Ciemnowłosy chłopak siedział przy biurku w sypialni w Instytucie, której nie potrafił już nazwać swoją tak, jak i owego miejsca nie umiał nazwać domem.
Wiedział, że prędzej, czy później będzie musiał tutaj wrócić, liczył jednak na to, że będzie to później, a najlepiej wcale.
Znajome korytarze przywołały nieprzyjemne wspomnienia, które przygniotły go jak lawina.
Chociaż dzień wcześniej obiecał sobie, że skończył z rozpamiętywaniem, tak w obliczu napastliwych niczym upiór wizji, pozostawał bezradny i niebawem popadł w tak znajomy sobie stan zadumy.
Nie pomogła w tym jego rodzicielka, która dopadła do niego, ledwo zdążył przekroczyć próg budynku.
Bynajmniej nie kierowała nią tęsknota czy troska, choć Alec w swej naiwności przez moment zdążył tak pomyśleć, wszak matka nie widziała go prawie dwa tygodnie, a gdy to miało miejsce, niemal witał się ze śmiercią.
Powodem zainteresowania jego osobą, była oczywiście kolejna porcja rozkazów i ubolewanie nad zaległościami w dokumentach, których niechybnie narobił, pozostając tak długo w niedyspozycji.
Teraz jednak siedząc sam w pokoju, jego myśli podążały utartą już ścieżką ku pewnemu lśniącemu czarownikowi.
Wczorajszy dzień zapowiadał się obiecująco, czas spędzony z Magnusem na czytaniu przed kominkiem był taki spokojny, napawający nadzieją, nigdy przez całe swoje życie tak się nie czuł.
Zawsze wszyscy czegoś od niego wymagali, mieli pretensje choć często nie było o co.
Przy Bane'e miał wrażenie, że jest na swoim miejscu z ciekawą książką w ręce, ogrzewającym jego ciało kominkiem i rozpalającym serce i zmysły mężczyzną obok. Do pełni szczęścia wystarczyłoby mu, móc przy nim częściej przebywać, skradać raz po raz tęskne spojrzenia, napawać się brzmieniem głosu.
Na nic więcej nie liczył. Wiedział, a nawet widział, jak działa na Magnusa, lecz nie chciał być dla niego zabawką na jedną noc, wszyscy wiedzieli, jaką posiadał opinię.
I choć poznał go od innej strony, jako troskliwego i bezinteresownego człowieka tak naprawdę nie wiedział o nim nic, bo czymże były te dwa, czy trzy tygodnie, z których większość przespał, w porównaniu z bagażem doświadczeń pięciu stuleci.
Jedna myśl jednak uporczywie do niego powracała, a mianowicie, że nie miałby nic przeciwko, by zatracić się w namiętności z Magnusem choćby na jedną noc, lecz bał się jednej rzeczy, co by było gdyby się w nim zakochał, a potem cierpiał do końca życia, wszak Nocni Łowcy kochają raz i na zawsze.
Już przecież darzył go nienazwanym uczuciem, którego nie potrafił określić, gdyż nigdy nie czuł czegoś podobnego.
Nie, żeby był specem w sprawach uczuć, w tej dziedzinie miał na swoim kącie tylko jedno szczeniackie zauroczenie swoim parabatai, które stopniowo wygasało wraz z pojawieniem się Clary, a teraz nie pozostało z niego już nic.
Na wspomnienie o Clary jego myśli uleciały w kierunku wczorajszej rozmowy, wiele słów padło pod wpływem emocji jednak dziś na spokojnie je analizując, stwierdził, że coś jest na rzeczy.A może by tak ją zabić, dowodów jak na razie nie ma ale tak profilaktycznie – zaśmiał się do swoich myśli, by za moment zganić się za tak głupie pomysły.
Niepodważalny był jednak fakt, że po części przez nią, a po części przez swój dziecięcy upór ostatnią noc spędził, wiercąc się na kanapie. Choć przemożna chęć zaśnięcia w silnych i bezpiecznych ramionach Magnusa była przeogromna, tak przejmujące uczucie skrępowania okazało się silniejsze.
Do tego nie chodziło o bliskość czarownika, bo tego pragnął całym sobą, on po prostu jak ostatni matoł; jak zdążył sam siebie ochrzcić w głowie, nie chciał nadużywać jego gościnności. Więc po kolacji przykładnie umościł się na kanapie, skazując się tym samym na bezsenną noc, naznaczoną wędrówkami pod drzwi sypialni, zamieranie na moment przed zapukaniem i szybką ewakuacją przed podjęciem próby.
I tak kilka jeśli nie kilkanaście razy, aż do świtu, który przywitał go bezczelnie właśnie w momencie kiedy ta nikczemna drewniana kreatura otworzyła cicho swe podwoje i wyszedł z nich, stąpając na palcach, prawdopodobnie, by nie obudzić Aleca, jednocześnie tarł zaspane oczy i rozkosznie ziewał, demon seksu z twarzą anioła i boskim ciałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/183848684-288-k744936.jpg)
CZYTASZ
Przemiana anioła (Malec)
FanfictionBędzie to moja wersja miłości Aleca i Magnusa. Pojawia się nawiązania do serialu. Zapraszam do czytania i liczę na konstruktywne opinie. Pozdrawiam W TRAKCIE KOREKTY Data rozpoczęcia: 08.04.2019 Data zakończenia: 22.06.2019