/Heej! Udało mi się coś w końcu naskrobać, obiecuję niedługo poprawę, ponieważ zaraz matury, a po maturach mam wolne. Ten czas poświęcę na pisanie i nadrabianie tego, co planowałam. Mam nadzieję, że rozdział jest poprawny merytorycznie, bo przypomniałam sobie poprzedni tylko pobieżnie, ale spokojnie, spróbuję jeszcze jutro coś naskrobać dla was :3
Dedykacja dla wszystkich, którzy zabawili się w odpowiadanie:
Dziękuję każdemu za wsparcie, w tym okresie bardzo go potrzebuję <3
~Suzy Sawyer/
Harry siedział oniemiały, patrząc na Syriusza. Poczuł jak do oczu napływają mu łzy. Walczył z pragnieniem objęcia chrzestnego, bojąc się, że może mu sprawić ból.
-Tak się witasz ze starym kundlem? Chodź no tu do mnie... - starszy czarodziej uśmiechnął się i Harry objął go delikatnie, wdychając jego zapach, który nieprzyjemnie zmieszał się z wonią Skrzydła Szpitalnego, wiecznie cuchnącego różnego rodzaju specyfikami. Ciepło, które biło od ciała wuja, dało mu do zrozumienia, że Syriusz naprawdę żyje i poprzysiągł sobie, że już nikt nie zginie z jego powodu. Nikogo nie narazi.
-Nie wierzę... ty naprawdę tu jesteś i... i... jesteś tu - powiedział cicho bez ładu, drżąc i zaciskając zęby.
-Tak... a ty wyglądasz cholernie blado, dzieciaku. Mam nadzieję, że Snape cię nie przemęcza - mężczyzna spiorunował wzrokiem drzwi, jakby wyczuwając obecność Mistrza Eliksirów.
-Nie, Syriuszu. Profesor... naprawdę mi pomógł, wiesz? Wiele mu zawdzięczam - powiedział cicho chłopak i odsunął się powoli od animaga.
Rozmawiali jeszcze przez kilka minut, gdy zniecierpliwione pukanie do drzwi oznajmiło Harry'emu, że Snape czeka na niego i woli już wracać do lochów, a nie może mu pozwolić wędrować samotnie po korytarzach. Potter nie rozumiał do końca czemu nie może tej nocy spać w dormitorium z Ronem, Hermioną i resztą, ale zaraz po tej myśli uświadomił sobie, że bycie w jednym pomieszczeniu tylu kluczowych osób mogłoby być niebezpieczne. Dlatego ukryją oddzielnie Draco i Syriusza. Złoty Chłopiec pożegnał się z Blackiem i cicho zamknął za sobą drzwi, po czym w milczeniu ruszył za Severusem.
-Jak się czujesz? - zapytał spokojnie Mistrz Eliksirów - Jak wrócimy, zdejmę zaklęcia maskujące. Muszę zobaczyć, jak goją się twoje obrażenia i dostosować odpowiednie eliksiry odżywiające. One powinny ci pomóc przybrać na wadze, żeby nikt we wrześniu nie podejrzewał, że coś się wydarzyło w wakacje. Szpiegów Czarnego Pana jest wielu w tej szkole - mruknął, a jego głos stał się nieprzyjemnie mroczny i wywołał tym u młodszego dreszcz.
CZYTASZ
Chłopiec, który chciał kochać /SNARRY/
FanficKażda istota na świecie potrzebuje miłości. Czasami zrobi wszystko, by choć przez chwile poczuć to ciepło rozlewające się po ciele, promieniujące z serca. Harry przekonany jest o tym, że miłość nie jest dla niego. Czuje, że nie zasłużył na coś tak...