Magnus
Minęły już trzy dni, odkąd przeniosłem się z Aleksandrem do mojego mieszkania.
Nadal nie odzyskał świadomości, fizycznie nic mu już nie dolega.
Rany zagoiły się, a dzięki kilku zaklęciom nie zostały po nich nawet blizny.Martwi mnie jednak to, że pomimo moich usilnych starań, nadal nie odzyskuje przytomności.
Badam go co jakiś czas i wygląda na to, że nic nie stoi na przeszkodzie, by się w końcu obudził.Jednak nie robi tego.
Tak jakby utknął we własnym śnie i było mu tam tak dobrze, że nie chce wracać.
Spędzam przy nim każdą minutę, staram się nie oddalać na dłużej niż to konieczne.Ulokowałem go w swojej sypialni, gdyż tam jest dla niego najwygodniej.
Denerwuje się strasznie, nachodzą mnie różne złe myśli.
Co będzie jeśli on nie wraca, bo stracił wolę życia, jak długo pozostanie w takim stanie, to może już nigdy nie wrócić, a tego bym nie zniósł.
Patrzę na niego, na jego piękna twarz, tak spokojną i zastanawiam się, gdzie teraz jest, co dzieje się w jego umyśle.
Jak mogę mu pomóc.
I pomimo setek lat doświadczenia nie znajduję rozwiązania.
Rozmawiałem z Catarina, zalecała spokojnie czekać, ale jak mam czekać? Czy ktoś zrozumie, jak cierpię kiedy nie widzę tych cudownych błękitnych oczu?
Chciałbym usłyszeć jego głos. Porozmawiać o czymkolwiek, rozśmieszyć i ujrzeć uśmiech rozświetlający świat, dający ukojenie mojemu sercu.Wiem, zdaję sobie z tego w pełni sprawę, że przepadłem, pogrążyłem się w obezwładniającym uczuciu do pięknego Nocnego Łowcy, który o tym nie wie, nie odwzajemnia tego, a co gorsze śpi w moim łóżku. I chociaż sytuacja jest co najmniej tragiczna, nie potrafię sobie nie wyobrażać, jak to by było gdyby był tutaj z innego powodu. W moim mieszkaniu, sercu i łóżku.
Coś takiego nie zdążyło mi się nigdy. Po trzech, co najmniej dziwacznych spotkaniach, pragnę tylko być przy nim. Zawładnął moim ciałem i duszą, a jedyne co mogę zrobić to siedzieć przy nim i prosić w duchu jego aniołów o pomoc.
***
Obudziłem się w fotelu przy moim łóżku, z czułością spojrzałem na śpiącego mężczyznę. Chyba miał jakiś koszmar, rzucał się niespokojnie w pościeli. Zapragnąłem go przytulić, ale o dziwo uznałem to za niestosowne. Nie chciałem go wykorzystywać do zaspokojenia własnej potrzeby, podszedłem do niego, usiadłem ostrożnie na brzegu łóżka, odgarnąłem delikatnie, z nabożną czcią miękkie kosmyki z jego czoła.
Zacząłem cicho szeptać uspokajające słowa, miałem wrażenie, że to trochę pomogło, ale nadal był niespokojny. Przypomniałem sobie kołysankę, która śpiewała mi matka i choć sprawiało mi ból wspomnienie o niej, zacząłem cicho śpiewać. Jednocześnie chwyciłem jego dłoń w obie ręce, gładząc ją delikatnie kciukiem.
Efektu, jaki tym uzyskałem, nigdy bym się nie spodziewał. A jednak...
Aleksander przestał się szamotać, a jego oddech zwolnił i się unormował. Od tego momentu wiedziałem, że nie wszystko stracone. On mnie słyszał i to dodało mi sił. Nieustanie od tej pory do niego mówiłem, śpiewałem i czytałem książki. Nie przejmowałem się, że tracę głos i co chwilę musiałem się wspomagać eliksirem, by go odzyskać.
Była to nikła zapłata za choć drobne reakcje na obliczu mojego Anioła.
***
Dziś mija tydzień od kiedy moje słońce jest w lofcie, a także piąty od kiedy zauważyłem zmiany, jakie w nim zachodziły pod wpływem mojego głosu.
Z racji braku pomysłów, o czym mógłbym jeszcze mówić, bo nie ukrywam, moje życie jest długie i bogate w przygody, ale brak interakcji skutecznie mnie zniechęcał. Wolałbym widzieć reakcje na moje opowieści, uśmiech może nawet śmiech, nie mówiąc nawet o błyszczących iskierkach w rozbawionych oczach mojego Anioła.
Na to musiałem poczekać i marzyłem, że kiedyś faktycznie będzie to miało miejsce.
Podszedłem do regału z książkami, powiodłem niespiesznie wzrokiem po tytułach. Lekkie zdziwienie wywołał jeden z nich, nie miałem pojęcia skąd u mnie ta opowieść.
Wziąłem ją w ręce i wróciłem na swoje miejsce w fotelu.Uśmiechnąłem się delikatnie, mam nadzieję, że mój Alexander lubi bajki dla przyziemnych dzieci, pomyślałem i zacząłem czytać.
- Królewna Śnieżka Bracia Grimm – zacząłem
- „Pewnego razu w środku zimy, gdy z nieba padały płatki śniegu jak pierze, królowa siedziała przy oknie o ramach z czarnego hebanu i szyła. Szyjąc tak, patrzyła na śnieg, aż ukłuła się igłą w palec. Na śnieg poleciały trzy krople krwi. A ponieważ czerwień pięknie wyglądała na białym śniegu, pomyślała sobie: "Chciałabym mieć dziecko białe jak ten śnieg, czerwone jak krew i czarne jak drewno tych ram." Wkrótce urodziła córeczkę białą jak śnieg, o ustach czerwonych jak krew, o włosach jak hebanowe drewno"Spojrzałem na śpiącego chłopaka z rozczuleniem.
- Oh Aleksandrze, jesteś zupełnie jak ona... Ile bym dał, byś pozwolił mi być twoim księciem - westchnąłem rozmarzony.
Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł, nie zastanawiałem się długo z obawy, że się rozmyśle. Wstałem i w dwóch krokach znalazłem się przy łóżku mojej księżniczki. Opadłem na kolana, prosząc w myślach, by to się udało.
Położyłem dłoń na jego policzku, targały mną uczucia, o które się nie podejrzewałem.
Ja Magnus Bane Wysoki Czarownik Brooklynu trząsłem się cały w nerwach, jakbym znów miał naście lat i po raz pierwszy robił to, co właśnie zamierzałem.
Spojrzałem na idealnie piękna twarz przed sobą i złożyłem delikatny, jak muśniecie skrzydeł motyla pocałunek, na perfekcyjnie kształtnych i niezwykle miękkich ustach mojego Aleksandra.Oparłem się o jego czoło swoim własnym. Zamknąłem oczy.
Nie liczyłem na wiele, cuda raczej w moim życiu się nie zdążają.Po dłuższej chwili zrezygnowany chciałem się odsunąć, jakież było moje zdziwienie, kiedy nagle oczy mojego Łowcy otworzyły się, a ja utonąłem w zamglonym od snu błękicie. Po chwili nietrwającej dłużej niż ułamek sekundy, jego dłoń znalazła się w moich włosach i zostałem przyciągnięty bliżej, jego usta zachłannie wpiły się w moje, a świat eksplodował, zalewając mnie feeria barw, uczuć i pragnień.
![](https://img.wattpad.com/cover/183848684-288-k744936.jpg)
CZYTASZ
Przemiana anioła (Malec)
FanfictionBędzie to moja wersja miłości Aleca i Magnusa. Pojawia się nawiązania do serialu. Zapraszam do czytania i liczę na konstruktywne opinie. Pozdrawiam W TRAKCIE KOREKTY Data rozpoczęcia: 08.04.2019 Data zakończenia: 22.06.2019