Otwieram drzwi i widzę uśmiechniętą od ucha do ucha panne Hansen z zawstydzoną Camilą za plecami. Dziewczyna nawet na mnie nie patrzy. Ma na sobie czarne jeansy i zieloną bomberkę z kwiatowymi wzorami. Widzę jej odsłonięte biodra, co mi się niesamowicie podoba. Włosy ma rozpuszczone, tylko na czubku głowy zrobiła różki. Wygląda ślicznie.
- Fajnie, że się zdecydowałaś Camila – zagaduję ją, gdy w końcu wchodzi do środka. Dziewczyna zerka na mnie i nabiera koloru. Mija mnie i rozgląda się po moim mieszkaniu. Widzę jak przypatruje się obrazom. Żaden z moich uczniów do tej pory nawet nie odnotował ich obecności
- Chce ktoś kawę? Herbatę? - pytam a po chwili z zebranym zamówieniem wracam do kuchni. Z salonu dochodzi do mnie czyjś pisk a następnie śmiech grupy. Wbiegam do grupki młodzieży i widzę stojącą Camilę, która trzyma się za serce i całą resztę rechoczącą, najprawdopodobniej z niej- Co się stało? - pytam i sama śmieję się głupio choć jeszcze nie wiem z czego
- Mila usiadła na pani kocie – odpowiada jej przyjaciółka z trudem opanowując śmiech
- Którym? - pytam rechocząc z całą resztą
- Tym wielkim! - pokłada się ze śmiechu Taylor
- Myślałam, że to bandaż czy coś – prycha brunetka, widać tylko jej nie śmieszy zaistniała sytuacja
- A to łapa mojego spasionego Main coona była – śmieję się jeszcze bardziej niż reszta na myśl o pomyłce brunetki. Ta rzuca mi gniewne spojrzeniem- Przepraszam Camila – dukam w końcu gdy łapę oddech – cała resztę uprzedziłam, że mam koty, Ciebie zapomniałam – trzymam się za klatkę piersiowa i próbuje już się nie śmiać. Brązowooka dalej ofukana
- Nie lubię kotów – mamrocze i siada na kanapę przezornie spojrzawszy czy miejsce jest wolne. Zaczynam znów się śmiać, gdy widzę wielkie cielsko mojego białego kota, wskakujące na brunetkę, która patrzy z przerażeniem i unosi dłonie na wysokość uszu
- Ten najwyraźniej o tym nie wie – śmieję się jak głupia a za mną cała reszta. Mój cholerny kot wie co dobre! - Daj mi go – chwytam ogromne cielsko kota i niechcący, naprawdę niechcący dotykam przy tym uda dziewczyny. Czuję jej delikatny zapach perfum oraz czerwień rozlewającą się po mojej twarzy. Brunetka chrząka z zażenowania. Przez chwilę nasze tęczówki się spotykają. Wstrzymuję oddech. Brązowooka mruga szybko. Ma kolor twarzy podobny zapewne do mojego. Dlaczego mi tak szybko serce wali? To tylko delikatny kontakt z jej ciałem, a po mnie jakby prąd przeszedł, czy ona poczuła to samo? Rozglądam się po grupie, są zajęci rozmową ze sobą i nikt na nas nie zwrócił uwagi. Oprócz panny Hansen, której uwadze nie umknęła zaistniała sytuacja. Uśmiecha się tajemniczo patrząc na nas – odniosę go do sypialni i zamknę, żeby Cię więcej nie napastował. Reszta kotów nie jest taka towarzyska – chichoczę nerwowo. Wchodzę do sypialni i przeglądam się w lustrze. Jestem cała czerwona! Odkąd ja się tak czerwienie?! Jauregui, tak nie może być! To Twoja uczennica.. Odkąd delikatny dotyk sprawia, że wariujesz?? Odkąd dotykasz najpiękniejszej istoty chodzącej po tej planecie..Kurwa, jest źle.. Łączę ze sobą rozpaczliwie brwi i nerwowo przeczesuję włosy. Biorę kilka głębokich wdechów i postanawiam wrócić do grupy. Siadam przy stole i nawet na nią nie patrzę
- Chciałabym, abyście napisali artykuł o tolerancji – zaczynam – Chodzi mi o tolerancję religijną, względem koloru skóry, orientacji seksualnej. Tolerancji szeroko pojętej. Może być niepełnosprawność, także ta intelektualna. Co kto pod tym pojęciem rozumie, może pisać. Można wybrać jeden temat, można odnieść się do wszystkiego, wybór jest Wasz – patrze po moich uczniach, którzy z zadowoleniem przystają na proponowany przeze mnie temat. Tylko Camila nic nie mówi. Przygryza wargi – A teraz proszę, pokażcie mi artykuły, które na dziś przygotowaliście
CZYTASZ
I only told the moon
FanfictionWłaśnie rozpoczyna się nowy rok szkolny, Camila Cabello , spóźnia się już pierwszego dnia ale dzięki temu poznaje nową atrakcyjną koleżankę. Przynajmniej jej samej się tak wydaje, bo Lauren Jauregui poznaje swoją niezdarną uczennicę. Co z tego wynik...