Cisza przed burzą

11 1 0
                                    

- Arkadiuszu, jesteś tam? - zapytał strażnik, który pilnował sypialni Dżina Nocy. Anna usłyszała głośne westchnienie z zaskoczenia po drugiej stronie drzwi. Karol zachichotał, a dziewczyna jedynie zacisnęła mocniej pięści. Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się, a w progu ukazał się Arkadiusz we własnej osobie. Miał rozpięty ostatni guzik koszuli i rozczochrane włosy. Anna zlustrowała go od stóp do głów najmniej delikatnie, jak to tylko możliwe.  Gdy odwróciła spojrzenie w stronę Karola, zauważyła, że chłopak uśmiecha się szeroko, jak nigdy. Zupełnie jakby odkrył coś, co bardzo go zaciekawiło. Tylko co?

- Co to ma znaczyć? - zapytał beznamiętnie Arkadiusz Karola. Chłopakowi zalśniły się oczy, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- A to... - powiedział przenosząc spojrzenie na Anię - Och, przypomniało mi się, że chciałeś zrobić spotkanie rodzinne.

- Jest już gotowa? - zapytał Arkadiusz tym samym tonem.

- Wy... - próbowała powiedzieć dziewczyna, ale...

- Oczywiście - przerwał jej Karol. Anna zgromiła go spojrzeniem, a Arkadiusz skinął głową.

- Dobrze - odparł dżin - Musisz wiedzieć dziecko, nigdy nie chciałem was rozdzielać. Nie byłaś po prostu gotowa, aby wszystko zrozumieć - zwrócił  się do Anny.

Kłamstwa, przeklęty kłamca, pomyślała dziewczyna. Mężczyzna udał się z powrotem do pokoju, zostawiając za sobą otwarte drzwi.

- Jesteś mi winna przysługę - Karol wyszedł jej na przeciw - Chociaż... twoje wygłupy i twoja głupia mina mogą być wystarczającą przysługą - zachichotał.

Anna spiorunowała go wzrokiem

- Chcę się widzieć z Marią, to dla niej tu przyszłam - warknęła.

- Och, wybacz byłem prawie pewny, że powiedziałaś "chcę się widzieć z Arkadiuszem".  Ojej, tak mi przykro - udał przejęcie.

Anna otworzyła usta, ale Karol błyskawicznie ją wyminął, pozostawiając na twarzy dziewczyny widoczną irytacje. Obróciła się, chcąc odkrzyknąć mu niemiłą wiązankę, ale przed jej nosem przystanął jeden ze strażników Arkadiusza.

- Dżin Nocy kazał ci przekazać, że kolacja jest planowana za godzinę - powiedział.

- Maria na niej będzie? - zapytała dziewczyna.

- Oczywiście - odpowiedział strażnik i wskazał ręką korytarz.

- O co ci chodzi? - warknęła dziewczyna.

Mężczyzna wyraźnie się zmieszał:

- Chciałem cię zaprowadzić do pokoju - odpowiedział pocierając kark, po czym wskazał palcem pierwsze drzwi po lewej.

Anna wyminęła strażnika i otworzyła wskazane wcześniej drzwi, akurat minęła się z pokojówką. Gdy weszła do środka, na krześle znalazła parę wygodnych spodni oraz koszulę. Ania zmarszczyła brwi. Nigdy nie widziała, aby kobieta nosiła spodnie. Nawet ladacznice ubierały suknie czy spódnice. Dziewczyna nie zamierzała podporządkowywać się dziwacznej modzie Arkadiusza, dlatego została w swoim ubraniu. Postanowiła położyć się na łóżku i zaczekać na godzinę kolacji. Nawet nie zauważyła, kiedy jej powieki zrobiły się ciężkie, a ona sama zasnęła...

Usta ZdrajcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz