Rozdział 36

1.9K 123 37
                                    

- Myślę, że taki układ strony będzie fajnie wyglądał.. – słyszę pukanie do drzwi – Tak?

- Lauren, jesteś proszona do dyrektora – w drzwiach pojawia się niska, przyjazna nauczycielka chemii – Masz tu Karle Cabello?

- Um jestem – wyciąga dłoń moja brunetka

- Ty także – wskazuje na nią palcem

- To w takim razie resztę omówimy u mnie o 17 – uśmiecham się przyjaźnie do mojej grupy dziennikarskiej. Dzieciaki się zbierają a ja szperam w swoich papierach by pokazać przygotowane materiały ukazujące postęp pracy z Camilą. Już się przyzwyczaiłyśmy do tego, że jesteśmy co tydzień wołane w celu przekazania mu naszego progresu. Widać, że bardzo mu zależy na tym, by brunetka wygrała. Wiadomym jest, że będzie to prestiżem dla szkoły i będzie wiązało się z zastrzykiem finansów z ministerstwa.

- Wołał nas pan – uchylam drzwi, po wcześniejszym zapukaniu i momentalnie cała krew odpływa mi z i tak bladej twarzy a ciało przechodzi lodowaty dreszcz. Spoglądam na Camilę, już widzę, że jej oczy zachodzą łzami . W gabinecie dyrektor czeka na nas z ojcem Camili oraz psycholog szkolną. Jej obecność jednoznacznie wskazuje, że nie spotkaliśmy się tutaj z powodu olimpiady.

- Usiądźcie – wskazuje dwa krzesła naprzeciw jego biurka – Pan Cabello przedstawił mi pewne dowody, świadczące o tym, że złamała pani wszelkie moralne i etyczne granice i związała się z obecną tu uczennicą – wskazuje na brunetkę, której już broda drży

- Mo mogę wiedzieć jakie dowody? - pytam łamiącym się głosem

- Oczywiście – rzuca mi stos zdjęć z monitoringu stacji benzynowej. Zdjęcia na których się tulimy i całujemy. Z różnych dni, poznaję to po tym, że mamy na sobie różne ubrania. Camila już tak bardzo płacze, że nawet nie ma sensu zaprzeczać.

- Jestem o coś oskarżona? - pytam, nie bardzo wiedząc co mówię

- Pani jest zwolniona dyscyplinarnie! - uderza pięścią w stół, aż Camila podskakuje – taki skandal w mojej szkole! To niewyobrażalne! - czerwienieje na twarzy a jego rysy nabierają przerażającego wyglądu

- Za to my, Pani Jauregui – przemawia ojciec Camili i celuje we mnie palcem – spotkamy się wkrótce w sądzie! Nie odpuszczę pani tak łatwo tego, że wykorzystała moją nieletnią córkę! - chwyta moją roztrzęsioną brunetkę za ubranie, ciągnie do góry i wyprowadza z gabinetu

***

Lern Jergi;

Camzi, Kochanie, błagam napisz mi czy jesteś cała ;'(

Camz;

Nic mi nie zrobił Lauren, w ogóle się do mnie nie odzywa

Lern Jergi;

Kochanie, wiem jak to zabrzmi, ale chodź z telefonem, jakby wszczął awanturę to go nagrywaj! ..

Lern Jergi;

Dasz radę do mnie przyjść?

Camz;

Tak. Nie zabronił mi przecież. Sofi ciotka zabrała do siebie. Za niedługo będziemy z dziewczynami

Lern Jergi ;

Trzymaj się Maleńka. Kocham Cię

Camz;

Kocham Cię Lo

***

Biegiem zrywam się by otworzyć drzwi. Doskonale wiem kto za nimi stoi

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz