Anna syknęła ze zdenerwowania, widząc w przejściu Pawła. Przecież miał się trzymać planu! I gdzie jest Tomasz?! Dziewczyna momentalnie zapomniała o rewelacji z dzieckiem, wpatrując się w bezbronnego Dżina Dnia.
Wszyscy na sali zastygli. Nawet Karol wydawał się zaskoczony. Choć jedynie na moment, bo zaraz potem na twarz wrócił mu szeroki uśmiech. Arkadiusz natomiast po chwilowym zaskoczeniu, poderwał się do góry rzucając rozgniewane spojrzenie drugiemu dżinowi. Jedną ręką strącił całe jedzenie ze stołu, a Paweł wzdrygnął się na ten gest. Anna miała wrażenie, jakby jej siostra biła się sama ze sobą. Powstrzymać Arkadiusza czy nie? Na szczęście druga dziewczyna nie miała takiego problemu. Anna wybiegła na przeciw Dżina Nocy, rozpościerając ręce ponad długość swojego ciała, próbując obronić tym drugiego mężczyznę.- Odwal się! - wykrzyknęła - Nie pozwolę ci go zabić!
Arkadiusz rzucił jej szybkie spojrzenie, po czym odepchnął jedną ręką. Dziewczyna z pewnością upadłaby na ziemię, gdyby nie Karol, który chwycił ją, zapobiegając wypadkowi. Anna rzuciła wściekłe spojrzenie Arkadiuszowi, czując, jak w jej wnętrzu się gotuje. Niestety dżin nic nie zdawał sobie z jej spojrzenia i z oczami utkwionymi w drugiego mężczyznę powiedział:
- Co tutaj robisz?
- Ja... - zaczął spokojnie Paweł.
- Naprawdę nie da się ciebie zabić... jesteś jak karaluch - syknął.
Paweł zrobił się niespokojny:
- Może najpierw dałbyś mi się wytłumaczyć...- Przecież przed chwilą wszystko mi wytłumaczyłeś - warknął - „zamierzasz piastować swoje stanowisko"
Paweł wyprostował się:
- Nie widzisz co się dzieje na zewnątrz?! Ludzie głodują!- Mam wszystko pod kontrolą - odpowiedział gładko - znalazłem sposób i to miasto cię nie potrzebuje. Ja cię nie potrzebuję - skończył z nienawiścią w oczach.
- Masz tak pod kontrolą jak z lampą? Błagam cię! Znowu się czegoś naczytałeś?
- To była księga Mari - warknął Dżin Nocy, mając na myśli księgę czarodziejki Marii Pierwszej Swego Imienia, którą znaleźli w bibliotece trolla.
- Cóż... najwyraźniej do pisania również nie miała talentu... - zaczął, ale w tym momencie Arkadiusz uderzył go pięścią w twarz. Rozpoczęła się bitwa. A dokładniej - rzeź. Paweł który nie posiadał mocy, próbował osłonić się przed ostrzałem brata. W pokoju nastała niemalże całkowita ciemność, a cienie zapalonych świec wydłużyły się nienaturalnie. Mroczna energia zebrała się wokół Arkadiusza, uznając jego władzę. Anna już wcześniej widziała moc dżina, ale wściekłość jedynie ją spotęgowała. Dżin Nocy zbliżył się powoli do znacznie słabszego brata, unosząc siłą umysłu pobliskie przedmioty, po czym cisnął nimi w Pawła. Jedzenie, świece, obrus – wszystko to lewitowało w powietrzu. Zanim tarta z owocami zdążyła uderzyć Anne, Karol chwycił ją i Marię, po czym osłonił ją czarnym cieniem, który wydał się dziewczynie podobny do ciekłej masy.
Karol zaśmiał się młodszej siostrze w twarz, wciąż utrzymując cień:
- Wiedziałem, że coś ukrywasz - powiedział pół - szeptem, uśmiechając się szeroko - Ale to! - jego oczy rozszerzyły się, przez co wydał się Annie podobny do szaleńca.
- Zamknij się! - warknęła - Musimy coś zrobić, albo ten idiota nas wszystkich pozabija!
Oboje spojrzeli wyczekująco na Marię. Tylko ona mogła oddać Pawłowi moc, gdyż była jego prawdziwą miłością. Dziewczyna przeniosła spłoszone spojrzenie na twarz młodszej siostry, po czym odezwała się:
- Anno... ja nie mogę... ja go chyba nie kocham - dokończyła szeptem, chwytając dziewczynę w błagalnym geście za nadgarstek.
Anna pokręciła głową w niedowierzaniu. Przecież po to tu przyszli! Cóż... nie było czasu na przekomarzania. Anna wyprostowała się, po czym odwróciwszy głowę w stronę chłopaka, powiedziała:- Odwróć uwagę Arkadiusza, a ja zajmę się Pawłem.
Karol uśmiechnął się do niej zadziornie, ale nic nie powiedział. Widocznie rozumiał, iż zachowanie Arkadiusza mogło się dla wszystkich skończyć tragicznie.
Karol zniósł cień, po czym podbiegł od tyłu do Dżina Nocy. Arkadiusz zdawał się go nie zauważyć, będąc zbyt zajętym zemstą na bracie. Wykorzystując to, chłopak uniósł dłoń objętą cieniem, po czym uderzył dżina w tył głowy. Arkadiusz obrócił się zaskoczony, a Anna widząc jego rozproszenie, podbiegła do Pawła. Oboje spojrzeli sobie w oczy. Anna nie wiedziała, co mówi jego spojrzenie. Wydawał się jednocześnie zaskoczony i niezdecydowany, ale dziewczyna nigdy nie była dobra w czytaniu ludzkich emocji. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Anna szybko pocałowała go w policzek.Albowiem kochała go jak brata.
Nagle w pokoju pojawiła się nowa moc. Światło z powrotem rozbłysło, a przedmioty lewitujące w powietrzu upadły. Arkadiusz odwrócił się, a na jego twarz malowała się wściekłość.
- Zaczekaj! - wykrzyknął już wyprostowany Paweł - Przyszedłem tu, aby przeprosić!
Wszyscy w pokoju zastygli, nawet Arkadiusz.
- Mario chciałem cię przeprosić – kontynuował dżin - za wszystkie krzywdy, jakie ci wyrządziłem. Przepraszam. Arkadiuszu, usunę się w cień i opuszczę to miejsce - w momencie w, którym zwrócił się do Arkadiusza na zewnątrz zaświeciło słońce. Dżin Nocy miał minę, która sugerowała zaskoczenie, ale nic nie powiedział, tylko skinął głową.
CZYTASZ
Usta Zdrajcy
FantasíaDwie zupełnie różne z charakteru siostry, gildia mrocznych rycerzy tkających cienie, dżin, który niespodziewanie zakochuje się w jednej z sióstr i wiele, wiele więcej. "Miasto Tysiąca Życzeń jest moim ukochanym miejscem. Codziennie brudni ludzie prz...