- Gdzie moja siostra Dinah Jane? - grzmi Camila, gdy blondynka otwiera nam drzwi
- Cała i zdrowa Chancho – DJ przewraca oczami – moja mama wzięła ich do kina, i pewnie prędko nie wrócą.
- A to dlatego ja też miałam przyjechać – szczerzę się głupio
- W domu nikogo nie ma -puszcza mi blondynka oczko – oprócz
- Nas! - wyskakuje moja czarnoskóra przyjaciółka a za nią Ally
- No to się porobiło – chichoczę i rozbieram kurtkę, odwieszając ją na wieszak i podobnie czyniąc z kurtką Camili
- Czekamy na relację z weekendu – macha mi znacząco DJ
- A macie coś do jedzenia? Padamy z głodu – narzeka Camila
- Wiesz gdzie jest kuchnia Chancho – rzuca Dinah i kieruje się za Normani w głąb mieszkania. Camila chwyta mnie za rękę i ciągnie, zapewne w kierunku kuchni
- Co byś zjadła Lo? - pyta, wchodząc do pomieszczenia
- Ciebie – podnoszę ją i sadzam na stole, Camila momentalnie oplata moje biodra swoimi udami i wplata palce w moje rozpuszczone włosy. Nasze usta stykają się w namiętnym pocałunku. Drobny jęk wymyka się z jej gardła gdy pogłębiam pocałunek
- Camren, co Wy tak długo w tej kuchni – dochodzi do nas głos DJ
- Zignorujmy ją – mruczę Camili do ucha i przechodzę do natarcia na jej szyję
- Za zaraz idziemy – nienaturalnym głosem odkrzykuje Camila na co ja śmieje się w jej szyję i zasysam jej skórę tuż za uchem
- Na miłość Boską! Co tu się dzieje?! - piszczy Allyson po tym jak weszła do kuchni. Camila czerwienieje, ale jakoś mnie nie puszcza
- Co się stało? - wpada DJ – Camren, co Wy wyprawiacie na moim stole?! - mówi głośno, ale bardziej ją śmieszy zastany widok niż złości
- Co robią? - oczywiście, jest i Normani – teraz Camila wtula głowę w moje ramie. Nogi wzięła z moich bioder bodajże po tym jak do kuchni przyleciała Dinah. W sumie, jak tak we trzy na nas patrzą, z głupimi uśmiechami to i ja się zaczynam wstydzić, ale muszę trzymać fason
- W sumie, jak pytałaś DJ jak tam nasz weekend to, no widzisz.. tak to mniej więcej wyglądało – chichoczę i czuję jak Camila trzaska mnie w ramie drobną pięścią i z wyrzutem jęczy
- Lauren!
***
- Lauren, skończyłaś lekcję? - słyszę w telefonie przerażony głos Camili
- Właśnie wsiadam do auta. Co się stało Camz? - serce mi przyśpiesza i od razu myślę, że ojciec jej coś zrobił
- Sofi się w szkole rozchorowała, wymiotowała i ma gorączkę. Urwałam się ze szkoły i przybiegłam do niej, ale nie mam dziś auta i nie mamy jak wrócić do domu
- Nic się Kotku nie martw, zaraz tam będę – rozłączam się z brunetką i kieruję w stronę szkoły do której chodzi jej siostra. Przyznam, że to co teraz mam zrobić dość poważnie mnie przeraża. Chciałam poznać tą małą, ale nawet nie wiem co mam powiedzieć. Jestem znajomą Twojej siostry, nauczycielką? Przecież nie dziewczyną. Dodatkowo zdaję sobie sprawę, że muszę je odwieźć do domu..
- Hej, już jestem – mówię do Camili. Siedzi na ławce, wystraszona, a na jej kolanach leży dziewczynka
- Cześć, jestem Lauren – kucam przy małej, która patrzy na mnie rozgorączkowanymi oczami i nie odpowiada – Mam Was wieźć do szpitala czy do domu?

CZYTASZ
I only told the moon
ФанфикWłaśnie rozpoczyna się nowy rok szkolny, Camila Cabello , spóźnia się już pierwszego dnia ale dzięki temu poznaje nową atrakcyjną koleżankę. Przynajmniej jej samej się tak wydaje, bo Lauren Jauregui poznaje swoją niezdarną uczennicę. Co z tego wynik...