdzi, że brunetka jest cholernie zawstydzona całą tą sytuacją. Prosi bym dała dziewczynie czas. Dlatego nawet nie piszę i nie dzwonię do brązowookiej, chociaż już wychodzę z siebie. Właśnie siedzę przy swoim biurku i nerwowo zerkam na wchodzących uczniów. Są już właściwie wszyscy, gdy rozbrzmiewa dzwonek. Gdy już tracę nadzieję, że dziś ją zobaczę, wchodzi Dinah i śmieje się do mnie znacząco a za nią posępnym krokiem idzie Camila. Jest ubrana w czarną, za dużą bluzę i ma kaptur zarzucony na głowę. Siada w ławce i ściąga go z głowy, ale nawet na mnie nie patrzy.

- Dzień dobry – witam się z klasą wstając od biurka i stając obok – kto przygotował na dziś referat o który prosiłam? - Brunetka podnosi lewą dłoń, bo prawą bazgrze, swoim zwyczajem, na końcu zeszytu. W tej samej chwili, gdy wyciąga w górę dłoń, rękaw jej za dużej bluzy opada i dostrzegam, że ma zabandażowane przedramię. Zamieram. Chyba cała krew mi z twarzy odpłynęła, co w sumie pewnie i tak nie jest widoczne. Brunetka widząc co się stało szybko opuszcza rękę, naciąga rękaw i trzyma w dłoniach ściągacze bluzy. Boże, czy on jej coś zrobił, czy tym razem ona sama?!Przecież mi Dinah mówiła o jej depresji! Nie wytrzymam do końca lekcji, aż mi nie dobrze ze stresu.

- Będę potrzebowała paru pomocy naukowych. Pani Cabello, pomoże mi pani – mówię tonem nie znoszącym sprzeciwu. Podnosi na mnie z wyrzutem oczy a ja patrzę na nią nieustępliwym wzrokiem. Wstaje i idzie w kierunku drzwi a ja za nią

- Gdzie mam iść? - burczy gdy wyszłyśmy już z klasy

- Biblioteka – odpowiadam a tuż po chwili wpycham ja do mijanej przez nas łazienki

- Co pani robi? - dociera do mnie jej zakłopotany głos. W tej chwili nie patrzę na nią, sprawdzam czy w kabinach kogoś nie ma. Po chwili staję przed nią i z uśmiechem pytam

- Pani? To już nie Lolo? - dziewczyna czerwienieje

- Nie bądź okrutna, czytałam te smsy – pochmurnieje i spuszcza wzrok na podłogę

- Nie kpię z Ciebie Camz, po prostu nie mów mi znów na pani – unoszę delikatnie jej podbródek zmuszając by mi spojrzała w oczy. Widzę jak znów oblewa się czerwienią i kiwa głową, na znak, że rozumie – Co Ci się stało w rękę? - pytam patrząc jej uważnie w oczy

- Nic – odwraca wzrok i naciąga rękawy na dłonie

- Znów ojciec? - próbuję opanować krzyk przez co prawie piszczę

-Nie – kręci głową

- Cięłaś się Camila? !- chwytam się rozpaczliwie za włosy i je ciągnę, sprawiając sobie samej ból. Jestem zrozpaczona, czuję niesamowity uściska w gardle, a moje serce urządziło szalony pęd w klatce piersiowej

- Nie cięłam się Lauren – odwarkuje

- Nie wierzę Ci! Pokaż mi to – chwytam jej rękę a ona syczy z bólu

- Sparzyłam się żelazkiem Lauren!- wyszarpuje mi rękę, podnosi rękaw bluzy i odwija bandaż, pod którym widnieje trójkątny ślad – jestem łajzą i tyle ! - prycha przewracając oczami

- Kurwa, kochanie – zamykam twarz w dłoniach, odwracam się do ściany przyciskając do niej czoło i próbuję unormować oddech

- Ko .. kochanie? - słyszę jej szept za plecami, odwracam się. Jest niebezpiecznie blisko. Patrzę w jej tęczówki, które teraz są pełne nadziei. Uśmiecha się do mnie. Przejeżdżam delikatnie kciukiem po jej policzku, sprawiając, że ponownie się rumieni

- Przyjdziesz do mnie w piątek? - pytam rozpaczliwie unosząc brwi. Kiwa głową – Na pewno? - Znów kiwa tym razem szybciej i uśmiecha się samymi ustami w ten uroczy sposób. Po chwili zagryza wargi.

- Chodź do tej biblioteki, bo przez Ciebie musiałam zmienić koncepcję lekcji – śmieje się i kręcę głową

***

- Dobrze, myślę, że na tym dziś skończymy – klepię się dłońmi w kolana. Grupa podnosi się z miejsc. Oprócz panny Hansen, która siedzi ze zbolałą miną

- Ja mam jeszcze parę pytań..

- W takim razie udzielę Ci na nie odpowiedzi, jak wypuszczę resztę- szczerzy się do mnie i kiwa zadowolona głową. Po chwili wracam siadam i przeciągam się w fotelu – Czego tam Dinah nie rozumiesz? - pytam już nie siląc się na oficjalny ton

- Najpierw skorzystam z łazienki – śmieje się głupkowato i mija mnie drobnym kroczkiem opuszczając kanapę . Spoglądamy na siebie z Camilą, wzruszamy ramionami i chichoczemy z blondynki.

- Obłęd z nią – kręcę głową i dalej się uśmiecham.

- Żebyś wiedziała – potwierdza brunetka i wstaje z kanapy kierując się do regału z książkami. Ma na sobie malinowy sweterek i jeansy w ciemnym kolorze. Mimo skromnego zestawu wygląda przepięknie. Włosy ma rozpuszczone, sięgają prawie pasa. Mój ideał. Patrzę na nią jak przygląda się książkom. Wodzi palcem wskazującym po ich grzbietach. Cholera, chcę być tą książkom, której ona teraz dotyka! Uśmiecha się łagodnie – Pożyczysz mi tą? - wyciąga jedną z nich i mi nią macha

- Nawet nie pytaj Mała – śmieję się i wykonuje nieokreślony gest dłonią. W końcu w drzwiach pojawia się Dinah

- Wiecie co, ja już jednak pójdę – szczerzy się do nas rozbrajająco

- Myślałam , że czegoś nie rozumiesz.. - pytam zdezorientowana, ta tylko macha lekceważąco dłonią

- Już sobie przemyślałam i wiem wszystko – znów się cieszy jak głupia. Spoglądam na Camile, która wzrusza ramieniem

- No to Chodźmy DJ – kieruje się w stronę drzwi za blondynka a ja za nimi. Hansen odwraca się i wbija palec w obojczyk brunetki

- Ty zostajesz Mila – brązowooka otwiera buzię, chce coś powiedzieć ale zaniemówiła – Chcesz ja Lauren? - spogląda znacząco na mnie

- Pewnie że ją chcę – uśmiecham się teraz równie durno co blondynka

______________________________________

Lolo chce Camz a ja pytam kto chce kolejny rozdział dziś ? ;)

Życzę Wam Kochani udanej, słonecznej niedzieli :) :*

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz