Ostatnie życzenie

17 4 0
                                    


Maria była przykuta do czarnego tronu u góry sali. Klimat zabawy zupełnie się zmienił. Tam gdzie wszędzie były tańce, jedzenie, śmiechy i ludzie w ciemnych okularach teraz było zupełnie inaczej. Cała sala balowa była ciemna. Gdzieniegdzie znajdowały się pochodnie rzucające wyraziste cienie. W całej sali unosił się zapach, który mamił zmysły, Maria przypuszczała, że jest w nim rozpuszczony jakiś narkotyk. Na środku tańczyli mężczyźni nadzy od pasa w górę wraz z ogniem. Maria słyszała, że nazywają ich zjadaczami ogni

- Tak jest zdecydowanie lepiej - stwierdził Arkadiusz siedzący na tronie - Część Pawła jest stanowczo zbyt jasna. - spojrzał na Marie - Jak się bawisz?

Dziewczyna nie wiedziała czy splunąć mu w twarz, czy może się nie odzywać.

- Na pewno nie tak dobrze jak ty - warknęła nie zamierzając zaszczycić go nawet spojrzeniem.

Arkadiusz spojrzał na nią swoim lodowatym spojrzeniem i wzruszył ramionami.

- Taka jest tradycja - rzekł - Po części Dżina Dnia, ma miejsce moja część. Z tą różnicą, że ja MAM swoją moc, tylko nie jestem głupcem i używam jej rozsądnie. - Maria poczuła jak jakaś mroczna moc bierze jej podbródek i odwraca w stronę Arkadiusza. - Patrz się na mnie jak do ciebie mówię - rzekł zimno - Niedługo wrócimy do mojej rezydencji i będę cię miał na oku.

W tym momencie do tronu podeszła dziewczyna. W pierwszym momencie Maria jej nie poznała, ale po chwili zdała sobie sprawę, że to Anna. Podbiegła do starszej siostry i rzuciła się przy niej na kolana. Miała na sobie czarną sukienkę do ziemi i wyglądała na zdenerwowaną, ale jednocześnie na jej twarzy malowała się ulga.

- Siostro! Mario, nic ci nie jest? - krzyknęła i zaczęła przeglądać jej różne części ciała, na co starsza siostra się skrzywiła. Po chwili przytuliła ją mocno - Tak się martwiłam! Powinnaś bardziej na siebie uważać!

Starsza siostra objęła młodszą, na tyle, na ile pozwoliły jej na to łańcuchy owinięte wokół jej prawego nadgarstka. Anna otwarła łezkę i wstała patrząc prowokacyjnie na Arkadiusza.

- W y p u ś ć    j ą! - wywarczała dosadnie.

Dżin Nocy spojrzał na dziewczynkę przeciągle.

- Oh, to bardzo interesujące. Jesteście siostrami? Paweł to jednak ma gust do kobiet. Co do wypuszczenia jej... oboje wiemy, że to niemożliwe. - powiedział - Wiesz jakie mogłyby być konsekwencje. Ona musi zostać pod moim nadzorem. A może powinienem powiedzieć naszym? - kącik ust Arkadiusza drgnął ku górze.

Anna się zaczerwieniła, a Maria poczuła się zdezorientowana.

- O czym on mówi Aniu? - spytała.

Młodsza siostra uniknęła wzroku starszej.

- Oh widzę, że siostrzyczka nic Ci nie powiedziała - Arkadiusz zaśmiał się swoim cichym, zmysłowym śmiechem.

- Nie powiedziałam jej, bo nie chciałam jej narażać! - krzyknęła młodsza siostra - Poza tym to nie ja ją uwięziłam! Nie mam z tym nic wspólnego!

- Dobra, cicho już! - ryknął Arkadiusz ewidentnie miał już dość Anny. Cała sala balowa ucichła. Mężczyzna wstał i zszedł trzy stopnie w dół, mijając Marię nawet nie raczył jej spojrzeniem. - Czas abym spęłnił życzenia trzech szczęśliwców! - Przy prawej ręce Dżina Nocy zawirowała ciemność, po czym pojawi się tam kapelusz. Mężczyzna wyciągnął z niego karteczkę i wyczytał imię pierwszego szczęśliwca. Do przodu wysunął się mężczyzna koło czterdziestki. 

- Czego sobie życzysz mój drogi? - spytał spokojnie Arkadiusz.

Mężczyzna wiercił się niespokojnie.

- Chcę być bogaty - powiedział w końcu. Maria wpatrywała się w lśniący pot, który pojawił się na jego czole. Arkadiusz kiwnął głową.

Następną osobą okazała się Nina, którą Maria poznała na początku balu. Ona chciała być piękna. Ostatnie życzenie przypadło jakiejś kobiecie, która była ślepa. Ona poprosiła o odzyskanie wzroku. A Arkadiusz tylko kiwnął głową. 

Kobieta, która poprosiła o odzyskanie wzroku, aż jęknęła z radości i się rozpłakała padając na kolana. Ona widziała. Być może pierwszy raz w życiu.

Maria dostrzegła, że uroda Niny zmienia się. Stała się naprawdę piękna, a wielu mężczyzn na sali zaczęło się obracać w jej stronę. Dziewczyna poczuła się niepewnie i wycofywać, ale od razu jakiś chłopak ją zaczepił prosząc do tańca.

Mężczyzna, który poprosił o bogactwo podszedł do jakiejś kobiety. Maria domyśliła się, że jest to jego żona. Pogłaskał ją po głowie i przytulił, chcąc jej obiecać, że teraz będą bogaci, a ona...zmieniła się w złoty posąg. Mężczyzna zaczął krzyczeć i odskoczył od żony. 

- Ty potworze - szepnęła Maria, kiedy Arkadiusz przeszedł obok niej wracając na tron.

Usta ZdrajcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz