Rozdział 31

2.2K 124 17
                                    

- Dlaczego mi się tak przyglądasz Lo? - Camila odkłada książkę, którą właśnie czyta i przenosi na mnie swoje czekoladowe tęczówki

-Bo jesteś piękna Camz. Zachwycam się Tobą jak najdoskonalszym dziełem sztuki Maleńka – uśmiecham się do niej czule

- Nie jestem piękna ani tym bardziej doskonała Lo – opuszcza głowę i nią kręci

- Dla mnie jesteś – dotykam jej ramienia – Proszę, nie kłóć się z moją opinią, bo to bezcelowe – chichoczę – Chciałabym Cię narysować Camila – gładzę ją po policzku palcami najczulej jak potrafię

- Nie sądzę, żebym była dobrą modelką – chichoczę i kręci się nerwowo

- Dobra nie, najlepszą Camz – dziewczyna czerwienieje i kręci zdecydowanie głową – Pozwól mi, proszę – robię żałosną minę

- Co miałabym robić? - przewraca oczami i wzdycha

- Siedzieć gdzie siedzisz, tylko w czymś innym – macham jej brwiami i zrywam się z łóżka i podchodzę do komody, z której wyciągam białe, satynowe prześcieradło – Rozbierz się a potem owiń tym jak ręcznikiem

- Bez bielizny? - pyta mnie z przerażeniem w oczach

- Majtki mogą zostać, tylko stanik zdejmij – widzę jak uchyla usta i już chce coś powiedzieć ale jej nie pozwalam – zawołaj jak będziesz gotowa

- Chodź już Lauren -woła mnie po chwili. Wracam ze szkicownikiem w dłoni i zestawem ołówków. Camila siedzi na łóżku, nogi ma podwinięte, jedną dłoń przerzuciła przez swoje uda a drugą podpiera się z boku, jest zawstydzona, nawet na mnie nie patrzy. Włosy opadają jej lekko na twarz a usta ma uchylone. Nawet nie wie, że już pozuje. Moja Bogini.

- Czekaj Maleńka, zgasimy światło i włączymy lampkę – przybliżam dużą lampę do łóżka i stawiam tak by oświetlała Camilę z boku. Przerzucam jej włosy na jedną stronę i czule całuję w czoło

- Długo to potrwa Lo? - pyta, dalej niepewna tego co robimy

- Do godziny kochanie – przystawiam krzesło do nóg łóżka i siadam na nim – ale możemy robić przerwy. Zrelaksuj się Maleńka – uśmiecham się zachęcająco

- Łatwo Ci mówić Lo – wzdycha – rysowałaś już kogoś umm w ten sposób?

- Masz na myśli, czy jakaś dziewczyna mi pozowała do aktu? - unoszę na nią wzrok, patrzy na mnie w zakłopotaniu – nie kochanie, jesteś pierwsza – puszczam jej oczko

- Masz całe szkicowniki tego .. - moja mała zazdrośnica! śmieję się w myślach

- Kotku ze zdjęć z internetu – chichoczę – albo z głowy.

- Aha. Wolisz szkicować czy malować – podtrzymuje rozmowę

- Szkicować. Czasem ołówek i odcienie czerni potrafią przekazać o wiele więcej niż farby. Ale malować też lubię

- Nie myślałaś, żeby komuś to pokazać?

-No Tobie pokazałam – chichoczę

- Nie to miałam na myśli. Masz talent Lauren, może ktoś by Ci mógł zorganizować wystawę – słyszę po głosie, że jest rozentuzjazmowana tym pomysłem

- Może kiedyś.. - wzruszam ramionami – robię to bo lubię, to moja pasja, nie myślałam nigdy żeby na tym zarabiać

- Ja myślę, że była byś doceniona w środowisku a tak to marnujesz talent.

***

Tak jak sugerowałam Camili po niecałej godzinie portret jest prawie skończony. Prawie, bo moja wizja artystyczna obejmuje jeszcze jeden mały szczegół..

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz