Rozdział 27

2.4K 129 6
                                    

- Jesteś śliczna, nawet jak się ślinisz – dochodzi do mnie chichot Camili. Unoszę głowę i odruchowo patrzę w miejsce, w którym przed chwilą była moja twarz

- Nie ślinię się Camz – mamroczę gdy widzę suchą koszulkę brunetki. Podnoszę na nią wzrok, marszczy w ten uroczy sposób nosek

- To prawda, nie śliniłaś się ale musiałam Cię jakoś dobudzić – macha mi brwiami – Już mi się nudziło bez Ciebie

- Długo nie śpisz? - schodzę z niej, jestem cała ścierpnięta. Rozciągam się na wolnej stronie łóżka i stwierdzam na niej nieprzyjemny chłód. Szybko przybliżam się do brunetki przewracając się na bok. Camila robi to samo

- Długo – odpowiada w końcu, patrząc czule mi w oczy

- Trzeba było mnie budzić – odwracam głowę i ziewam w poduszkę

- Nie mogłam się na Ciebie napatrzyć Lolo – odgarnia mi kosmyk włosów z twarzy i chowa za ucho – Nie mogę ciągle w to uwierzyć, że jesteś moja – jeździ opuszkiem palca po mojej twarzy – czym sobie na Ciebie zasłużyłam?Jeżeli to sen, to mnie nie budź Lo, jestem taka szczęśliwa. Moja piękności – gładzi czule palcami moje usta. Dociskam je do swoich warg i całuję, patrząc ciągle w jej oczy

- W takim razie Camz, śnijmy razem, bo leżę koło dziewczyny z moich snów. Która w dodatku jest bardzo głodna – chichoczę , gdy słyszę jak jej brzuch buntuje się na poranny brak pożywienia

- Między innymi dlatego Cię budziłam – chichocze – umm Lo, mogłabyś – czerwieni się nagle – ubranie mi podać.. - Zagryzam wargi na wspomnienie naszej pierwszej wspólnej nocy. Przerzucam się przez brunetkę, która piszczy i łowię jej bieliznę z podłogi po czym jej wciskam w klatkę piersiową. Chwyta ją zawstydzona i dociska dalej do siebie. Śmieję się chytrze i ani myślę opuszczać łóżka

- Lauren noo – jęczy rozpaczliwie – idź szykuj śniadanie – wypycha mnie z łóżka na co chichoczę i niechętnie opuszczam łóżko

***

Najpierw czuję aromat cytrusowego żelu pod prysznic i zanim zdążę się obrócić czuję jak moja brunetka do mnie dolega i zaplata dłonie na moim brzuchu. Tuli głowę do mojego barku. Odruchowo dociskam do niej swoją i łaszę się do niej mrucząc w zadowoleniu

- Mój kotek – chichocze Camila – Widzę, że nam robisz pożywne śniadanie – mruczy mi seksownie do ucha

- Taa – próbuję zignorować ciarki, które mi przeszły po ciele na wskutek jej głosu i bliskości – czeka nas tam sporo łażenia, lepiej żebyśmy miały siłę. Siadaj Camzi, bo nakładam – dziewczyna daje mi całusa w kark i szybko zajmuje swoje miejsce przy stole. Nakładam na jej talerz porcję kiełbasek i sadzone jajko. Podaję kubek z zaparzoną herbatą owocową a sama upijam łyk kawy. Nie mogę się napatrzyć z jakim apetytem je – Dołożyć Ci? - pytam po chwili

- A masz jeszcze kiełbaski? - pyta z napchaną bułką buzią. Kiwam głową i wstaję do kuchenki, na której dalej grzeje się porcja kiełbasek.

- Cieszę się, że masz apetyt – puszczam jej oczko. Odkąd jesteśmy razem nabrała trochę ciała. Nie mówię jej nic, by mnie źle nie zrozumiała. Gdy ją poznałam była strasznie wychudzona, teraz wygląda zdrowo i coraz bardziej kobieco. To ostatnie postanawiam jej powiedzieć – Śliczna jesteś, wiesz Maleńka? - podpieram brodę dłońmi i patrzę na nią z zachwytem

- I kto to mówi Lo – kręci głową i uśmiecha się samymi ustami – tak myślałam – zaczyna po chwili – gdyby nas ktoś tam dziś zobaczył, to jaki mamy plan? Co mówimy? - upija herbaty i patrzy na mnie wyczekująco. Rozsiadam się na krześle, przekładając ramię przez oparcie i przybieram swoją wyniosłą minę

- Pani Jauregui, wzięła swoją uczennicę, Karlę Cabello, którą szykuje do elitarnego, międzystanowego konkursu, do muzeum i rozpatrują sztukę w kontekście dzieł Prousta

- Genialne Lo, nikt nie będzie więcej dociekała- brunetka zaczyna się śmiać a ja puszczam jej oczko. Brunetka po chwili cytuje

' Tylko dzięki sztuce możemy wyjść spoza siebie, dowiedzieć się, co widzą inni z tego świata, który jest nie ten sam co nasz, a którego krajobraz pozostałby dla nas tak samo nieznany jak pejzaże mogące istnieć na księżycu'-*** na końcu unosi dobitnie brew

- Ciągle nie mogę uwierzyć, że to przeczytałaś – kręcę głową i się śmieję

- Nudziło mi się Lo -wzdycha

- No nie wątpię – rechoczę – Masz ogromne szanse w tym konkursie- mówię już z pełną powagą - Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? - kiwa głową

- Bardzo bym chciała wygrać Lauren. Bez problemu bym się wtedy dostała na Columbię – bawi się palcami rantem od kubka

-Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Ci w tym pomóc – wstaję i całuję ją w czubek głowy- Teraz idę się wykąpać i zbieramy się Mała. A i ubierz coś eleganckiego

***

Gdy wychodzę z łazienki, ciężko stwierdzić, która z nas jest bardziej zszokowana. Camila – bo widzi mnie w samym ręczniku czy ja , bo brunetka wygląda na dojrzałą studentkę sztuki a nie na licealistkę. Założyła eleganckie,obcisłe czarne spodnie, do tego ma białą bluzkę i dopasowany czarny żakiecik. Wygląda stylowo i elegancko. A przy tym wszystkim cholernie seksownie. Włosy upięła w gustowny kok – Może być Lo? - pyta niepewnie i obraca się wokół własnej osi

- Kochanie, wyglądasz przepięknie – chrypie i nie mogę od niej oderwać wzroku, gapię się na nią z otwartą buzią

- A Ty idziesz w ręczniku? - chichocze

Po chwili jestem gotowa i z niekrytą satysfakcja patrzę jak Camila taksuje mnie wzrokiem

- Masz świetne nogi Lauren – kiwa głową sama do siebie i czerwienieje na policzkach

- Zauważyłam, że lubisz na nie patrzeć – rechoczę – i na tyłek – oglądam się za siebie w chwili, gdy wsuwam kozaki na stopy i przyłapuję brunetkę, że właśnie tam patrzy

-Jesteś Lauren złem! - kręci głową i zagryza usta. Próbuje się nie śmiać ale jej to nie wychodzi – Teraz mi jeszcze powiedz, że specjalnie do szkoły chodzisz w kieckach – prycha i unosi głowę gdy zamiast zaprzeczenia słyszy wymowną ciszę. Ja unoszę tylko brew i tajemniczo się uśmiecham. Oczywiście, że ostatnio wkładałam spódnice, bo widziałam jak to na nią działa!

_____________________________________________________________________

*** Marcel Proust- Czas odnaleziony

Witajcie :) Z okazji 2 k wyświetleń( WOW!:) ) i urodzin pewnej ślicznej brunetki^^  wrzucam dziś trzy rozdziały :D

Dziękuję, że czytacie to opowiadanie, komentujecie, głosujecie <3

Udanej niedzieli życzę Wam, moi kochani <3 :* :)

I only told the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz