Rozdział 19

3K 151 61
                                    

Podjeżdżam po Camilę, która już czeka w wyznaczonym miejscu

- Hej śliczna – witam ją i całuję w zimny policzek – przepraszam Kotku, że musiałaś tu stać i marznąć

- Daj spokój Lo! - rozciera dłonie, które najwyraźniej zmarzły mimo że ma na nich rękawiczki – uciekajmy już z tego miasta

- Podkręcę Ci ogrzewanie. Jak Sof zareagowała, że zostaje na weekend u ciotki Dinah? - pytam po chwili

- A jak reagowałaś Ty, mając 9 lat, gdy rodzice Cię zostawiali pod opieką kogoś innego? - odbija pytanie

- No ja się cieszyłam, że mam luzy – chichoczę

- No właśnie – rozkłada ręce – nawet dobrze się nie pożegnała – mówi z żalem w głosie – Nikt ją o lekcje nie będzie gonił i jak znam życie, to Dinah przekarmi ją niezdrowym żarciem i wyśle do łóżka nad ranem – kręci głową

- Nic jej nie będzie – chichoczę – a Ty brzmisz jak prawdziwa matka

- Lauren, ja jestem dla niej jak matka – podpiera głowę na dłoni i wygląda przez boczne okno

- Nie matka, a moja śliczna, seksowna mamuśka – chichoczę i klępę ją po udzie na co chichocze

- Powiedz mi lepiej co tam będziemy robić – rozchmurza się

- Zobaczysz – macham jej brwiami i tajemniczo się uśmiecham

- Pewnie kino ? - unosi brew

- Nah! Myślisz, że tylko na tyle mnie stać? - chwytam się za serce, udając oburzenie – Nic Ci nie powiem – kręcę głową i zaczynam się śmiać

***

Mieszkanie, które Lauren wynajęła od przyjaciółki okazało się być bardzo przytulne. Rozpakowałyśmy się już chichocząc i żartując przy tym. Obie odświeżyłyśmy się w łazience i zaraz będziemy wychodziły. Nie wiem gdzie, bo Lauren dalej robi z tego wielka tajemnicę. Dzwoniłam także do Dinah, sprawdzić czy u nich w porządku. Sofi nawet nie chciała ze mną gadać, tak dobrze bawi się z rodzeństwem DJ

- Co taka minka Camz? - zagląda mi z troską w oczy

- Sofi nie chciała nawet ze mną gadać – wydymam usta

- Hej, kochanie – chwyta moją twarz w dłoń i muska policzek kciukiem – ja wiem, że jej poświęcasz pół swojego życia i teraz Ci jest przykro, ale ona jest bezpieczna, ma teraz swój świat a Ty powinnaś teraz się zająć sobą, tak? Przecież mała Cię kocha! Tak to już jest z tymi dziećmi – chichoczę serdecznie i czule patrzy mi w oczy

- Masz rację Lo, to gdzie mnie zabierasz? - uśmiecham się zuchwale

- Ha! Niezła próba Camz! - śmieje się zielonooka i pomaga mi włożyć płaszczyk – wkładaj czapkę Mała, bo to kawałek drogi stąd

- To nie jedziemy autem? - pytam otulając szyję długim szalikiem

- Nie kochanie – kręci głową – a wiesz dlaczego? Bo wreszcie mogę iść z moją dziewczyną za rękę, bez obawy, że nas ktoś zobaczy – uśmiecha się do mnie uroczo. Po chwili schodzimy na dół. Lauren stawia kołnierz od kurtki i dodatkowo naciąga kaptur na czapkę – Idealna pogoda – mamrocze pod nosem bardziej do siebie niż do mnie i chwyta moją dłoń

- Jeżeli to jest to miejsce do którego mnie chciałaś zabrać, to oszalałaś Lauren! - złoszczę się na szatynkę gdy widzę, że owiane tajemnicą miejsce to lodowisko

- Spodoba Ci się kochanie – ignoruje mój wystraszony ton

- Na pewno nie! - zwalniam kroku, ale ona dalej mnie ciągnie – wywalę się zaraz ! - odwraca się do mnie

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz