Witam, podrzucam nowy rozdział.
Wiem, że rozpieszczałam was ostatnio długimi rozdziałami, ale ten taki nie jest, trochę mi czasu brakuje ale myśle, że dobrze zobrazował to co chciałam przekazać.
Miłego czytania.
Pozdrawiam 😊😘Cały Instytut pogrążył się w chaosie. Łowcy pospiesznie przeszukiwali wszystkie pomieszczenia, nie przystając ani na chwile.
Maryse wściekła wydawała komendy, motywując tym samym Nefilim do bardziej wytężonej pracy.
Izabelle patrzyła na to z niedowierzaniem, rzucała Jace'owi przerażone spojrzenia, na które on odpowiadał wzdrygnięciem ramion. Był równie zdezorientowany, jak ona. Akcja, która rozgrywała się przed ich oczami, przypominała bardziej obławę na dzikiego zwierza, niż poszukiwania zaginionego pana młodego.
Dziewczyna zauważyła, wymykającego się z kaplicy Magnusa złapała brata za rękę i bez słowa, pociągnęła go do drzwi, w których chwilę wcześniej mignął jej czarownik.
Znaleźli go na schodach Instytutu, właśnie szykował się do otwarcia portalu. Zanim do niego dobiegli, już w nim zniknął, a ona nie zastanawiając się długo, wepchnęła doń blondyna i sama wskoczyła w otchłań.***
Lądowanie nie należało do najprzyjemniejszych. Zwalili się z łoskotem na podłogę.
Jeśli Bane był zaskoczony ich nieoczekiwanym pojawieniem, nie dał tego po sobie poznać.
Zdjął swój zielony płaszcz i niedbale odrzucił go na kanapę.
Skrzyżował ręce na piersi i patrzył na nich z rozbawieniem, kiedy oszołomieni upadkiem starali się podnieść na nogi.
- Jakże miło mi powitać nieoczekiwanych gości, czyż nie wypadałoby powiadomić, że zamierzacie do mnie wpaść? – zapytał uśmiechnięty.
Jace prychnął, przybierając groźną minę, jednak nie wyglądała ona tak, jak oczekiwał.
Magnusowi skojarzyła się z naburmuszonym dzieckiem i niebywale go to rozśmieszyło.
- Wiesz, gdzie jest Alec? – zapytała niepewnie Izzy.
Humor Bane'a w jednej chwili prysł, jak bańka mydlana.
- Nie. Nie widziałem go od...od wtedy – zakończył kulawo.
- Myślałam...miałam nadzieję, że może... – wydawała się zagubiona.
- Nie mam z jego zniknięciem nic wspólnego – odparł wyraźnie przygnębiony – szczerze mówiąc, myślałem, że to wasza sprawka.
- Ale jeśli to nie my ani ty – myślał głośno Jace - to gdzie on do cholery jest!
Odpowiedziało mu bezradne spojrzenie dwójki towarzyszy.- Musimy go znaleźć, zanim zrobi to Maryse – zawyrokował blondyn – nie wiem, dlaczego tak jej zależy na tym ślubie, ale ta jego ucieczka może się dla niego źle skończyć.
- Od czego zaczynamy ? – ożywiła się dziewczyna.
- Nie mam pojęcia, próbowałem go odnaleźć przez runę parabatai, ale chyba znowu coś się z nią dzieje, bo nic nie czuję – oznajmił. Nie zauważył, że na to wyznanie Magnus spochmurniał jeszcze bardziej. Tylko on wiedział, co to oznacza.
- A namierzanie czarownika? – zastanawiała się – jest potężniejsze niż runy, prawda?
- Nie chce cię martwić, ale to na nic się nie zda. Od tamtego dnia, w jakiś sposób blokuje moją magię – oznajmił niemal szeptem.
- To nic nie mamy! – Jace z furią uderzył dłonią w ścianę.
- Jest pozytywna strona tej sytuacji. Jeśli my nie możemy go zlokalizować to Clave prawdopodobnie też. Czyli, jak na razie jest bezpieczny – odetchnęła z ulgą Izabelle.
Tylko Magnus wydawał się jeszcze bardziej zdenerwowany, niż przed chwilą.
Miał obawy, że za zniknięciem Aleca stoi Valentine, w końcu sam mu powiedział, że go zniszczy.
- Zadzwonię do Catariny, może ona coś zaradzi – odezwał się po dłuższej chwili milczenia.
I z nadzieją wybrał numer przyjaciółki.
***
- Dziękuję za schronienie – czarnowłosy chłopak z wdzięcznością patrzył na osobę przed sobą.
- Nie przyzwyczajaj się. To, że ja nie mam nic przeciwko, nie oznacza, że możesz tu zostać na zawsze – mężczyzna patrzył na niego nieodgadnionym wzrokiem – wynegocjowałem dwa dni, po tym czasie musisz się wynieść.
- Dziękuję – szepnął.

CZYTASZ
Przemiana anioła (Malec)
FanfictionBędzie to moja wersja miłości Aleca i Magnusa. Pojawia się nawiązania do serialu. Zapraszam do czytania i liczę na konstruktywne opinie. Pozdrawiam W TRAKCIE KOREKTY Data rozpoczęcia: 08.04.2019 Data zakończenia: 22.06.2019