Rozdział 22 "Kocham cię"

379 28 80
                                    

(Perspektywa Louisa)

-Ale ty się nie zgodziłaś, prawda?

Kiedy zadałem to pytanie Clem spuściła wzrok i za wszelką cenę starała się unikać mojego spojrzenia. Wiedziałem co to może oznaczać.

Nie mogłem w to uwierzyć. Ona naprawdę chce nas zostawić? Po tym wszystkim co razem przeszliśmy! Po tym co się stało między nami?! Nie mieści mi się to w głowie.

-Odpowiedz.- powiedziałem, a rozkazujący ton mojego głosu zaskoczył nawet mnie

Clem spojrzała na mnie ze zdziwieniem, jednak po chwili odpowiedziała.

- Nie wiem co zrobić.

-Jak to nie wiesz?- mówiłem wstając- Naprawdę zastanawiasz się nad odejściem?!

- Louis spróbuj mnie zrozumieć!- krzyczała także wstając - Nie widziałam Kenny'ego tyle lat. Jest dla mnie jak rodzina! Nie umiem tak po prostu go teraz zostawić!

-A co ze szkołą?! Co z tymi którzy czekają na nasz powrót?! Oni na ciebie liczą! Jesteś ich przywódcą do cholery!

-Wiem, ale to i tak mi tego nie ułatwia.- odparła - Louis, ja naprawdę nie chcę go znowu stracić!

-Myślisz tylko o sobie! Jakoś nie widzę tego, by AJ chciał z nim pójść!- krzyczałem zły

-Wcale nie myślę tylko o sobie! Kto jak kto, ale ty nie będziesz mnie o to oskarżał!- powiedziała

-Myślałem, że nie jesteś taka! Myślałem że ci zależy na twoich przyjaciołach. A ty chcesz ich po prostu zostawić!- mówiłem z coraz większym gniewem -Chcesz zostawić mnie... Myślałem, że ci na mnie  zależy.

-Zależy.

-Więc dlaczego chcesz mnie zostawić?

- Nie zrozumiesz tego. Tobie nie zależało na twoich rodzicach!

Zabolało. Naprawdę zabolało. Mogła sobie to darować.

Clem spojrzała się na mnie jakby doszło do niej co powiedziała.

- Louis, przepraszam ja...

-Nie, Clementine!- przerwałem jej -To nie było w porządku. Nie wiesz nic o moich rodzicach. Zrobiłem im świnśtwo, ale to nie oznacza, że ich nie kochałem.

Po tych słowach odwróciłem się, by wyjść z pokoju.

- Louis ja... ja...

-Przemyśl to wszystko Clementine. Jeśli tylko mi na tobie zależy, to to wszystko nie ma sensu.- po tych słowach wyszedłem zostawiając dziewczynę samą...

(Perspektywa Clementine)

(...)

Przez chwilę nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Jednak gdy spojrzałam na swoje dłonie i zobaczyłam jakie są małe zrozumiałam o co chodzi. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że znowu znajduje się w tym samym pociągu. Dziwne, że tak dobrze pamiętam to miejsce nawet po tylu latach.

-Cześć, słonko.

Spojrzałam w górę i dostrzegłam wpatrującego się we mnie z uśmiechem Lee.

-Lee.- powiedziałam także się uśmiechając

Mężczyzna spokojnie usiadł przy mnie i chwilkę panowała pomiędzy nami cisza.

-Więc, co trapi cię tym razem?- zapytał w końcu

- Nie wiem co mam robić, Lee.- zaczęłam smutnym tonem - Po wielu latach spotkałam ponownie Kenny'ego. Bardzo się ucieszyłam gdy go zobaczyłam. To miłe uczucie wiedzieć, że sobie radzi.

Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz