(Perspektywa Louisa)
(...)
Dawno nie byłem tak długo poza "bezpieczną strefą". Dziwnie jest móc chodzić, gdzie się chce, po tym, jak tyle lat spędziło się w jednym i tym samym miejscu. Już praktycznie zapomniałem, jak to jest móc chodzić tam, gdzie się tylko chce. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach.
AJ szedł przede mną i robił coś ze swoją bronią. Najprawdopodobniej sprawdzał naboje. Kurczę, chciałbym też umieć używać broni. Nigdy nie miałem okazji do nauki. Może jak poproszę Clem, to mnie nauczy. Z łuku z pewnością nie będę już strzelał. Jestem w tym do bani.
-Jak tam AJ?- zapytałem, żeby przerwać ciszę - Jak myślisz, co to są za ludzie, których widział Aasim?
-Nie wiem.- odparł -Możliwe, że są źli. Wtedy trzeba będzie się ich pozbyć.
-No dobra, może nie tak szybko. Najpierw przekonajmy się, czy faktycznie sprawią nam jakikolwiek problem, okej?
-Wiem. Po prostu trzeba zrobić wszystko, żeby szkoła była bezpieczna.- rzekł
-Lepiej bym tego nie ujął, młody.
-Słyszałeś to?- zapytał raptownie
W tym momencie, zacząłem nasłuchiwać. Przez chwilę, jedyne co słyszałem, to cisza. Kiedy chciałem mu powiedzieć, że najprawdopodobniej się przesłyszał, usłyszałem jakiś szmer niedaleko nas.
-AJ, podejdź tu do mnie.- nakazałem chłopcu
Ten zrobił to, co kazałem.
-Ile masz naboi?- zapytałem
-Pięć.- odpowiedział
-O to, czy jesteś dobrym strzelcem, nie muszę się martwić. - mówiłem -Dobra, ja pójdę do przodu sam, a ty tutaj zostaniesz.
-Nie. Nie pójdziesz tam sam.
-Ja tylko pójdę i sprawdzę czy jest bezpiecznie. Spokojnie, zaraz wrócę. Ty w tym czasie mnie osłaniaj, zgoda?
-Zgoda.- odparł z niechęcią
Zacząłem powoli podchodzić w stronę słyszanego przez nas przed chwilą dźwięku. Miałem już przygotowanego Chairlesa, w razie jakiegoś zagrożenia. Wyjrzałem za zarośla i parenaście metrów dalej, dojrzałem dwójkę ludzi. Zajmowali się upolowaną przez siebie sarną. Jeden z nich patroszył zwierzę, a drugi pinował go z kuszą w dłoni.
-Kim oni są?- zapytał AJ, podchodząc do mnie
-Miałeś tam chwilę zaczekać.- odparłem
-I tak są daleko.- bronił się -Myślisz, że oni są źli?
-Ciężko stwierdzić, AJ. Może to po prostu głodni ludzie, szukający czegoś do jedzenia.
-Możliwe. Jednak trzeba będzie to sprawdzić.
-Dokładnie, musimy...
-Ręce za głowę!
Poczułem jak do tyłu mojej głowy ktoś przystawia lufę pistoletu. Kurwa, a ten skąd się wziął?
Spojrzałem na AJ i skinieniem głowy nakazałem, żeby robił to co każą.
-Dobrze.- powiedział nieznajomy- A teraz oboje wstańcie i bez żadnych sztuczek, zrozumiano?
-Nie chcieliśmy kłopotu, szukaliśmy...
-Pytałem, czy zrozumiano?!- przerwał mi
-Tak.- odpowiedziałem
CZYTASZ
Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FF
FanfictionPo tym, jak nasi bohaterowie, wydostali się ze szponów Lilly, nareszcie mogą żyć w spokoju i szczęściu. Niestety, nie trwa to długo, gdyż świat w którym przyszło im żyć, stwarza coraz więcej zagrożeń, którym muszą oni sprostać. Czy uczucie może prz...