27

2.8K 177 46
                                    

Witam.

Właśnie wybiło mi 4 tys odsłon tego opowiadania, nie spodziewałam się, że uzyskam ich tak wiele.

Serdecznie dziękuję wszystkim czytającym. 😘😘😘

Z tej okazji zamieszczam nowy rozdział jako nagrodę dla stałych bywalców 😉

Miał być to jeden długi rozdział, ale nie wyrobiłabym się dzisiaj, dlatego rozbiłam go na dwa 😉 dziś będzie tak jak zaraz przeczytacie za to w nastepnym .... drama... 😱

Miłego czytania i do następnego.


Mijały dni, a Alec markotniał coraz bardziej.
Sytuacji nie poprawiło zniesienie aresztu, ani zmiana zachowania matki. Rozdzierająca tęsknota za Magnusem pustoszyła jego serce. Nie pomagało wyżywanie się na treningach, czy misjach, do których łaskawie pozwolono mu wrócić.

Właściwie to też przyczyniło się do kolejnego ciosu, gdy dostał wezwanie na pierwszą od dawna akcję, w głowie zrodził mu się plan wymknięcia do Bane'a, gdy już będzie po wszystkim. Nie przewidział, że jego przezorna rodzicielka zmieni mu grupę interwencyjną i zostanie odcięty od Jace'a i Isabelle. Nie pomagały tłumaczenia, że najbardziej skuteczny jest u boku swojego parabatai.
Dlatego teraz przyszło mu walczyć z Łowcami, z którymi nigdy nie dane mu nawet trenować i był z tego powodu bardzo niezadowolony, chociaż to nie umniejszało jego skuteczności. On i łuk stanowili jedność, byli śmiertelną bronią dla nieprzyjaciela.

Wezwania stawały się coraz częstsze, jak wszyscy słusznie podejrzewali, stał za tym Valentine, który w jakiś sposób kontrolował demony. Nie wiedziano jednak, jak tego dokonał, ponieważ Kielich Anioła leżał bezpieczny w sejfie. Z obawy przed straceniem go, nie był w Alicante tylko, co kilka dni umieszczany w innych instytutach, rozsianych na całym świecie, nikt poza inkwizytorem i konsulem nie wiedział, gdzie aktualnie jest. A sam instytut, do którego Dar Anioła przybywał, informowany był w ostatniej chwili.

Ogrom zajęć, bo oprócz walki niezmiennie zajmował się dokumentacją, nie sprawił, że mniej brakowało mu Magnusa, wręcz przeciwnie myśli krążyły wciąż wokół jego osoby, zapachu, czułego dotyku, miękkich ust.
A najbardziej z tego wszystkiego tęsknił za tym uczuciem, które pojawiało się tylko w jego obecności. Poczucia zrozumienia, uwielbienia i bezpieczeństwa.

Noce również należały do kociookiego, Alec nie pamiętał już kiedy spał dłużej, niż trzy godziny.
Nie narzekał, gdyż w marzeniach towarzyszył mu Magnus.

Odbijało się to jednak na jego zdrowiu, wyczerpująca walka, nadmiar pracy i brak snu, a dodając do tego marny apetyt i nieustanne pojenie się kawą, by względnie funkcjonować, sprawiło, że schudł, szybciej się męczył, był bledszy niż zwykle, a pod oczami na stałe zagościły ciemne cienie.

To, że jest już z nim bardzo nieciekawie, świadczyło to, że pewnego dnia matka wezwała go do siebie i rozkazała wsiąść mu dwa dni wolnego. Informując go przy tym, że mile widziane będzie, gdy wykorzysta ten czas na spotkanie z narzeczoną.

Przez nadmiar obowiązków Alec zupełnie zapomniał o małym kłamstewku odnośnie randki, teraz nie miał już wyboru i z bólem w sercu zaprosił Lidie do kina.
Wybór miejsca był dla niego oczywisty, miał nadzieję, że tam choć przez chwilę dziewczyna przestanie gadać.

- Na jaki film idziemy? – szczebiotała, gdy szli opustoszałymi ulicami w kierunku małego kina.

- Nie wiem, wybierzemy coś na miejscu – Alec nie miał ochoty na rozmowę, nie mówiąc już o przebywaniu w jej towarzystwie.

- Dlaczego taki jesteś? – zapytała z fałszywym smutkiem w głosie.

- Jaki? – zapytał, choć nie obchodziło go to.

- Taki oschły. Jestem twoją narzeczoną, a ty sprawiasz wrażenie, że mnie nie znosisz – miała minę, jakby walczyła ze łzami.

- Jestem zmęczony, a poza tym nie przypominam sobie, bym dawał ci mój pierścień rodowy – nie chciał się wdawać z nią w dyskusję – jesteśmy na miejscu. Wybierz coś – oznajmił.

Przez cały seans jak i drogę powrotną nie odezwali się już do siebie ani słowem. Po przekroczeniu progu instytutu rozeszli się każdy w swoją stronę.

Przemiana anioła (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz