Rozdział 43

3.5K 247 35
                                    

/Co by wam napisać? Przepraszam. Kto mnie obserwuje, wie mniej więcej co się wydarzyło od sierpnia i wie, że nie do końca byłam w stanie psychicznym, by usiąść i cokolwiek napisać. Śmierć zagląda do nas, gdy się tego nie spodziewamy i atakuje wyszukanymi i okrutnymi metodami. Wciąż walczę z widokami, których moje oczy w tak młodym wieku widzieć nie powinny i nie jest to obrzydzenie czy strach, a najzwyczajniej ludzki smutek. I pewna wściekłość, że do tragedii dopuścił człowiek i nie umiał nawet przed samym sobą przyznać się do tego, że ją spowodował. Niektórzy nie wiedzą do tej pory, że każdy czyn niesie konsekwencje.

Jeszcze raz przepraszam i obiecuję wam poprawę mimo rozpoczętych niedawno studiów. Koniec smutków, musimy żyć dalej :)

Dla rozluźnienia mojej początkowej gadki możemy zagrać w grę - zadawajcie mi w komentarzach lub wiadomościach prywatnych pytania, będę na nie wyczerpująco odpowiadać. Pytania mogą dotyczyć książki, ale tez mojej osoby :3 Fajnie czasem dowiedzieć się czegoś o was, więc pozwolę dowiedzieć się też czegoś o sobie. Kiedyś już zrobiłam coś takiego, ale uważam, że od tego czasu trochę się pozmieniało.

Kto zada pytanie może liczyć na dedykację :3

~Wasza Suzy Sawyer/

Wakacje dobiegły końca, a ciało Harry'ego było już niemal całkowicie zdrowe, więc Snape ostatniego dnia zdjął niektóre z zaklęć maskujących. Chłopak uświadomił sobie, że mężczyzna cały miesiąc utrzymywał je w nienaruszonym stanie i w dodatku udzielał mu wielu lekcji, używając magii, która wymagała naprawdę sporej siły. To sprawiło, że zaczął się zastanawiać, jak silny musi być Severus i czy w ogóle zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności.

Zanim oddamy się pochwałom dotyczącym Mistrza Eliksirów, wróćmy do Złotego Chłopca. Jego ciało było w coraz lepszym stanie. Gorzej z jego uczuciami, które buzowały i doprowadzały go do istnego szaleństwa. Już nie próbował nawet zbliżyć się do sypialni profesora, ponieważ ostatnim razem mężczyzna dał mu w kość na treningu, rzucając w jego stronę obraźliwe komentarze, co spowodowało jego rozkojarzenie i oberwał bardzo nieprzyjemną klątwą. Leczył się przez całe popołudnie, przy czym Snape wyśmiewał go za każdym razem gdy został poproszony o pomoc, udzielał jej, ale jego wzrok ranił Harry'ego dogłębnie.

-Do zobaczenia profesorze – powiedział cicho do mężczyzny. Cud, że cokolwiek udało mu się wydusić z siebie, jego serce bolało tak mocno, że odebrało mu głos i bał się znów zbłaźnić. Chwycił kufer i zaczarował go, by ten za nim podążył. Severus nie reagował, mruknął coś pod nosem, w końcu gdy Harry miał już zamknąć za sobą przejście, usłyszał:

-Cieszę się, że w końcu pozbywam się twojej uwłaczającej osoby z mojej prywatnej przestrzeni, Potter.

To było za wiele dla chłopaka. Cały czas powtarzał sobie, że to dobrze, że Snape go traktuje jak kiedyś, bo dzięki temu może pokonają te upokarzające dla nich obu skutki rytuału, ale to go dobiło. Roztrzaskało jego silną postawę, która, cóż by rzec, nie była wcale taka silna.

Snape dostrzegł jak ciało chłopaka sztywnieje, poznał sposób, w jaki zadrżała jego broda i pośpiech oraz nieuwagę, gdy starał się wycofać. Mistrz Eliksirów szybko odwrócił wzrok od niego, by przypadkiem nie dać dojść do głosu tym niedorzecznym wyrzutom sumienia, które uciszał wieczorami za pomocą alkoholu. Pocieszał się, że robi dobrze, że nie może dopuścić tych uczuć, bo to zniszczy ich obu. Krzywdząc chłopaka teraz, robi mu przysługę, którą ten doceni dopiero w przyszłości.

Nie wiedział wtedy, że chłopak poprzysiągł sobie pozbyć się tych uczuć na własną rękę. Nie chciał czekać aż Severusowi znudzi się nowa rozrywka, którą sobie zafundował dzięki eliksirowi. Rozumiał, że zasłużył na karę, ale wiedział, że nie na tak okrutną, jaką zastosował właśnie mężczyzna. Może i on radził sobie lepiej ze skutkami ubocznymi, ale ta kara była niesprawiedliwa.

Chłopiec, który chciał kochać /SNARRY/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz