Rozdział 35

2.2K 116 32
                                    

Rozdział 18 +

- Camila – chrypię w szyję osiemnastolatki, przyciskając ją do ściany klatki schodowej – nawet nie zdajesz sobie sprawy co ja zaraz z Tobą zrobię

-To może w końcu wejdziemy do mieszkania i mi pokażesz – chichocze i patrzy mi kokietująco w oczy – chwytam ją za dłoń i ciągnę za sobą na górę. Wpadamy do mieszkania i pośpiesznie zdejmujemy z siebie buty i kurtki po czym łączymy nasze usta. Camila chce wskoczyć na moje biodra, ale obcisła sukienka jej to uniemożliwia, śmiejemy się z tego obie

- Ściągaj to Mała – chwytam brzegi sukienki i pomagam brunetce przeciągnąć przez głowę ubranie. Po chwili niosę ją w samej czerwonej koronkowej bieliźnie na kanapę, cały czas całując ją przy tym.

- Ty też Lo – ciągnie mnie za materiał sukienki, sugerując, że powinnam się jej pozbyć co oczywiście czynię bez wahania. Patrzę jak brązowooka podziwia moje ciało, odziane jedynie w czarną bieliznę i zagryza usta. Wyciąga dłonie, by mnie do siebie przyciągnąć

- Czekaj chwilę – powstrzymuję jej dłoń, puszczam oczko i ruszam w kierunku kuchni. Po chwili wracam z szampanem w dłoni. Otwieram butelkę, która z hukiem wystrzeliwuje, Camila piszczy a ja oblizuję palce z cieczy, która właśnie na nie się rozlała

- Jeszcze kieliszki Lo - chichocze brunetka

- Nah, ja będę Twoim kieliszkiem – puszczam jej seksownie oczko i upijam łyka szampana po czym opieram się kolanem o kanapę, popycham Camilę na boczne oparcie łącząc nasze usta i przekazując jej musującą ciecz – chcesz jeszcze? - pytam po chwili namiętnego, głębokiego pocałunku

- A chcesz mnie upić? - śmieje się dziewczyna, nie przestając przy tym zwiedzać dłońmi mojego ciała

- Chcę Cię pozbawić zahamowań Mała – sama upijam łyka szampana i patrzę na nią wyczekująco

- Co chcesz ze mną robić? - pyta z lekkim przerażeniem w oczach

- Spodoba Ci się Kochanie – chrypię – pij na odwagę – podaję jej butelkę a ona upija solidnego łyka. Alkohol spływa jej po brodzie, ona się z tego śmieje a ja zlizuję strużkę od obojczyka, przez szyję aż do jej ust

- Tu czy łóżko – pyta trzymając moją głowę i poddając się pieszczocie szyi, którą właśnie się zajmuję.

- Tu – przez to, że się właśnie oblała, przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Ze skórzanej kanapy będzie łatwiej posprzątać. Sprawnym ruchem wsuwam dłonie pod jej plecy, delikatnie mi w tym pomaga unosząc się odrobinę. Odpinam jej stanik, który ląduje na ziemi. To samo dzieje się z jej majtkami. Chwytam butelkę i polewam piersi brunetki szampanem

- Wariatka! - piszczy czując zimną ciecz na swojej rozpalonej skórze. Jej sutki momentalnie twardnieją . Zlizuję alkohol z jej skóry i zasysam brodawki – Lauren – jęczy i dociska moją głowę do swojej klatki piersiowej. Unoszę się i ponownie wylewam odrobinę na jej brzuch, z którego scałowuję płyn. Dochodzę do podbrzusza – Tam mnie nie lej! - piszczy, ale jest już za późno. Unosi biodra wprost w moje usta a ja zlizuję szampana pomieszanego z jej cudownym smakiem – Lauren, Lauren – krzyczy. Całe szczęście, że Troya nie ma w domu, przebiega mi przez myśl. Wracam do jej ust, całujemy się głęboko i namiętnie

- Ty na górze Camz .. - chrypię zmienionym od podniecenia głosem

- Pff - przewraca oczami – zrobiłabym to i bez alkoholu – chichocze

- Na górze i odwracasz się do mnie tyłkiem Mała – mina jej rzednie, nagle trzeźwieje

- Nie ma takiej opcji Lauren, chyba, że Ty będziesz na górze – zaciska usta w kreskę

- Jest taka opcja, bo ja ją wymyśliłam i robisz to Kochanie – patrzę na nią zdecydowanie i kładę się obok czekając aż brunetka zajmie swoją pozycję. Podnosi się do siadu. Widzę jak bije się z myślami. Kręci głową

- Podaj mi tą cholerną butelkę – burczy a po chwili robi spory łyk i oddaje mi ją z powrotem. Patrzy na mnie jeszcze raz, czy czasem jej nie odpuszczę ale spotyka tylko mój wyczekujący wzrok i łobuzerski uśmieszek

- Czekam Skarbie – wzdycham teatralnie – patrzy na moje ciało, specjalnie jeżdżę dłonią po swoich piersiach i bawię się sutkami – Camila, nie każ mi się bawić samej .. - jęczę. Widzę jak brunetka robi głęboki oddech i okracza mnie, cały czas przy tym kręcąc głową. Zaraz złamię jej opory.. Widzę jej kobiecość w całej okazałości z nieznanej mi dotychczas perspektywy – Camila – chrypię – masz zajebiście piękną – gładzę palcami po całej długości jej mokrej szparki po czym wbijam się w nią dwoma palcami rozpychając ciasne ścianki jej kobiecości

- Lauren, Lauren- wrzeszczy i wije się pod moimi mocnymi, zdecydowanymi pchnięciami – jak głęboko! - krzyczy a ja się tylko uśmiecham

- Rób mi też coś kochanie – dyszę z podniecenia i w końcu czuję jej usta na mojej kobiecości. Brunetka nie przestaje pojękiwać robiąc mi tam dobrze. Przez to, że brunetce tak się podoba co z nią robię, postanawiam spróbować wsunąć w nią jeszcze jeden palec. Ona jęczy gardłowo z przyjemności, a ja czuję, że właśnie ją rozerwałam. Tamta jednak musiała nie odczuć bólu bo dalej pojękuje i sprawia mi przyjemność, dołożyła nawet palce i rytmicznie je we mnie wbija. Ciągnę ją za biodra by przybliżyć ją sobie do twarzy i zaczynam ją pieścić oralnie. Jęczę w jej kobiecość, gdy dochodzę w ogromnym orgazmie po chwili dochodzi i ona. Odwraca się na mnie niezdarnie, opada ciężko na moje ciało i zaczyna mnie całować

- Camz – odrywam się od jej ust – zabijesz mnie..

- Rozdziewiczyłaś mnie Lauren, czułam.. - uśmiecha się i całuje mnie w usta

- Tak bardzo Cie przepraszam kochanie – wyginam rozpaczliwie brwi -Nie jesteś zła? - odrywam się ponownie. Patrzy z wyrzutem, że znów przerywam pocałunek - Trochę przesadziłam z tymi trzema palcami. Za ostro.. -zaczynam się tłumaczyć i kręcę głową. Na prawdę mi głupio

- Lauren, może i przypadkiem mnie rozerwałaś ale zrozum, straciłam dziewictwo z kobietą którą kocham – całuje mnie w usta czule – dziękuję Lo. I wcale tak bardzo nie bolało - chichocze

- Kocham Cię Mała – mamrocze w jej usta. Po chwili odrywam się od niej i patrzę na nią z diabelską miną – Ty! Wiesz, że to daje nam nowe możliwości? -prycham śmiechem i pozwalam się ponownie całować brunetce, która także się śmieje

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz